Chińscy regulatorzy chcą nie tylko zakazać działalności giełdom pozwalającym wymieniać kryptowaluty, ale także objąć podobnymi restrykcjami inne platformy, gdzie kupujący i sprzedający dokonują bezpośrednich transakcji. Może to również oznaczać odcięcie dostępu Chińczykom do zagranicznych serwisów wspomagających obrót wirtualnymi walutami.
O spotkaniu, które odbyło się 15 września za zamkniętymi drzwiami, donosi „The Wall Street Journal”. Uczestniczyli w nim przedstawiciele giełd oraz urzędnicy instytucji regulującej rynek finansowy w sieci. Do tej pory nie opublikowano oficjalnego stanowiska chińskiego banku centralnego na temat rzekomego zakazu obrotu kryptowalutami, a doniesienia gazety mają charakter nieoficjalny, bazujący na relacjach osób związanych z chińską branżą wirtualnych walut.


Zakaz miałby objąć nie tylko giełdy, ale także serwisy takie jak localbitcoins umożliwiające bezpośrednie transakcje pomiędzy osobami fizycznymi. Nowe podejście władz oznaczałoby również zapewne zablokowanie w Chinach dostępu do platform zagranicznych – np. Coinbase czy Bitfinex.
Niejasna pozostaje kwestia podejścia regulatorów do „górników”, których działalność w zdecentralizowanych sieciach utrzymujących kryptowaluty na pozór nie ma związku z obrotem pieniężnym. Pełnią oni jednak kluczową rolę w prowadzeniu rejestru transakcji, a uzyskiwane opłaty i nagrody za wydobywane bloki są obliczane i przyznawane w wirtualnych walutach. Chińskie „kopalnie” odpowiadają za znaczącą część mocy obliczeniowej zaangażowanej m.in. w utrzymywanie łańcucha bloków Bitcoin.
Przypomnijmy, że na początku września chińscy regulatorzy rynku finansowego wydali restrykcyjne zalecenia platformom ułatwiającym prowadzenie, tzw. ICO, czyli pierwotnych ofert nabycia kryptotokenów. Następnym krokiem było uderzenie w giełdy kryptowalut, co doprowadziło do spadku kursu bitcoina, ethereum i wielu innych „altcoinów”. 19 września kurs najpopularniejszej kryptowaluty zbliżony znajduje się poniżej poziomu 4 tys. dolarów.