Banki w dużej mierze
kształtują rozwój rynku nieruchomości i wpływają na to, jak będzie wyglądał.
Czy popierają ideę zrównoważonego i prośrodowiskowego budownictwa? Zdarza się,
że tak, ale raczej nie z własnych środków. Występują głównie jako pośrednicy w
przekazywaniu dotacji z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki
Wodnej. Wydaje się jednak, że i w tej roli występują raczej niechętnie.
Czasem wystarczy niewiele i nic to nie kosztuje, często
jednak zastosowanie prośrodowiskowych rozwiązań w codziennym życiu wiąże się z
koniecznością poniesienia dodatkowych wydatków. Przykładem – budowa
energooszczędnych domów, montaż kolektorów słonecznych, zastosowanie innych
instalacji odnawialnych źródeł energii. Są to rozwiązania, które pozwalają
wygenerować oszczędności w domowym budżecie, jednak na te korzyść trzeba
poczekać, natomiast sporego nakładu wymagają już na pierwszym etapie
inwestycji. Z tego względu jest to pole, w jakim mogą wykazać się banki. Mogą. Pytanie
tylko czy chcą?
fot. ponsulak / / YAY Foto
Zielona hipoteka przyszła z Zachodu
Idea tzw. zielonych hipotek przywędrowała do nas ze Stanów
Zjednoczonych i krajów Europy Zachodniej. Tam zrównoważone i ekologiczne
budownictwo od dłuższego czasu zyskuje na znaczeniu i rozpowszechniane jest na
szeroką skalę. Popularnością cieszą się też kolektory słoneczne i inne
prośrodowiskowe rozwiązania. To właśnie amerykańskie banki jako pierwsze
wprowadzały oferty tzw. zielonych kredytów hipotecznych. Z własnej inicjatywy
zaczęły oferować preferencyjne warunki finansowania dla osób decydujących się
na nieruchomości powstałe zgodnie z zasadami budownictwa ekologicznego. Montaż
kolektorów słonecznych oraz systemów oszczędnego gospodarowania wodą i energią
stał się dla klientów przepustką do atrakcyjniejszych warunków finansowania niż
w przypadku klasycznego kredytu hipotecznego.
W
latach 2009-2010 pierwsze działające w Polsce instytucje próbowały wprowadzić
podobny produkt na rodzimy rynek. Jednym z prekursorów był (co nietrudno
zgadnąć) bank, który ochronę środowiska ma w nazwie - BOŚ Bank. Swoich sił z
ekologicznym produktem hipotecznym próbował także Bank BPH. Idea proponowania
klientom preferencyjnych warunków kredytu hipotecznego na budowę lub zakup
energooszczędnych i ekologicznych nieruchomości
jako urozmaicenie oferty nie zdała jednak egzaminu. O ile BOŚ Bank, ze
względu na charakter swojej działalności, pozostał przy tej linii, Bank BPH się wycofał, a pomysłu na rozwijanie takiej oferty nie podchwyciły inne
banki.
Jeśli nie kreator, to
może pośrednik?
O ile nagradzanie lepszymi warunkami kredytu osób będących
„eko” nie jest dla banków wyjątkowo atrakcyjnym rozwiązaniem, o tyle może nim
być opcja pośredniczenia w przepływie środków na prośrodowiskowe cele
pochodzących z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej
(NFOŚiGW).
Fundusz już od kilku lat wdraża programy, w ramach których
środki na ekologiczne i prośrodowiskowe działania mają docierać do przeciętnego
Kowalskiego. Zazwyczaj dzieje się to właśnie za pośrednictwem kredytów celowych
z dofinansowaniem. Jednak i w tym względzie z NFOŚiGW współpracuje zwykle tylko
kilka banków, wśród których zazwyczaj brak instytucji obsługujących największą w
skali kraju liczbę klientów.
Kredyty na kolektory
– test współpracy NFOŚiGW i sektora bankowego
Jednym z pierwszych projektów tego typu, w którym NFOŚiGW współpracował
z bankami, a którego efekty można już podsumować, jest program dopłat do
kredytów na kolektory słoneczne. Realizowany był w latach 2010-2014. Z
zaplanowanych na wypłaty dotacji 450 mln zł skorzystało ponad 66 tysięcy
beneficjentów (osób prywatnych i wspólnot mieszkaniowych). Łączna kwota udzielonych dotacji to
443 045 tys. zł (98% zakładanego budżetu). O tym, że program cieszył się
dużym zainteresowaniem wśród odbiorców, świadczyła choćby konieczność
zwiększenia kwoty przeznaczonej w sumie na dotacje. Początkowo Fundusz określił
jego budżet na 300 mln zł. Na rok przed zakończeniem programu, środków zaczęło
jednak brakować. Zarząd NFOŚiGW zwiększył tę kwotę o dodatkowe 150 mln zł, a
środki te zostały rozdysponowane niemal w całości.
W programie dopłat do zakupu i montażu kolektorów
słonecznych, NFOŚiGW współpracował z 6 bankami. Poza BOŚ Bankiem, były to
głównie banki spółdzielcze (Bank BPS, SGB-Bank i zrzeszone z nimi banki
spółdzielcze, Krakowski Bank Spółdzielczy i Warszawski Bank Spółdzielczy).
Jedynym bankiem komercyjnym, który oprócz BOŚ Banku i banków spółdzielczych,
udzielał tego typu kredytów i pośredniczył w przyznaniu dotacji był Credit Agricole
Bank Polska. Mimo że program cieszył się sporym zainteresowaniem i zgromadził
niemałą rzeszę klientów, nie był dostępny w większości banków komercyjnych.
Pieniądze są, chętnych
banków brak
Przy kolejnych programach dopłat i dofinansowań
prośrodowiskowych rozwiązań wykorzystujących formę preferencyjnego kredytu,
banków współpracujących z Funduszem nie było wiele więcej.
W miejsce zakończonego programu dopłat do zakupu i montażu
kolektorów słonecznych, NFOŚiGW wprowadził w 2015 roku linię Prosument
obejmującą szerszy zakres mikroinstalacji (tzw. OZE – odnawialnych źródeł
energii) objętych dofinansowaniem. W ramach Prosumenta można uzyskać dopłatę
nie tylko do kolektorów słonecznych, ale także między innymi do pomp ciepła, źródła
ciepła opalanych biomasą, etc. Do rozdysponowania zaplanowano tym razem kwotę
800 mln zł.
Jednym ze sposobów, w
jaki osoby fizyczne mogą uzyskać wsparcie w ramach linii Prosument jest również
droga wiodąca przez bank i przyznanie preferencyjnego kredytu z dopłatą. Do tej
pory w naborze prowadzonym przez Fundusz udało się podpisać umowę o współpracę
wyłącznie z BOŚ Bankiem. – Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki
Wodnej prowadził rozmowy z wieloma bankami, ostatecznie zgłosił się BOŚ Bank.
Nie mamy wpływu na strategie poszczególnych banków, ze swojej strony
zaproponowaliśmy im lepsze warunki niż w pilotażowym programie [zanim program
zostanie wdrożony przez NFOŚiGW w obowiązującej formie poprzedza go tzw.
pilotaż, tak było i w tym przypadku – przyp. red. ]. Bank Ochrony
Środowiska ma tu największe
doświadczenie – tak sprawę współpracy wyłącznie z jednym bankiem w odpowiedzi
przedstawionej Bankier.pl tłumaczył Fundusz.
Obecnie Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej prowadzi nabór wniosków dla banków dotyczący uczestniczenia w kolejnym programie. Tym razem będą to dopłaty do termomodernizacji domów (program RYŚ). Ostatnio na stronach Funduszu pojawiła się informacja o przedłużeniu terminu składania wniosków dla banków. Fundusz nie komentuje, które banki złożyły już wnioski. – Nie udzielamy żadnych informacji o wnioskodawcach, przed zakończeniem i rozstrzygnięciem naboru wniosków. Dotyczy to każdego z konkursów i naborów organizowanych przez NFOŚiGW, zarówno ze środków krajowych jak i europejskich – wyjaśnia w stanowisku przesłanym redakcji Bankier.pl Krzysztof Walczak z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Można jednak przypuszczać, że przedłużenie terminu składania wniosków związane jest z próbą zachęcenia innych banków do udziału w programie, co oznaczałoby, że obecnie nie zgłosiło się do Funduszu wiele instytucji.
Zielone hipoteki w
polskim wydaniu AD 2016
Dostępnym obecnie produktem bankowym, który można byłoby
nazwać polskim odpowiednikiem zachodniej zielonej hipoteki są preferencyjne kredyty
na budowę domów energooszczędnych. Jednak i w tym przypadku ich występowanie nie
byłoby pewnie możliwe, gdyby nie środki pochodzące z budżetu Narodowego
Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Stosowny program ruszył w 2013
roku, ma potrwać do 2018 roku, a Fundusz zaplanował na ten cel 300 mln zł.
Obecnie uczestniczą w nim jednak wyłącznie 4 banki. Poza
BOŚ Bankiem i bankami spółdzielczymi (Bank BPS i SGB-Bank) na liście banków współpracujących z NFOŚiGW znajduje się wyłącznie Bank Zachodni WBK. Wielkimi nieobecnym wciąż są banki, których udział w
rynku udzielonych kredytów hipotecznych jest znaczący, między innymi PKO Bank
Polski czy Bank Pekao.
Ekologia w banku –
tak, ale na własnych zasadach
O podejście do kwestii ekologicznych rozwiązań z udziałem
banku zapytaliśmy przedstawiciela PKO Banku Polskiego. – PKO Bank Polski
od lat podejmuje inicjatywy służące ochronie środowiska, zarówno z zakresu ładu
korporacyjnego (min. digitalizacja dokumentów, recykling zużytego sprzętu,
energooszczędność), jak i finansowania inwestycji oraz działań
proekologicznych. Przykładem może być np. poznańska spalarnia śmieci –
największy projekt realizowany w formule partnerstwa publiczno-prywatnego w
Polsce. Spalarnia odpadów będzie przetwarzała odpady z terenu miasta, jak
również dziewięciu sąsiednich gmin. Wydajność inwestycji to 210 tys. ton
rocznie. Instalacja ma zostać oddana do użytku w 2016 roku. Dzięki niej będzie
możliwe wstrzymanie składowania odpadów na lokalnych składowiskach, zgodnie z
europejską dyrektywą i polską ustawą o odpadach – wyjaśnia Michał Zwoliński,
specjalista z PKO BP. – Oprócz
finansowania instalacji do przetwarzania odpadów, PKO Bank Polski
jest także czołowym bankiem finansującym energetykę odnawialną (farmy wiatrowe)
z około 20 proc. udziałem w rynku. Bank nie zdecydował się natomiast na
uczestnictwo w programie dopłat do kredytów na zakup i montaż kolektorów słonecznych
oraz w programie dopłat do kredytów na budowę domów energooszczędnych – dodaje
Zwoliński.
Przywołany przykład pokazuje, że banki, podobnie jak
inne podmioty prywatne, będą skłonne korzystać z pewnego rodzaju rozwiązań,
jeśli uznają to za zasadne. Jeśli ocenią, że bycie „eko” i urozmaicenie pod tym
kątem oferty kierowanej do klientów jest opłacalne, na pewno taką ofertę
wprowadzą. Dlatego jeszcze pewnie przez
jakiś czas ekologia w banku będzie kojarzyła się nie z preferencyjnymi pozycjami
w ofercie, przy których instytucje rezygnują z części zysków na poczet wsparcia
środowiska, a częściej z ograniczaniem drukowania papieru, przesyłaniem informacji
on-line czy polityką zielonego biura.
Islandia kryzys bankowy: https://www.youtube.com/watch?x-yt-ts=1421914688&x-yt- "Są tylko dwie kategorie prawdziwych bandytów: prawnicy i bankierzy" - stara amerykańska mądrość.
Kartel bankowy (ZBP) ciągle ma się dobrze i nie odpusci. Ale kropla drązy skałe i widać pierwsze objawy upadku eldorado bankowego:
1. Zniesienie BTE 2. Podatek 3. Kredyty pseudo-walutowe, poliso-lokaty, opcje walutowe dla przedsiębiorcow i inne jeszcze nie znane... 4. Opłaty za transakcje kartami (aktualnie jedne Kartel bankowy (ZBP) ciągle ma się dobrze i nie odpusci. Ale kropla drązy skałe i widać pierwsze objawy upadku eldorado bankowego:
1. Zniesienie BTE 2. Podatek 3. Kredyty pseudo-walutowe, poliso-lokaty, opcje walutowe dla przedsiębiorcow i inne jeszcze nie znane... 4. Opłaty za transakcje kartami (aktualnie jedne z niższych) http://biznes.interia.pl/banki/news/oplaty-za-korzystanie-z-kart-platniczych-164-mln-zl-kary,2177142,1024
boś to paranoja .Pewnie nie jedyny ale w Lublinie nie można wpłacić im bilonu,ponieważ w połowie oddziałów nie mają liczarek do monet a ręcznie im się nie chce.
Posiadamy konto firmowe i ostatnio miałem problem z wpłaceniem 15zł ,które były w 10 gr.Grubymi zainteresowane ale te to według Pań powinny być w gilzach.boś to paranoja .Pewnie nie jedyny ale w Lublinie nie można wpłacić im bilonu,ponieważ w połowie oddziałów nie mają liczarek do monet a ręcznie im się nie chce.
Posiadamy konto firmowe i ostatnio miałem problem z wpłaceniem 15zł ,które były w 10 gr.Grubymi zainteresowane ale te to według Pań powinny być w gilzach.