REKLAMA

Branża meblarska w tarapatach. Eksperci prognozują spadki sprzedaży

2023-01-12 14:32
publikacja
2023-01-12 14:32

Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli przewiduje, że w 2023 roku zniżka wartości produkcji sprzedanej sektora meblarskiego wyniesie około 8 proc., a wolumenu o około 25 proc. - poinformowała OIGPM w komunikacie prasowym. Izba przewiduje, że wzrost zamówień na meble w polskich fabrykach nastąpi dopiero po wakacjach.

Branża meblarska w tarapatach. Eksperci prognozują spadki sprzedaży
Branża meblarska w tarapatach. Eksperci prognozują spadki sprzedaży
fot. T.W. van Urk / / Shutterstock

"Myślę, że wyzwania stojące przed polską branżą meblarską w roku 2023 nie będą się szczególnie różniły od tych z roku 2022. Wszystko niestety będzie odbywało się +pod dyktando+ wojny w Ukrainie i pandemii COVID. Dalszy wzrost kosztów energii elektrycznej czy gazu, wysoka inflacja, zatrzymanie akcji kredytowej, ograniczony dostęp do surowców – to główne problemy stojące przed polskim meblarstwem. Jednocześnie nie spodziewam się w pierwszym półroczu 2023 radykalnej poprawy w zakresie ilości zamówień na meble spływających do polskich fabryk. Poprawa nastąpi, według mnie, dopiero po okresie wakacyjnym" - powiedział cytowany w komunikacie prasowym dyrektor OIGPM Michał Strzelecki.

"Ponadto dużym wyzwaniem staje się utrzymanie konkurencyjności naszej branży na rynkach eksportowych. Pamiętajmy, że nasza konkurencja z Rumunii czy Bułgarii tylko czeka na możliwość zajęcia naszego miejsca. Jednocześnie, jeśli nie dojdzie do porozumienia na linii FSC i Lasy Państwowe, możemy mieć coraz większy problem z dostępem do certyfikowanego surowca drzewnego, co również nie będzie grało na naszą korzyść. Finalnie, spodziewamy się, że rok 2023 będzie rokiem spadków w globalnych wynikach branży. Prognozujemy, iż wartość produkcji sprzedanej spadnie o około 8 proc. w stosunku do roku 2022, a jej wolumen nawet o około 25 proc." - dodał.

Dyrektor ocenia, że kluczem do utrzymania dalszych dynamicznych wzrostów polskiej branży będzie w najbliższych latach dalsza optymalizacja procesów produkcyjnych i ich automatyzacja.

"Bez tego stracimy naszą konkurencyjność. Od wysokich kosztów surowców, energii czy płac nie uciekniemy, a więc musimy szukać przewag i szans właśnie w poprawie procesów i automatyzacji produkcji. Osobiście spodziewam się, że w najbliższych latach na dobre w fabrykach mebli zagości robotyzacja. Na pewno pomocne w tym zakresie będą kontynuacje programów wsparcia, chociażby np. Robogrant. A co do samych mebli, to będziemy zdecydowanie szukać nowych materiałów, które można zastosować w produkcji meblarskiej. Problemy z surowcem drzewnym raczej będą się pogłębiały, a więc musimy szukać alternatywny. Pytanie tylko, kiedy ją znajdziemy i czy będzie równie ekologiczna" - powiedział Strzelecki.

Około 90 proc. produkowanych w Polsce mebli trafia na eksport, głównie do Unii Europejskiej.

epo/ ana/

Źródło:PAP Biznes
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (8)

dodaj komentarz
szprotkafinansjery
To nie jest źle, skoro planują nadal 17% inflacji, popyt nie słabnie.
ministerprawdy
Polska wprowadziła embargo na import taniego drewana z Białorusi i Rosji. Co ciekawe na meble z tamtejszego taniego drewana nie wprowadzono ograniczeń. Nie trzeba być jajogłowym żeby wiedzieć jak skończy polska perełka - branża która jest na światowym poziomie. Pewnie tak jak my i cena węgla.
od_redakcji
Jak idzie wojna, to nikt mebli nie kupuje. Za to zbrojeniówka zbiera kokosy.
ptokbentoniczny2
Nie tylko o wojnę tu chodzi. Rynek mebli uzależniony jest od koniunktury i ilości zaciąganych kredytów hipotecznych. Aktualnie mamy spowolnienie oraz spadek kupowanych mieszkań. Do tego styczeń i luty to są miesiące słabe dla sprzedaży mebli.
dasbot odpowiada ptokbentoniczny2
Generalnie chodzi o system gospodarczy oparty na długu albo jak kto woli tzw. finansjalizację gospodarki. Zjawisko powszechne, a nie ograniczające się tylko do branży meblarskiej. Macherzy z Wall Street wymyślili go sobie w 1913 i przez sto dziesięć lat eksperymentu doszli do ściany. Szczególnie po 1971 kiedy Nixon zerwał parytet Generalnie chodzi o system gospodarczy oparty na długu albo jak kto woli tzw. finansjalizację gospodarki. Zjawisko powszechne, a nie ograniczające się tylko do branży meblarskiej. Macherzy z Wall Street wymyślili go sobie w 1913 i przez sto dziesięć lat eksperymentu doszli do ściany. Szczególnie po 1971 kiedy Nixon zerwał parytet USD do złota. Mamy postępującą, ale przyspieszającą implozję systemu. Medialnie króluje kapitalizm, realnie ręczne sterowanie przy pomocy stóp procentowych tzw. niezależnych banków centralnych, “wyklikujących” puste rekordy zwiększające rezerwy banków komercyjnych, które coraz częściej doświadczają kaskadowego pogarszania się jakości zabezpieczeń udzielonych kredytów wyczarowanych z powietrza pod zastaw mocno zawyżonych aktywów. Voila! Jakie to wszystko jest proste, kiedy kontroluje się wszystkie etapy procesu……………..Tłum z Davos wie, że w pomysłach na cud gospodarczy doszli do ściany. Dlatego sprokurowali tzw. pandemię, doprowadzili do wojny na UA i mocno pracują, aby kolejna, tym razem większa wybuchła niebawem. Po co to wszystko? A no po to, aby odwrócić uwagę narodów od zarządzania piramidą Ponziego, w której brakuje już pomysłów, jak dalej tą iluzję bogactwa pchać do przodu. Wszystko wskazuje na to, że Wielka Depresja lat 1929-1933 może z perspektywy okazać się spacerem po parku wobec konsekwencji nieodpowiedzialnej polityki. Z drugiej strony kto oparłby się pokusie „grania pod siebie” i monopolu na wszystko, gdyby było to legalnie usankcjonowane?............ Szkoda, że szkoła nie uczy o takich rzeczach, bo może kiedyś, któremuś pokoleniu uda się wreszcie zamknąć ten teatr absurdu i sprawić, że ten świat będzie po prostu normalny……..
zene
Krócej by bylo mapisac, jskim branzom idzie wspaniale,
choc jest jedna branza prosperujaca,
to nomenklatura PIS
baibina
moze dajcie gwarancje zatrudnienia pracownikom jak w kopalni? moze dofnansoiwanie do fabryk mebli 10 mld zł jak w kopalni? moze odprawy 200 tys zł jak w kopalni? ILE JESZCZE TRACĄCY PRACE STOLARZE MAJĄ SIĘ DOKŁADAĆ DO GÓRNIKÓW? MOZE DLA ODMIANY GÓRNICY SIĘ TERAZ DO STOLARZY DOŁOŻĄ SKORO WĘGIEL PŁACI SLYSZALEM?
bt5
Przede wszystkim to w fabrykach nie ma stolarzy lecz Ukropy z agencji. Stolarze sa w małych firmach które zaopatrują rynek krajowy a ten upada ze wzdgledu na dramatyczny spadek sprzedazy mieszkań bo w Polsce w zasadzie meblowanie jest tylko pod nowe mieszkania a potem to może za 20 lat. Fabryki natomiast slą na eksport a klient eksportowy Przede wszystkim to w fabrykach nie ma stolarzy lecz Ukropy z agencji. Stolarze sa w małych firmach które zaopatrują rynek krajowy a ten upada ze wzdgledu na dramatyczny spadek sprzedazy mieszkań bo w Polsce w zasadzie meblowanie jest tylko pod nowe mieszkania a potem to może za 20 lat. Fabryki natomiast slą na eksport a klient eksportowy zubozał przez gwałotwne zwyżki cen energi. Wydatki konmsumentów europejskich na energię zwiekszą sie o 1.5 bln euro gdzie tarcze osłonowe zniwelują 1/3, czyli i tak czy sika z rynku konsumenckiego wyparuje 1 bln euro i niby na czym by miały polegac tarcze dla różnistych fabryk skoro klienci ograniczaja zakupy bo nie mają pieniedzy na zakupy dóbr trwałych.

Powiązane: Branża meblarska

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki