REKLAMA
TYLKO U NAS

WYWIADBrak dywidendy od Boryszewa to będzie rzadkość. Prezes o planach i ambicjach

Michał Kubicki2023-11-16 06:00, akt.2023-11-16 09:13redaktor Bankier.pl
publikacja
2023-11-16 06:00
aktualizacja
2023-11-16 09:13

Rozmówcą Bankiera jest Wojciech Kowalczyk, prezes Boryszewa, spółki dostarczającej komponenty dla branży motoryzacyjnej oraz lider w branży stalowej. Przy okazji raportu wynikowego publikujemy wywiad, w którym pytamy o dywidendę, aspirację dotyczące WIG20 i kondycję rynku.

Brak dywidendy od Boryszewa to będzie rzadkość. Prezes o planach i ambicjach
Brak dywidendy od Boryszewa to będzie rzadkość. Prezes o planach i ambicjach
/ Boryszew. S.A.

Michał Kubicki, Bankier.pl: Czy 6 zł za akcję Boryszewa to jest atrakcyjna cena, patrząc na potencjał i perspektywy spółki? Pytam w kontekście sierpniowych i wcześniejszych Pana zakupów akcji na rynku.

Wojciech Kowalczyk, prezes Grupy Boryszew: Zawsze zakup akcji przez prezesa jest wyrazem wiary w fundamentalną wartość spółki i perspektywy jej rozwoju. To był sygnał dla rynku, że prezes przy spadkach jest gotowy zwiększać swój pakiet.

M.K.: W ubiegłym roku odważnie Pan zadeklarował, że ambicją Boryszewa jest wejście do WIG20 w horyzoncie 4 lat. Czy po roku ten cel jest nadal realny?

W.K.: Dokładnie jest to cel na co najmniej 4 lata. Przyjęliśmy w międzyczasie strategię, komunikujemy się z rynkiem i jesteśmy transparentni. Makroekonomia nam nie pomaga, ale realizujemy nasz plan krok po kroku. Nie będę się wycofywał ze swojego stwierdzenia.

Cel jest bardzo ambitny, bo wiadomo, że algorytm decydujący o tym, żeby znaleźć się w WIG20, jest wymagający, jeśli chodzi o wielkość obrotu i udział tego obrotu na tle innych spółek. Zawsze trzeba sobie stawiać ambitny cele, a nie takie, które można łatwo zrealizować.

M.K.: Będąc przy celach, chciałem zapytać o program motywacyjny w Boryszewie. Tam jednym z warunków objęcia uprawnień do nabycia akcji – dla prezesa łącznie 2 mln szt., po cenie nominalnej – jest cel rynkowy osiągnięcia przez kurs poziomu 10 zł do końca 2023 r. i 20 zł do końca 2025 r. Jak ocenia Pan szansę ich realizacji, zwłaszcza na tym drugim poziomie?

W.K.: System motywacyjny przygotowała rada nadzorcza, ja jako prezes mogę go przyjąć lub nie. Gdyby nie otoczenie makroekonomiczne to przypomnę, że akcje Boryszewa jeszcze w połowie roku oscylowały wokół 8 zł, więc nawet cel 10 zł na koniec tego roku nie był nierealistyczny. Taki cel postawiła rada, ja staram się go realizować. Jeśli się uda, to będę bardzo usatysfakcjonowany, jak nie, to będzie to dodatkowa motywacja, żeby się jeszcze bardziej starać.

M.K.: Więc jak wspominane otoczenie makroekonomiczne wpływa na biznes Boryszewa? Druga połowa roku miała być lepsza dla segmentu automotive, czy z dzisiejszej perspektywy faktycznie tak było?

W.K.: Widzimy poprawę jeśli chodzi o marżowość i wielkość przychodów sektora automotive. Jesteśmy w trakcie negocjacji podwyżek cen jeśli chodzi o Grupę Maflow i naszą produkcję przewodów klimatyzacyjnych, bo tam jesteśmy mocno zdywersyfikowani. Negocjacje są trudne, ale widzę światełko w tunelu. Współpracujemy z praktycznie wszystkimi znaczącymi producentami aut, więc kontrakty zawarte 4-5 lat temu staramy się renegocjować, żeby poprawić ich marżowość. Wyniki 4Q23 powinny pokazać poprawę w tym względzie.

Wyniki Grupy Boryszew w III kwartale 2023 r.

Po trzech kwartałach 2023 roku grupa Boryszew ma 126,8 mln zł zysku netto jednostki dominującej.

M.K.:  W ostatnich miesiącach uwagę rynku przyciąga kondycja gospodarki Chin, czy ma to wpływ na biznes Boryszewa?

W.K.: W sektorze automotive nie. Komunikowaliśmy, że będziemy stawiać dwa nowe zakłady w Chinach, jeden dedykowany tylko wyrobom z gumy dla aut elektrycznych, a drugi do przewodów klimatyzacyjnych, dla jednego z większych producentów aut z Europy. Rozwijamy się tam i chcemy też pozyskiwać kontrakty od tamtejszych producentów aut. Wydatki CAPEX na zakład produkujący gumę to jest kilkanaście milionów euro, a w przypadku przewodów klimatyzacyjnych, który ma wystartować w 2025 r. ok. 25 mln euro. Rozwijamy się też w innym naszym centrum produkcyjnym, czyli w Meksyku. Jesteśmy tam w trakcie budowy nowego obiektu.  To są kontrakty o wartości ok. 600 mln euro na przestrzeni 9-10 lat.

Mamy do czynienia z podziałem rynku na nowo. Pojawienie się na rynku gracza, który ma tak innowacyjne podejście, jak Elon Musk wywróciło stolik. Wyścig się zaczął, a wszystkich konwencjonalnych producentów czeka przemiana i odchodzenie od komponentów do produkcji silników spalinowych. Dlatego mimo spowolnienia gospodarczego, wydatki CAPEX-owe w branży nie ustają, bo większość OEM-ów deklaruje, że nowe inwestycje będą tylko w samochody elektryczne.

M.K.:  A jaki wpływ ma chińska gospodarka na biznes Boryszewa związany ze stalą? 

W.K.: Popyt na produkty ze stali w 2022 roku był rekordowo wysoki, obecnie odczuwamy wyhamowanie gospodarki i konkurencję ze strony głównego gracza na rynku światowym. Konsekwentnie utrzymujemy jednak wysoką, docenianą przez odbiorców jakość naszych wyrobów. Spowolnienie gospodarcze obserwujemy także w sektorze przemysłowym i budowlanym. Brak inwestycji, walka z inflacją na rynku europejskim oraz rosnące koszty energii i pracy, sprawiają, że przemysł stalowy mierzy się z ogromnymi wyzwaniami. Zgodnie z najnowszymi prognozami, w 2024 r., w miarę stopniowego ustępowania presji inflacyjnej i poprawy warunków finansowania, spodziewane jest odbicie.

Boryszew, to nie tylko stal, ale także ołów, mosiądz i aluminium – jesteśmy w światowej czołówce producentów wyrobów z innych metali, m.in. aluminiowych przewodów napowietrznych. NPA Skawina jest jedyną w Polsce firmą produkującą walcówkę aluminiową. Popyt na przewody napowietrzne wykorzystywane głównie w energetyce jest bardzo wysoki, więc inwestujemy w ten obszar. Uzyskaliśmy certyfikację tych wyrobów produkowanych w NPA Skawina na nowy rynek – Niemcy, który ma wielomiliardowy potencjał i możemy już mówić o pierwszych kontraktach. W przyszłym roku powinna także ruszyć nowa linia zwiększająca moce produkcyjne.

M.K.:  To teraz proszę powiedzieć o dezinwestycjach. One przyniosły w ostatnich latach sporo gotówki do spółki. Informowaliście o możliwości ogłoszenia planów w tym obszarze w październiku, jednak póki co panuje cisza.

W.K.: Jesteśmy w trakcie prac nad aktualizacją strategii w tym obszarze. Pod koniec listopada będziemy mieli prognozy 5-letnie całej Grupy i dopiero wtedy pokażemy, czego dotyczą w zakresie dezinwestycji, głównie w naszym segmencie metalowym. Nie chcę wymieniać, które to będą aktywa, ale umiemy liczyć. Biorąc oczywiście pod uwagę uwarunkowania społeczne, musimy jednak stawiać na aktywa o najwyższej stopie zwrotu. Pozostałe będziemy redukować.

M.K.:  Jednym z celów w strategii Boryszewa jest „wejście w nowy segment działalności”. Co to będzie?

W.K.: To jest szeroko rozumiany sektor energetyczny. Przy następnej rozmowie za kilka miesięcy powiem więcej, bo w tej chwili jesteśmy na etapie finalizacji rozmów. Mogę tylko powiedzieć, że nie mówię o farmach fotowoltaicznych – instalacje tego typu, na nasz użytek, już funkcjonują w Toruniu i Tychach, budowane są kolejne w Skawinie i Dziedzicach.

M.K.:  Porozmawiajmy jeszcze o dywidendzie. Czy Boryszew będzie już spółką dywidendową? Jeśli tak to w ramach swojej polityki będzie raczej trzymał się górnego przedziału widełek określających podział zysku z akcjonariuszami?

W.K.: Ja wiem, że to może być zaskoczenie dla rynku, że Boryszew zaczął regularnie wypłacać dywidendę. Trzeba się teraz przyzwyczaić do tego, że brak dywidendy od Boryszewa do będzie rzadkość. Taką deklarację mogę złożyć. O skali rekomendacji wypłaty będzie decydować zarząd, biorąc pod uwagę czynniki ryzyka i otoczenie gospodarcze, ale  przedział do 70% będziemy się starali utrzymywać.

M.K.:  Na koniec chciałem zapytać o wyzwania rynku pracy i tego jak wygląda on z perspektywy Boryszewa?

W.K.: Jest to ogromne wyzwanie, szczególnie że duża część naszych zakładów jest zlokalizowana na Śląsku, gdzie praktycznie nie ma bezrobocia. Jest konkurencja o pracownika wykwalifikowanego, o którego trzeba dbać.  Odpowiedzią na deficyty na rynku pracy będzie dalsza automatyzacja. To się już dzieje, szczególnie w Maflow. Nie wszędzie to jest możliwe – na przykład w segmencie stalowym nasze technologie są zaawansowane wiekowo i tam trudniej jest wdrażać nowe technologie

W.K.: Odpowiedzią na to pytanie jest również obecny trend produkcyjny. Koncerny europejskie chcą  produkować w Chinach na tamtejszy i wspólnotowy rynek oraz w Meksyku na rynek amerykański. Dlatego teraz 70% produkcji Maflow jest obecnie w Polsce, ale za 4-5 lat wartość ta spadnie moim zdaniem poniżej 50%, przez wzrost naszej produkcji właśnie w Chinach i Meksyku. Utrzymanie konkurencyjności wymusza na nas budowanie zakładów tam, gdzie koncerny chcą produkować.

M.K.:  Jak w takim razie postrzega prezes presję płacową w działalności Grupy?

W.K.: Stanowi to wyzwanie dla każdego z prezesów naszych spółek, szczególnie na Śląsku. Z płacą minimalną nie możemy dyskutować. Tam, gdzie się da, przerzucamy koszty na odbiorcę końcowego, a w reszcie przypadków czekają nas długie negocjacje z naszymi klientami. Walczymy o utrzymanie naszej marżowości, mimo rosnących kosztów pracy.

Dziękuję za rozmowę

Wywiad został przeprowadzony 13 listopada przed publikacją wyników za III kwartał. Po raporcie wynikowym redakcja Bankiera otrzymała komentarz prezesa na temat przekazanego na rynek sprawozdania finansowego. 

Komentarz prezesa na temat wyników za III kwartał 2023 r.

Zarząd dobrze ocenia wyniki za ostatnie 9 miesięcy 2023 roku. Warunki makroekonomiczne są ogromnym wyzwaniem, jednak Grupa Boryszew utrzymuje dobrą rentowność. Trzeci kwartał zamknęliśmy EBITDĄ na poziomie 80 mln zł, to tylko – 6,1% w porównaniu do analogicznego okresu 2022 roku. Po rekordowym dla rynku stali ubiegłym roku, niekorzystna koniunktura, którą wszyscy obserwujemy, ma wpływ także na nasze wyniki. Ten segment działalności kompensują jednak bardziej stabilne metale – aluminium oraz ołów oraz segment motoryzacja. 9 miesięcy 2023 roku zamykamy przychodem w wysokości 4,5 mld zł, EBITDĄ na poziomie 286 mln zł oraz niskim wskaźnikiem długu netto do EBITDA o wartości 1,7.

Źródło:
Michał Kubicki
Michał Kubicki
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu Rynki Bankier.pl. Absolwent finansów i rachunkowości na UMCS w Lublinie. W czasie studiów zainteresował się giełdą i rynkami finansowymi, które to zainteresowania rozwinął na SGH w Warszawie na kierunku Bankowość Inwestycyjna. Na co dzień obserwuje notowania warszawskiej giełdy, by przekazać czytelnikom portalu najważniejsze informacje z parkietu oraz przybliżyć istotne wiadomości ze spółek. Telefon 728 927 242

Tematy
Bezpłatne konto firmowe to dopiero początek. Sprawdź, które banki płacą najwięcej za oszczędności

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Inwestowanie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki