DPD Polska za plecami InPostu urosło w ubiegłym roku o kilkanaście procent i ma prawie jedną czwartą rynku. Przyspiesza rozwój sieci maszyn, ale wierzy w punkty odbioru osobistego w sklepach - pisze piątkowy „Puls Biznesu”.


Jak mówi w „PB” prezes DPD Polska Rafał Nawłoka, udział przedsiębiorstwa w rynku to ok. 23-24 proc., a ubiegły rok był lepszy niż 2023 r. „Wolumen obsłużonych przez nas przesyłek wzrósł o ponad 13 proc., a obroty sięgnęły 4,5 mld zł” - dodał.
Jak podaje „PB”, na poziomie przychodów oznacza to wzrost o ok. 17 proc. w porównaniu do 2023 r., gdy wyniosły 3,85 mld zł. „Dla porównania – lider rynku, czyli InPost, po trzech kwartałach ubiegłego roku miał w Polsce 4,6 mld zł przychodów, o 23,5 proc. więcej niż rok wcześniej” - czytamy.
Nawłoka dodaje, że wzrost wolumenu to przynajmniej w części efekt wzrostu popularności azjatyckich platform e-handlowych. „Dostarczamy więcej paczek i są one mniejsze niż do tej pory” - zaznaczył.
„PB” zauważa, że na rynku automatów najsilniejszą pozycję ma InPost - ponad 25 tys. maszyn, mających przeciętnie więcej skrytek niż urządzenia konkurencji. „Mniejsze, ale znaczące sieci mają też DHL i Allegro (po ok. 4 tys. urządzeń) oraz Poczta Polska (ponad 1,1 tys.)” - czytamy.
„My mamy ok. 9,3 tys. maszyn w Polsce i do końca roku chcemy mieć 12 tys. Bardzo istotne są też jednak dla nas punkty odbioru osobistego, np. w sklepach, mamy ich ok. 22 tys.” - dodaje prezes DPD Polska. (PAP)
pak/ amac/