O ile pandemia była impulsem do szybszego rozwoju sektora start-upów, to obecne kryzysy, czyli wojna w Ukrainie oraz załamanie gospodarcze, mają negatywny wpływ na nastroje w młodych firmach technologicznych – wynika z raportu „Polskie startupy” opublikowanego właśnie przez Fundację Startup Poland.


W corocznym badaniu polskich start-upów wzięło udział kilkuset respondentów, co pozwoliło zbudować mapę aktualnych nastrojów w branży. Jego twórcy podkreślają, że powstał on w momencie kilku równocześnie występujących kryzysów: pandemicznego oraz związanego z wojną na Ukrainie, a co za tym idzie energetycznego oraz inflacyjnego. Jak twierdzą, taka kumulacja „czarnych łabędzi” odbija się negatywnie również na rynku start-upów.
Jak wynika z raportu „Polskie startupy”, większość z nich to firmy młode, działające nie dłużej niż cztery lata, a founderzy to najczęściej przedstawiciele pokolenia 30-latków. Najwięcej z nich działa na Dolnym Śląsku, drugie miejsce zajmuje Mazowsze, a trzecie Małopolska.
Problemy z kadrą i finansowaniem
Nawet na najbardziej rozwiniętych rynkach widoczne jest już spowolnienie, a wśród start-upów dominuje pesymizm. Zauważalnie spada również ilość inwestowanego w nie kapitału.
– W ostatnim czasie tematem numer jeden w środowisku start-upowym jest jednak kwestia „start-upowej bańki”. Pojawiają się obawy, że inwestorzy odwrócą się od start-upów i swój kapitał przesuną na inne pola – twierdzi Tomasz Snażyk, CEO Startup Poland. – W raporcie przedstawiliśmy również bariery hamujące rozwój start-upów w Polsce. Jak wynika z badania, są to głównie kłopoty z pozyskaniem wykwalifikowanych pracowników. Chodzi przede wszystkim o specjalistów IT, których przejmują większe korporacje, mogące zaoferować im lepsze warunki zatrudnienia. Problem stanowi również zebranie odpowiednio dużego kapitału na rozwój. Jak twierdzą właściciele start-upów, niestety w obu przypadkach sytuacja raczej się nie polepszy, a może się pogorszyć.
Przeszkadza biurokracja
Właściciele startupów skarżą się też na nadmierną biurokrację oraz zmienność przepisów prawnych i podatkowych. O duże zamieszanie, chaos i realne problemy obwiniają Polski Ład, który wszedł w życie z początkiem bieżącego roku.
– Badanie pokazuje też, że koszty prowadzenia działalności biznesowej szybko rosną – mówi Tomasz Snażyk. – To z kolei sprawia, że młode firmy przerzucają koszty na klientów albo tną wydatki – w pierwszej kolejności na marketing i reklamę. Niemal co piąty badany startup był z tego powodu zmuszony do przeprowadzenia zwolnień. Naszym zdaniem, symptomatyczną sytuacją jest to, że niemal połowa założycieli startupów rozważa nie tyle ekspansję zagraniczną, ile przeniesienie na stałe swojego biznesu za granicę. To bardzo niepokojący sygnał. Ankietowani jako powód wskazują problemy wynikające z wprowadzenia "Polskiego ładu" oraz sytuację geopolityczną naszego kraju w obliczu wojny w Ukrainie. Mamy nadzieję, że problemy odczuwane obecnie przez polskie start-upy nie będą się pogłębiać, a środowisko mimo wszystko przejdzie przez obecne kryzysy suchą stopą.
Główne wnioski z raportu „Polskie startupy”:
- Większość start-upów to firmy młode, które działają nie dłużej niż cztery lata, a founderzy to najczęściej przedstawiciele pokolenia 30-latków
- Zdecydowana większość polskich start-upów to spółki z o.o.
- Prawie dwie trzecie start-upów tworzy aplikacje. Najwięcej z nich to aplikacje webowe (36 proc.) oraz mobilne (26 proc.). Natomiast rozwiązania oferuje swoim klientom 17 proc. badanych firm.
- Blisko dwie trzecie polskich
start-upów działa w formule b2b. Aż 39 proc. kieruje swoją ofertę do dużych
przedsiębiorstw, a jedynie 25 proc. współpracuje z małymi firmami. Jedynie 11
proc. działa w formule b2c.
- Prawie 70 proc. startupów zarabia na sprzedaży (m.in. treści, reklam, produktów i usług). Kolejnym modelem przychodowym wybieranym przez 39 proc. firm jest licencjonowanie np. praw lub technologii.
- Głównym źródłem finansowania polskich start-upów są fundusze Venture Capital, które udzieliły wsparcia 28 proc. badanych start-upów. Z kolei aniołowie biznesu pomogli 22 proc., tyle samo młodych firm otrzymało finansowanie z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
- W czasie rund inwestycyjnych start-upy zdobywają najczęściej od 1 do 2 mln zł.
- Dwie trzecie badanych start-upów, które skorzystały z zewnętrznego finansowania, ma za sobą tylko jedną rundę inwestycyjną.
- Do miana polskiej „Doliny Krzemowej” pretendują dwa regiony: Dolny Śląsk (Wrocław) i Mazowsze (Warszawa). Trzecie miejsce zajmuje Małopolska (Kraków)
- Ponad połowa (52 proc.) ankietowanych za największą przeszkodę w rozwoju polskich start-upów uważa problemy z pozyskaniem pracowników oraz szybko rosnące koszty ich zatrudnienia.
- Połowa start-upów nie odnotowała w związku z kryzysem wzrostu kosztów. Niewiele mniej, bo 49 proc., odnotowała ich znaczący wzrost, a jedynie 1 proc. zauważyło spadek kosztów prowadzenia działalności.
- Aż 62 proc. start-upów ocenia zmiany wprowadzone w ramach "Polskiego ładu" jako destabilizujące ich działalność. Natomiast 28 proc. twierdzi, że nowe regulacje wymusiły na nich zmianę formy zatrudniania. Z kolei 13 proc., uważa, że ściąganie specjalistów zza granicy stało się dla nich trudniejsze.
- Prawie połowa polskich start-upów bierze pod uwagę przeniesienie swojej działalności do innego kraju.