Ciech kontynuuje produkcję i nie rozważa jej wstrzymania w związku z sytuacją na rynku gazu. Dopóki grupa jest w stanie odzwierciedlać rosnące ceny gazu w cenach swoich produktów nie planuje zmniejszać wolumenów - poinformowali przedstawiciele zarządu podczas piątkowej wideokonferencji.


"Gaz zużywamy w Niemczech w segmencie sodowym oraz w Polsce w segmencie krzemianów i opakowań. W Niemczech jest to gaz z sieci, gaz systemowy. W Polsce mamy gaz zaazotowany z lokalnego źródła. (...) Dopóki jesteśmy w stanie odzwierciedlić rosnące ceny gazu w cenach produktów - co nam się udaje i nie widzimy tutaj na razie żadnych przesłanek, żeby miało się to zmienić, to kontynuujemy produkcję i na razie nie mamy sygnałów od klientów o zmniejszonym popycie, więc kontynuujemy i na razie nie ma sygnałów, żebyśmy mieli zmniejszać wolumeny" - powiedział prezes Dawid Jakubowicz.
Zarząd był pytany także o ryzyko braku gazu dla zakładów przemysłowych działających w Niemczech.
"My to ryzyko mamy trochę ograniczone po pierwsze tym, że jesteśmy elektrociepłownią systemową, (...) dwa - ciepło idzie też do lokalnych mieszkańców, trzy - produkty nasze z zakładu sodowego są dostarczane do kluczowych gałęzi przemysłu - farmaceutycznego i spożywczego, cztery - jedna trzecia niezbędnej energii pochodzi już z instalacji termicznego przetwarzania odpadów, pięć - nasi klienci produkują w trybie ciągłym, stąd odcięcie ich od gazu, czy sody powodowałoby ogromne straty capeksowe ponieważ musieliby wyłączać piece - stad uważamy, że ryzyko jest na pewno mniejsze niż - pewnie referując tu do Puław, Azotów i innych podmiotów w Polsce - uważamy, że z powodu czynników, które wymieniłem Niemcy są bezpieczne" - ocenił Jakubowicz.
"Jeżeli chodzi o Polskę - krzemiany i opakowania - gaz jest z lokalnego źródła, zaazotowany. Plus, żeby go spalać trzeba mieć specjalną instalację dostosowaną do tego, nie każdy ją ma. Nasze ryzyko szacujemy jako małe" - dodał. (PAP Biznes)
doa/ gor/