Druga połowa listopada przyniosła korektę powyborczego wzrostu cen paliw w Polsce. Niemniej jednak tanio nie jest. Benzynę i LPG tankujemy w zasadzie równo drogo jak rok temu. Wyraźnie tańszy niż 12 miesięcy temu jest za to olej napędowy.


W ostatnim tygodniu listopada średnia cena benzyny Pb95 wyniosła 6,48 zł/l – wynika z danych BM Reflex. To o 4 grosze na litrze mniej niż tydzień temu. Nieznacznie potaniał także olej napędowy, który tankowano przeciętnie po 6,64 zł/l, a więc o 3 gr/l taniej niż przed tygodniem. Średnia cena autogazu wyniosła 3,04 zł/l i była niższa o 2 gr/l.
Od końcówki września do połowy listopada litr benzyny Pb95 podrożał o 50 groszy, a oleju napędowego o 63 grosze. W ten sposób dobiegła końca przedwyborcza „promocja” w rafineriach i na stacjach Orlenu, który przez ponad dwa miesiące utrzymywał ceny hurtowe na poziomach wyraźnie niższych od rynkowych. Podwyżki rozpoczęły się już kilka dni po wyborach parlamentarnych i odbywały się w kompletnym oderwaniu od cen światowych, które w październiku były niższe niż we wrześniu.
Proces dostosowania cen na polskim rynku do poziomów europejskich zakończył się już blisko miesiąc temu. Ze względu na sprzyjający splot okoliczności nie był on aż tak bolesny, jak się można było tego obawiać. Nie sprawdziły się bowiem prognozy wieszczące nam 7 zł/l oleju napędowego.
Odnotujmy też, że po zeszłorocznych zawirowaniach ceny paliw w Polsce ustabilizowały się na historycznie bardzo wysokich poziomach. Benzynę Pb95 tankujemy teraz średnio tylko o 8 gr/l taniej niż rok temu. LPG przez ostatnie 12 miesięcy podrożał przeciętnie o 5 gr/l. Wyraźnie tańszy niż przed rokiem (aż o 1,06 zł/l) jest jedynie olej napędowy, którego ceny jesienią 2022 roku osiągnęły rekordowo wysokie poziomy przeszło 8 zł/l.
OPEC tnie, ale ceny spadają
Na świecie mamy do czynienia ze spowolnieniem gospodarczym, który w Europie zamienił się już w recesję. Maleje zatem globalne zapotrzebowanie na paliwa. Notowania ropy naftowej spadają, nie zważając na kolejne ograniczenie wydobycia przez kartel OPEC. Kontrakty terminowe na benzynę w Nowym Jorku jeszcze w połowie listopada były notowane najniżej od grudnia ubiegłego roku. O ok. 20% przez ostatnie dwa miesiące spadły też ceny oleju napędowego na giełdzie w Londynie. Dodatkowo doszło do umocnienia złotego względem dolara.
Dzięki temu cenniki w Orlenie nie musiały być rewidowane aż tak gwałtownie. 1 grudnia płocka rafineria oferowała benzynę Eurosuper95 po 4 783 zł/m3, czyli ok. 5,88 zł/l po doliczeniu 23% VAT (akcyza i inne parapodatki są już wliczone w cenę hurtową). Ta najniższa cena hurtowa od 18 października pozwala spodziewać się istotnych obniżek cen detalicznych w nadchodzącym tygodniu. Na niektórych stacjach możemy zobaczyć ceny w pobliżu lub nawet poniżej 6 zł/l.
Z kolei olej napędowy w piątkowym cenniku Orlenu figurował po 5 135 zł/m3 netto, czyli ok. 6,32 zł/l po doliczeniu VAT-u. Utrzymanie (lub dalszy spadek) takiej stawki pozwalałby oczekiwać niższych cen ON także przy dystrybutorach.
Gdyby nie ten VAT…
Nie zapominajmy, że 1 stycznia przywrócono w Polsce „stare” stawki VAT (co oznaczało ich podniesienie z 8% do 23%) oraz akcyzy na paliwa. Jednakże ze względu na „specyficzną” politykę cenową PKN Orlen (który w grudniu utrzymywał sztucznie zawyżone ceny, aby nie podnosić ich gwałtownie od 1 stycznia) przy dystrybutorach nie dało się zauważyć bezpośredniego efektu wyższych podatków.
W dłuższym terminie ceny detaliczne paliw dostosowały się do 23-procentowego VAT-u i finalnie płacimy za tankowanie więcej, niż gdyby nadal obowiązywała stawka 8%. Teoretycznie przy 8-procentowym Vacie litr benzyny i mógłby kosztować ok. 5,40 zł, a oleju napędowego 5,75 zł.
























































