Czarny łabędź na horyzoncie. Analityk Oanda TMS zdradza swoje prognozy

2025-04-01 17:20, akt.2025-04-02 10:56
publikacja
2025-04-01 17:20
aktualizacja
2025-04-02 10:56

Zwiększone ryzyko tzw. czarnych łabędzi to sygnał, że świat finansów stoi przed nowymi wyzwaniami. Adam Korecki z TMS Oanda wskazuje na możliwe kierunki inwestycyjne, które mogą zyskać w obliczu możliwego czarnego łabędzia.

Czarny łabędź na horyzoncie. Analityk Oanda TMS zdradza swoje prognozy
Czarny łabędź na horyzoncie. Analityk Oanda TMS zdradza swoje prognozy
/ Bankier.pl

Andrzej Stec, redaktor naczelny Bankier.pl: Pytanie o pana ocenę ryzyka. Wydaje się, że żyjemy w bardzo niespokojnych, niepewnych czasach geopolitycznie. Na rynkach finansowych, pomimo tych wszystkich szczytów i rekordów, chyba też nie jest aż tak bezpiecznie i pewnie?

Adam Korecki, TMS OANDA: Zdecydowanie tak. Myślę, że czasy, w których żyjemy, są chyba jednymi z najbardziej ryzykownych, jakie przyszło mi spotkać, bo przez ostatnie 20 lat nie było tak dużych perturbacji, takich zmian. Mam tu na myśli kwestie geopolitycznego ryzyka, które bardzo mocno wzrosło. Wszystko zaczęło się od wojny w Ukrainie, potem mieliśmy konflikt izraelsko-palestyński, a teraz widać, że zaczynają się odwracać sojusze, które trwały przez dziesięciolecia. Ameryka zaczyna się coraz bardziej dystansować od Europy.

Mamy prezydenta Trumpa, który wywraca chyba do góry nogami całą scenę geopolityczną, również w Europie.

Zdecydowanie tak. Ja to porównuję do sytuacji, w której Amerykanie przyszli i przewrócili stolik z kartami, mówiąc „teraz będziemy grać według naszych zasad”. Dlaczego tak się dzieje i dlaczego Ameryka tak mocno zmieniła kurs w stosunku do tego, co było prowadzone przez ostatnie, co najmniej 40 lat? Trzeba spojrzeć na to w szerszym kontekście – myślę, że kluczową rolę odgrywają kwestie finansowe. Ameryka widzi, że nie jest w stanie utrzymać status quo, które z jednej strony oznaczałoby utrzymywanie gigantycznego zadłużenia. Obecnie budżet Stanów Zjednoczonych to ponad 36 bilionów dolarów, a co 100 dni ten dług rośnie o kolejny bilion.

…i do tego notują ogromne deficyty w handlu zagranicznym. Ta negatywna percepcja, jeśli chodzi o długoterminowe perspektywy Ameryki, wymaga jakichś zmian.

Tak, zdecydowanie. Z pewnością obecna sytuacja geopolityczna oraz problemy finansowe zmieniają dynamikę globalnych rynków. Trudno dziś planować długoterminowo, bo ryzyko „czarnych łabędzi” stało się bardzo realne. Takie sytuacje, które były rzadkością, teraz pojawiają się coraz częściej. Mieliśmy COVID, wojnę w Ukrainie, a kto wie, co przyniesie przyszłość.

Czy widzi pan jakiegoś nadchodzącego „czarnego łabędzia”?

Tak, to będzie kwestia dolara. Coraz częściej wśród analityków pojawia się temat powrotu do porozumienia, które miało miejsce w 1985 roku pomiędzy bankierami centralnymi USA, Europy i Azji. Miało to na celu osłabienie dolara, co rzeczywiście doprowadziło do jego spadku o około 40-45% w ciągu dwóch lat. Mówi się o czymś podobnym, co mogłoby znacząco wpłynąć na sytuację ekonomiczną na świecie, w tym osłabienie dolara, co poprawiłoby warunki eksportowe w USA.

Panie Adamie, jak w takim razie radzić sobie inwestycyjnie w tych czasach? Być może rzeczywiście czeka nas krach czy duża deprecjacja dolara? Co w takim przypadku?

Na pewno surowce. Jeśli miałbym coś rekomendować, to zmniejszyłbym alokację w aktywach dolarowych, np. w akcjach amerykańskich, które przez ostatnie 10 lat były na fali. Czas na realizację zysków. Z drugiej strony warto zwrócić uwagę na inwestycje w surowce, zwłaszcza metale szlachetne i przemysłowe, które zyskują na osłabieniu dolara. Rozważyłbym także inwestycje na rynkach rozwijających się, gdzie osłabienie dolara często przynosi pozytywne efekty. Należy jednak unikać rynków, które mogą być dotknięte globalnymi napięciami, jak np. Chiny. I ważne – zostawiłbym sobie część wolnej gotówki, aby móc zareagować na nieoczekiwane kryzysy i wykorzystać momenty paniki na rynkach.

Czyli poduszka płynnościowa. A jak to wszystko zrealizować? Chyba łatwo jest dzisiaj, chociażby korzystając z oferty ETF-ów?

ETF-y to jedne z najlepszych instrumentów do realizowania takich strategii inwestycyjnych. Umożliwiają one ekspozycję na wiele aktywów na całym świecie bez konieczności angażowania się w skomplikowane operacje na giełdach zagranicznych. Możemy inwestować np. w akcje spółek z Indii czy w surowce, takie jak złoto, srebro, a także w rynki rozwijające się. Możliwość wyboru waluty, w której ETF jest wyceniany, to dodatkowy atut.

Poglądy przedstawione w materiale należą do Adama Koreckiego i nie odzwierciedlają stanowiska OANDA TMS Brokers. Nie stanowią doradztwa ani porady inwestycyjnej w rozumieniu stosownych przepisów.

Źródło:Materiał we współpracy
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (7)

dodaj komentarz
platfusoptymista
bankierek musi się podciągnąć w ornitologii. Wczoraj po portalu latały szare łabędzie. Dziś już są czarne. Jaki jest sekret tej ewolucji?
prawnuk
brakuje tylko syndromu Helsinskiego - to od nazwy stolicy Szwecji ;-)
No chyba, że to od seksu analnego.
platfusoptymista
syndrom jest sztokholmski od stolicy Szwecji, a Helsinki to od detente lat 70 XX w., co z perspektywy czasu wygląda jak prototyp tzw. procesu mińskiego mającego na celu przekonanie ZSRR (Rosji), że z Zachodem można konstruktywnie współpracować. Teraz już wiadomo, że "Zapad niet dogoworsposobnij".
harrytracz
Analityk widzi czarnego łabędzia który z definicji jest nie do przewidzenia xD
To pewnie jeden z tych ekspertów, którzy ostatnio zmieniali prognozy dla złota po tym, jak złoto podrożało.
men24a
Nowy ład rozwalił gospodarke USA i Anglii która wyszła z UE, wszystko przez UE !
A Chiny które inwestują w panele fotowoltaiczne i wiatraki 5 x tyle co UE jest na fali
sterl
"Obecnie budżet Stanów Zjednoczonych to ponad 36 bilionów dolarów" Chyba zadłużenie i to tylko rządu , wpływy z podatków nie przekraczają 5 bln $ rocznie..
prawnuk
no mógł zagrać jeszcze, że tryliony

Powiązane: Invest Cuffs 2025

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki