REKLAMA

Błyskotliwy marketing ekologów

2011-03-09 08:00
publikacja
2011-03-09 08:00
Nie. Nie będzie o akcjach Greenpeace, ale o marketingu pewnej znanej firmy kosmetycznej, która słynie nie tylko z wyrobów bardzo dobrej jakości, ale także z bardzo proekologicznego podejścia i ... ze skutecznych niekonwencjonalnych działań promocyjnych. Mowa o LUSH :)

undefinedLush to brytyjska marka kosmetyczna, która sprzedawana jest  obecnie w 43 krajach i znana jest  tego, że wszystkie jej produkty są ręcznie robione.

W ostatnich latach Lush przeprowadziła kilka dość kontrowersyjnych kampanii. Oto np.  w środku lata w Berlinie w nowo otwartym sklepie sprzedawczynie pojawiły się wyłącznie w fartuszkach odsłaniających z tyłu wszystkie wdzięki.Był to protest przeciwko niepotrzebnym opakowaniom: pudełkom, foliom, papierom itd.

Analogiczne akcje odbyły się w wielu amerykańskich miastach, gdzie sprzedawczynie z gołymi pupami namawiały przechodniów do kupowania produktów w ekologicznych opakowaniach - a jeszcze lepiej bez - bo, jak widać, najlepsze jest to, co naturalne. Niektórzy klienci poczuli się tak bardzo zachęceni do owej naturalności, że ochoczo ściągnęli ubrania i dołączyli do dziewczyn z Lush. Zdarzało się, że interweniowała policja.

Jeszcze więcej kontrowersji wywołała akcja w Londynie, kobieta ucharakteryzowana na rekina została podwieszona do sufitu na hakach, które „zainstalowano” jej na plecach . Chodziło o zamanifestowanie przez Lush swojego stanowiska  przeciwko zabijaniu rekinów. Performerka Alice Newstead (była pracownica Lusha), pozwoliła na przebicie swojego ciała hakami i podwieszenie go do sufitu jak zwłoki rekina wiszącego na wyciągu.

Nie chodzi tu o szokowanie dla szokowania czy jedynie merkantylny wydźwięk marketingu partyzanckiego. Kampanie są być może  kontrowersyjne,  ale idealnie korespondują ze strategią Lush i są absolutnie spójne z kreowanym wizerunkiem.

undefined


Takie akcje nie są tylko i wyłącznie błyskotliwe. Czasem mają mocniejszy wydźwięk. W grudniu 2006 roku Lush przeprowadziła swoją słynną „zapachową” akcją w Strasburgu. Protestowała wtedy przeciwko testowaniu kosmetyków na zwierzętach. Pomysł był prosty i mocny –wyrzucono przed budynkiem Parlamentu Europejskiego 2 tony… gnojówki. Wyjaśnienie idei akcji - dlaczego akurat gnojówka - umieszczono na ciężarówce, z której wyrzucono cuchnącą zawartość: „45 000 000 animals are sh**ting themselves over REACH” („45 mln zwierząt sra ze strachu przed REACH”).  REACH to skrót od „Registration, Evaluation and Authorisation of Chemicals” - przepis w UE, który nakłada na przemysł chemiczny obowiązek udowodnienia, że stosowane przez daną firmę substancje są bezpieczne.

/www.chatalska.com

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki