W poniedziałek Dow Jones oraz S&P 500 straciły po przeszło 3% i znalazły się na najniższych poziomach od 12 lat. Wielu inwestorów patrząc na wykresy musi czuć strach – S&P 500 wykreślił gigantyczną wieloletnią formację podwójnego szczytu. Dla zwolenników analizy technicznej ostatnią barierą przed kolejną falą spadków jest poziom 740 punktów – dzienne minimum z 21. listopada 2008. Wczoraj zabrakło do niego trzech punktów.
Tymczasem z branży finansowej płyną kolejne niepokojące wieści. JP Morgan (jedyny bank z indeksu DJIA, który wydaje się mieć dobrą kondycję finansową) zapowiedział zmniejszenie dywidendy o 87%. Zaoszczędzone w ten sposób 5 mld dolarów bank przeznaczy na zwiększenie kapitałów własnych. JP Morgan chce w ten sposób przygotować się na prognozowaną przez własnych analityków dwuletnią recesję, ponad 10-procentowe bezrobocie oraz spadek cen domów o 40% od szczytu.
Dużo poważniejsze kłopoty może mieć grupa ubezpieczeniowa AIG. Wczoraj telewizja CNBC podała, że ta przejęta przez Fed firma może mieć nawet 60 mld $ straty za ostatni kwartał i będzie potrzebowała jeszcze większej pomocy publicznej. Dotychczas akcja ratunkowa dla AIG pochłonęła 150 mld $ z kieszeni amerykańskich podatników.
W tym kontekście dzisiejsze przemówienie Bena Bernanke na forum Kongresu będzie miało dla rynków szczególne znaczenie. Niestety szef Fed-u raczej nie będzie miał dobrych wiadomości, zaś kolejne państwowe plany ratunkowe dla sektora finansowego przyjmowane są dość sceptycznie. Już po zakończeniu sesji przed tym samym gremium wystąpi prezydent Barack Obama.
Drugim punktem ogniskującym uwagę Wall Street powinny być dziś raporty sieci handlowych, w tym Target, Home Depot oraz Office Depot. Uzupełnieniem danych finansowych będzie publikacja indeksu nastrojów konsumentów za luty. Analitycy spodziewają się kosmetycznego spadku z i tak rekordowo niskich poziomów.
K.K.