CD Projekt planuje zakończenie projektu „Gwint Homecoming” i premierę „Thronebreakera” w IV kwartale 2018 roku. „Thronebreaker” ma być całkowicie niezależną grą.


Największy w Polsce producent gier pokazał wczoraj aż 48-minutowy gameplay „Cyberpunka 2077”, a dziś zaprezentował wyniki za drugi kwartał tego roku. Jednocześnie CD Projekt zapowiedział premiery na ten rok.
– W czwartym kwartale 2018 r. zaplanowano zakończenie projektu „Gwint Homecoming” polegającego na powrocie do pierwotnych założeń gry i zakończenie etapu otwartych testów gry. Przyjęcie przez graczy oraz dziennikarzy branżowych nowej odsłony „Gwinta: Wiedźmińskiej Gry Karcianej” będzie istotne dla monetyzacji tytułu w kolejnych kwartałach – czytamy w raporcie spółki.
– Jeszcze w tym roku premiera „Gwinta”. Chcemy, żeby podczas premiery „Gwint” ukazał się w nowej odsłonie, dużo ładniejszy, z lepszą grywalnością i jesteśmy przekonani, że graczom się spodoba, to jak „Gwint” będzie wyglądał i to jak w „Gwinta” się będzie grało – mówił na prezentacji wynikowej Adam Kiciński, prezes CD Projektu.
Podano także, że na czwarty kwartał 2018 r. zaplanowano również premierę rozbudowanej, jednoosobowej kampanii fabularnej „Gwinta - Wojny Krwi” (angielski tytuł to „Thronebreaker”).
– Równolegle z premierą „Gwinta” chcemy wydać grę „Thronebreaker”. Mówię grę, dlatego że projekt wyewoluował do całkiem sporych rozmiarów. Otrzymamy ponad 30 godzin gameplaya – dodawał Kiciński. - Mamy ogromną wolę, aby wydać „Thronebreakera” w tym roku. Gdybyśmy nie byli tego pewni – tak jak bardzo można być pewnym wydania gry na jakiś czas przed jej premierą - to byśmy na tej prezentacji tego nie podkreślali – kontynuował.
Dokładnej daty premiery gry, póki co, jednak nie podano. Nie jest również jeszcze znana cena nowej produkcji. Adam Kiciński oraz wiceprezes spółki ds. finansowych Piotr Nielubowicz nie chcieli się także wypowiadać na temat ewentualnej mobilnej wersji „Gwinta". Mówili wyłącznie o projektach na PC i konsole.
„Thronebreaker” będzie niezależną grą
– Oczywiście „Gwint” w „Thronebreakerze” ma istotną rolę, dlatego że przy pomocy kart rozgrywamy większość akcji. Natomiast sama gra jest grą fabularną i będziemy ją sprzedawać w modelu stand-alone, czyli będzie można kupić „Thronebreakera”, nie mając wcześniej zainstalowanego „Gwinta” – powiedział Adam Kiciński.
– „Thronebreaker” jest adresowany do dwóch grup graczy. Z jednej strony do graczy „Gwinta”, ale i do fanów wiedźmińskich historii, którzy być może w „Gwitna” dotychczas nie grali, ale mogą sięgnąć po „Thronebreakera”, ponieważ w nim opowiadamy kolejne wiedźmińskie historie. Jeżeli chodzi o fabułę to jest to poziom, jaki był reprezentowany chociażby w „Wiedźminie 3”. Gra jest innego typu, inaczej wygląda, ale od strony fabularnej to jest to najwyższa jakość .
Na pytanie, czy w „Thronebreakerze” będzie model rozgrywki survival, Kiciński stwierdził, że jeszcze zbyt wcześnie by o tym mówić. – Nie mogę tego jeszcze powiedzieć, kolejne elementy „Thronebreakera” będziemy ujawniać dopiero jak pokażemy je dziennikarzom. Jeszcze trochę i zaczniemy na temat „Thronebreakera” opowiadać. To będzie krótka kampania, ale wtedy ujawnimy wszystkie szczegóły.
Pomimo, że „Thronebreaker” to w zasadzie niezależna gra, to istniejące konto w „Gwincie” będzie z nią można jednak połączyć. – To nie jest tak, że to jest zupełnie osobna gra. Natomiast chodzi o to, żeby nie limitować sobie potencjalnej grupy odbiorców. To znaczy, że jeżeli ktoś nie ma „Gwinta”, to nie problem – podawał Adam Kiciński.
Brak zagrożenia blokadą w Chinach
– Chiny mają swoje tempo, swój harmonogram, dążymy do tego, żeby być jak najbardziej równolegle w Chinach i w reszcie świata, ale nie możemy zagwarantować, że to się będzie działo wszystko tego samego dnia.
Prezes uspokajał również, że nie ma zagrożenia niedopuszczenia nowego „Gwinta” na rynek chiński, co ostatnio się bardzo często zdarzało w przypadku innych znanych gier. – Jeżeli chodzi o proces approvala, bo dużo się o tym ostatnio mówiło, my jesteśmy z „Gwintem” w procesie approvali już od bardzo dawna i te ostatnie historie o zablokowaniu nowych gier, czy kolejce do approvalu nas nie dotyczą. „Gwint” ma certyfikat i jest dopuszczony do sprzedaży w Chinach, a kolejne update’y przechodzą zupełnie inny proces od nowych gier.