REKLAMA

OPINIA"Branża chemiczna musi się przyzwyczaić do wysokich cen energii"

2022-10-14 15:04
publikacja
2022-10-14 15:04

Branża chemiczna musi się przyzwyczaić do wysokich cen energii, gdyż mogą się one jeszcze utrzymywać - uważa prezes zarządu Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego Tomasz Zieliński. Liczy on na ich szybki spadek. Jego zdaniem, kluczowa jest także dostępność surowców, aby zachować ciągłość produkcji.

"Branża chemiczna musi się przyzwyczaić do wysokich cen energii"
"Branża chemiczna musi się przyzwyczaić do wysokich cen energii"
fot. QiuJu Song / / Shutterstock

"Sytuacja jest trudna na poziomie całej Europy. Branża chemiczna jako energochłonna i konsumująca potężne ilości energii, ale także potężne ilości surowców stricte procesowych, w tym gazu ziemnego, boryka się z wysokimi kosztami. Doszło do wielu ograniczeń lub wyłączenia produkcji w Europie, przede wszystkim z powodu wysokich cen gazu i energii elektrycznej. Patrzymy też na dane, które napływają do nas ze świata. Stany Zjednoczone zapowiadają recesję w przyszłym roku, ale czy tak się stanie zależy nie tylko od wahnięć na rynku podstawowych surowców, w tym ropy, ale też od tego, jak Europa przetrwa kryzys energetyczny” - powiedział PAP Biznes prezes Tomasz Zieliński.

"To nie jest kryzys tylko europejski, to już kryzys globalny" - dodał.

Prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego zauważa, że sytuacja na rynku gazu jest bardzo dynamiczna. Na przełomie sierpnia i września tego roku cena gazu ziemnego dochodziła już do prawie 350 euro za MWh, a rok temu w sierpniu było to około 50 euro za MWh. Obecnie cena gazu na europejskim rynku oscyluje wokół poziomu średnio 160 euro za MWh.

„Widzimy, jak potrafią się zmieniać notowania gazu praktycznie z dnia na dzień w zależności od tego, co pojawi się w zapowiedziach np. Komisji Europejskiej. Wszelkiego rodzaju programy pomocowe lub ich zapowiedzi na pewno poprawiają sytuację i powodują stabilizację cen, a nawet ich obniżanie. Od początku września obserwujemy trend spadkowy, co jest wynikiem zapowiedzi m.in. planów interwencji KE, ale także dzięki ograniczeniom zużycia gazu w Europie czy zwiększania dywersyfikacji dostaw z kierunków innych niż Rosja” - powiedział.

„Można się zastanawiać, czy wysokie koszty surowców da się przełożyć na ceny produktów - otóż nie jest to takie proste. Finalnie drogie produkty musiałby znaleźć nabywców, ale trzeba mieć na uwadze ograniczone możliwości siły nabywczej" - dodał.

Tomasz Zieliński wskazuje, że cena gazu nie jest jedynym czynnikiem, który wpływa na finalny koszt wytworzenia. Chemia jest branżą energochłonną, która w swoich procesach produkcyjnych konsumuje nie tylko dużo gazu, ale też energii elektrycznej, a na całkowity koszt wytworzenia składa się dodatkowo masa innych uwarunkowań. Ponadto cały czas rosną koszty usług, transportu czy pracy.

„Sytuacja jest trudna w każdej dziedzinie życia i gospodarki. Na wysokie koszty zasadniczy wpływ ma wojna w Ukrainie i im dłużej ta agresja będzie się utrzymywać, a Europa w pełni nie uniezależni się od surowców rosyjskich, tym dłużej musimy liczyć się z tym, że będzie drogo” - powiedział.

Prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego zwraca uwagę, że chemia jest globalnym sektorem, na który wpływa sytuacja w różnych regionach świata.

„Sytuacja w Stanach Zjednoczonych, na rynku chińskim czy na Bliskim Wschodzie pokazuje, w jakim kierunku może zmierzać branża. Zauważyliśmy to już podczas pandemii, gdy w pewnym momencie ważnym i trudnym elementem była logistyka dostaw towarów. Ograniczenia w transporcie były jednym z kluczowych elementów, które powodowały zatory. Nauczyliśmy się z tym funkcjonować, natomiast dzisiaj jest zupełnie inna rzeczywistość. Mamy wojnę i agresję Rosji w Ukrainie, a to spowodowało przemodelowanie rynków Europy Centralnej i Wschodniej, ale też całej Europy, gdyż duża część produkcji rosyjskiej czy białoruskiej trafiała m.in. do krajów europejskich” - powiedział.

„Część eksportu z krajów takich jak m.in. Polska trafiało także w tamte kierunki. Po nałożeniu sankcji na Rosję i Białoruś wiele firm zaczęło szukać nowych kierunków dostaw i zbytu" - dodał Tomasz Zieliński.

Prezes wskazuje, że właściwie wszystkie kraje na arenie europejskiej dostrzegają konieczność pomocy branżom energochłonnym.

"Chemia jest specyficzna, również w Polsce, ma ogromny wpływ na różne sektory gospodarki. Z jednej strony to dostawy produktów do różnych sektorów, w tym do branży spożywczej czy medycznej. To gigantyczne inwestycje, potężny wkład w PKB na poziomie prawie 12 proc. Z punktu widzenia przemysłu chemicznego – który wytwarza produkty, są one potrzebne do codziennego życia całego społeczeństwa – bardzo ważne jest stabilne otoczenie legislacyjne i konkretne propozycje rozwiązań, po to, aby sektor mógł funkcjonować” – powiedział.

W sierpniu Grupa Azoty informowała, że czasowo zatrzymała pracę instalacji do produkcji nawozów azotowych, kaprolaktamu oraz poliamidu 6. Zakłady w Puławach ograniczyły produkcję amoniaku do około 10 proc. mocy wytwórczych i wstrzymały część produkcji w segmentach tworzyw i agro. Z kolei Grupa Azoty Zakłady Azotowe Kędzierzyn, spółka zależna Grupy Azoty, podjęła decyzję o ograniczeniu z dniem 24 sierpnia pracy instalacji do minimum, tj. do 43 proc. dla Jednostki Produkcyjnej Nawozy.

Decyzje te - jak podawano - zostały podjęte w związku z nadzwyczajnym i bezprecedensowym wzrostem cen gazu ziemnego.

W środę Grupa Azoty, w związku ze zmianą warunków rynkowych, podjęła decyzję o uruchomieniu produkcji na zatrzymanych instalacjach do produkcji nawozów azotowych, kaprolaktamu oraz poliamidu 6.

Pod koniec sierpnia po kilkudniowym przestoju Anwil z grupy PKN Orlen wznowił produkcję nawozów azotowych. Decyzja ta zapewniła dostarczanie surowego CO2, który jest wykorzystywany w produkcji żywności i w przemyśle farmaceutycznym.

Grupa Azoty i Anwil to kolejni producenci nawozów w Europie, którzy z powodu wysokich cen gazu ziemnego zostali zmuszeni do ograniczenia lub wstrzymania produkcji. Koncern Yara ograniczył produkcję w Holandii, Ferrara we Włoszech zamknęła działalność 8 czerwca, SKW Piesteritz przyspieszyło postój linii amoniaku w Niemczech, francuska fabryka Borealis produkowała amoniak na ograniczonym poziomie, OCI z Holandii zatrzymała produkcję na jednej z dwóch linii amoniaku, fabryki Fertiberii w Huelvie i Palos (Hiszpania) zatrzymały produkcję od 1 lipca, a zakład CF Fertilizers (Wielka Brytania) jest zamknięty.

W naszej części Europy Achema (Litwa) produkowała amoniak na jednej linii produkcyjnej, chorwacka Petrokemija nie produkowała w lipcu nawozów i amoniaku i nadal nie produkuje, Nitrogenmuvek na Węgrzech ograniczył, a następnie wstrzymał produkcję amoniaku i CAN, Azomures w Rumunii zatrzymał 23 czerwca produkcję amoniaku, a bułgarski Agropolychim ograniczył produkcję letry i roztworu saletrzano-mocznikowego.

Polska Izba Przemysłu Chemicznego jest organizacją reprezentującą branżę chemiczną wobec organów administracji publicznej, krajowej i zagranicznej oraz organizacji międzynarodowych. Do PIPC należą m.in. najwięksi producenci chemikaliów, przedsiębiorstwa sektora petrochemicznego i rafineryjnego, firmy transportowe i dystrybucyjne, przedstawicielstwa firm zagranicznych; biura projektowe, firmy konsultingowe, kancelarie prawne oraz instytuty naukowe.

Piotr Rożek (PAP Biznes)

pr/ asa/

Źródło:PAP Biznes
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: pknorlen

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki