Zwykle książki o inwestowaniu piszą ludzie, którzy na rynku zbili majątek i teraz postanowili jeszcze zarobić na spisaniu własnych doświadczeń. Ta książka jest inna. Autor opisuje, w jaki sposób stracił na giełdzie ponad milion dolarów i do czego go ta strata doprowadziła.
„Inwestowanie to biznes, w którym realizuje się straty”. Trzeba przyznać, że mało kto opisuje w ten sposób trading i spekulację. Bo kto by chciał czytać książkę o traceniu pieniędzy? Tracić przecież każdy potrafi. Prawdziwą sztuką jest wszak zarabianie pieniędzy. Błąd! Jeśli nadal tego nie rozumiesz, to tym bardziej powinieneś sięgnąć po książkę Jima Paula i Brendana Moynihana pt. "Jak straciłem na giełdzie milion dolarów i czego mnie to nauczyło".
Jim Paul był inteligentnym szczęściarzem. Dorastał w powojennej Ameryce – w czasach boomu gospodarczego i początków współczesnego rynku finansowego. Był też ambitny, sprytny i często nie respektował reguł. A chciał zarabiać pieniądze. Duże pieniądze. „Nie jest ważne, co robisz, tylko ile ci za to płacą” – tak brzmiało jego życiowe motto.
Jako makler, handlując tarcicą, dorobił się dużych pieniędzy i reputacji człowieka sukcesu. Niemal książkowa historia kariery od „pucybuta do milionera” (w tym przypadku od chłopca noszącego kije golfowe). Jim Paul – jak sam przyznawał – całe życie robił wszystko wbrew regułom i zawsze mu to popłacało. Aż do roku 1983, gdy postawił włożyć wszystkie pieniądze w zakład na wzrost cen oleju sojowego. Miał na tej operacji zarobić 10 milionów dolarów.
Sojowa spekulacja zakończyła się finansową katastrofą. Spready na olej sojowy zrujnowały Paula. Stracił wszystkie pieniądze (ponad milion USD) i jeszcze popadł w długi. Opis przeżyć związanych z tą transakcją naprawdę warto przeczytać. Trudno o lepszą lekcję pokory i emocji, jaka towarzyszy każdemu inwestorowi czy spekulantowi. Zwłaszcza takiemu, który gra o duże stawki. To opis tego, jak osoba emocjonalnie identyfikująca się ze swoją pozycją potrafi stłumić racjonalne myślenie.
Gdy Jim Paul podniósł się z depresji, zaczął analizować przyczyny swojej porażki. Zaczął czytać książki i przyswajać rady największych inwestorów. I ku swemu zdumieniu odkrył, że były one ze sobą sprzeczne! „Chciałem dowiedzieć się, jak zawodowi traderzy zarabiają na giełdzie. Chciałem poznać ich wspólny sekret. Ale jak miałem go poznać, jeśli oni wszyscy nie zgadzali się ze sobą w żadnej sprawie. A potem zacząłem rozumieć – nie ma żadnego sekretu. Oni wszyscy zarabiali na różne sposoby” – to przełomowe odkrycie skierowała Paula w stronę źródeł sztuki spekulacji.
Jak to możliwe, że ci wszyscy faceci, którzy zbili na rynku fortunę, nie zostali bankrutami, skoro ich rady były ze sobą sprzeczne? Odpowiedź jest prosta: pieniądze zarabiać można na wiele sposobów. Kiedy jeden z legendarnych inwestorów zarabiał na rynku, inny szybko z niego wychodził lub czekał na właściwą okazję. Jim Paul odkrył, że nie ma żadnej tajnej metody zarabiania pieniędzy na rynku. Tych metod jest wiele i są one wzajemnie sprzeczne.
I to doprowadziło go do zasadniczego wniosku: że jest wiele metod zarabiania pieniędzy, ale metod ich tracenie jest zaledwie kilka. I że jeśli się opanuje nietracenie dużych pieniędzy, to już jest połowa sukcesu w spekulacji. „Należy unikać strat, dla których nie wyznaczono limitu, które atakują niepostrzeżenie i koniec końców wykluczają cię z gry” – pisze Paul.


I właśnie o tym jest ta książka: skąd bierze się strata, dlaczego ludzie zamiast szybko zamykać błędne pozycje tylko powiększają początkowe straty i jak sobie z tym radzić. Dowiesz się, czym jest psychologiczna dynamika straty – jak od zaprzeczenia przez złość, depresję i akceptację inwestor zmierza ku rezygnacji, tracąc zainwestowany kapitał. W jaki sposób inwestor/spekulant oszukuje się, że rynek pozwoli mu się „odkuć” w następnym tygodniu czy miesiącu. I to wszystko napisane przez człowieka, który sam przeszedł przez te wszystkie stadia, co kosztowało go utratę miliona dolarów i 15-letniego dorobku zawodowego. Masz okazję się o tym dowiedzieć po znacznie niższym koszcie.