Fundusze ETF mają wiele zalet i w oczach młodych aktywnych inwestorów, którzy przyzwyczajeni są do dokonywania transakcji w czasie rzeczywistym, są to instrumenty pierwszego wyboru – podkreśla w wywiadzie dla Bankier.pl Kazimierz Szpak, prezes Beta TFI. Ujawnia, kiedy i jakie nowe fundusze jego firma może wprowadzić na warszawski parkiet.


Tomasz Goss-Strzelecki, Bankier.pl: Od początku roku Beta ETF informuje o kolejnych rekordach, jeśli chodzi o miesięczne obroty i liczbę transakcji funduszami ETF na warszawskiej giełdzie. W marcu również padł rekord…
Kazimierz Szpak, prezes zarządu Beta TFI: Tak, marzec był dla nas wyjątkowo udany. Oznaczał też kontynuację pewnego bardzo korzystnego trendu, jaki obserwujemy od pewnego czasu, a który pokazuje rosnącą popularność naszych ETF-ów wśród polskich inwestorów. W lutym informowaliśmy o rekordowych obrotach na naszych ETF-ach w wysokości 188 mln zł, w marcu wynik ten został poprawiony o 19% z obrotami 224 mln zł. W całym pierwszym kwartale osiągnęliśmy łączne obroty na poziomie 552 mln zł, podczas gdy poprzedni najlepszy kwartał w historii miał obroty 357 mln zł.
Jeszcze bardziej przekonująco wygląda dynamika aktywności inwestorów mierzona liczbą transakcji. Liczba transakcji zawartych w marcu osiągnęła kolejny rekordowy poziom 43,9 tys. transakcji, natomiast w całym pierwszym kwartale wyniosła 116,6 tys. transakcji, co jest wynikiem aż o 77% wyższym niż w najlepszym dotychczas czwartym kwartale 2024 roku, kiedy to zanotowano 66,0 tys. transakcji, oraz o 121% wyższym niż w pierwszym kwartale ubiegłego roku, kiedy liczba transakcji wyniosła 52,8 tys. transakcji.
Jakie znaczenie dla wzrostu zainteresowania ETF-ami ma obniżenie prowizji za handel tymi instrumentami przez brokerów, a wcześniej opłat przez giełdę?
Uważam, że ma to znaczący wpływ na wzrost liczby nowych inwestorów. Dane o obrotach i liczbie zawieranych transakcji na naszych ETF wyraźnie wskazują, iż rośnie liczba i udział drobnych inwestorów indywidualnych.
Choć obserwujemy wzrost zarówno w obrotach jak i w liczbie zawartych transakcji, to jednak widzimy wyraźnie, że liczba zawieranych transakcji zwiększa się szybciej, co oznacza, iż średnia wartość zawieranych transakcji na naszych ETF obniża się, wskazując na rosnący udział drobnych inwestorów.
Rosną także aktywa w waszych funduszach. Częściowo odpowiada za to wzrost notowań na warszawskim rynku, co przekładało się na wycenę jednostek. Ale duży udział mają też napływy nowych środków inwestorów…
Wzrost rynku rzeczywiście bardzo nam sprzyja, jeśli chodzi o wzrost aktywów. Może też on przeszkadzać, gdyż mobilizuje niektórych inwestorów do realizacji krótkoterminowych zysków i zamykania pozycji. Na szczęście takich inwestorów nie jest zbyt wielu i głównie koncentrują się na ETF-ach lewarowanych, które są zresztą przeznaczone dla tego rodzaju inwestorów.
Nasze aktywa na koniec marca zwiększyły się do poziomu ok. 880 mln zł. Napływy netto w marcu wyniosły 15,4 mln zł, zaś w całym pierwszym kwartale 2025 roku 60,3 mln zł, co w porównaniu z pierwszym kwartałem 2024 roku stanowi wzrost o ok. 29%. Bardzo liczymy, że ten pozytywny trend będzie kontynuowany również w kolejnych okresach.
Obecnie macie 11 funduszy, pięć bazujących na indeksach z GPW, dwa na obligacjach, a cztery na indeksach amerykańskich. Od co najmniej kilku miesięcy sygnalizujecie rozszerzenie oferty o kolejne instrumenty. Które z zapowiadanych funduszy pojawią się jako pierwsze? Fundusze tradingowe na mWIG40?
Fundusze tradingowe na mWIG40 nie pojawią się jako pierwsze.
Wcześniej spodziewamy się debiutów dwóch innych funduszy: Beta ETF Bitcoin oraz Beta ETF Dywidenda Plus. Jest to bardziej kwestia tygodni niż miesięcy. Chcielibyśmy, aby obydwa fundusze zadebiutowały na GPW jeszcze przed wakacjami.
Jeśli chodzi o fundusze tradingowe na mWIG40, czyli mWIG40Short i mWIG40lev, to czwarty kwartał tego roku jest bardziej realnym terminem ich debiutu.
Kiedy zatem może pojawić się fundusz wypłacający dywidendy?
Prace nad tym funduszem prowadzone są bardzo intensywnie. Właśnie odpowiadamy na pierwsze uwagi Komisji Nadzoru Finansowego dotyczące tego funduszu. Wygląda na to, że powinniśmy szybko się z nimi uporać i przekazać do KNF poprawiony wniosek. Będziemy dążyć do tego, żeby fundusz zadebiutował na GPW w Warszawie do końca czerwca br.
Jak miałby on działać? Który z indeksów będzie on naśladować?
Ostateczna postać funduszu może jeszcze ulec zmianom, ze względu na trwające postępowanie w KNF, ale pewne ogólne założenia, jak fundusz ten ma wyglądać, można oczywiście wskazać. Fundusz ma naśladować nowo wprowadzony indeks dywidendowy WIGdivplus – ma wypłacać dochody uczestnikom cztery razy do roku, kwartalnie, o ile dochody funduszu netto będą wystarczające. Wypłata dochodów dla uczestników będzie przeprowadzana za pośrednictwem systemu KDPW, czyli w taki sam sposób, w jaki wypłacane są np. dywidendy Orlenu.
Spodziewamy się, że fundusz ten będzie mógł zaoferować ciekawą alternatywę inwestycyjną. Będzie miał cechy obligacji kuponowych i funduszu akcyjnego jednocześnie.
A fundusz oparty o bitcoina? Od czego zależy jego uruchomienie?
Fundusz Beta ETF Bitcoin jest obecnie najbliżej uzyskania zgody KNF na jego utworzenie, choć z doświadczenia wiem, że w praktyce różnie to bywa. Chociaż ze względów operacyjnych będzie on wymagał nieco więcej czasu na uruchomienie i wprowadzenie na GPW, gorąco wierzymy, że zadebiutuje on jeszcze w drugim kwartale.
Jak ten fundusz będzie funkcjonował? Czy będzie inwestował bezpośrednio w bitcoina?
Fundusz ten nie będzie bezpośrednio inwestował w bitcoina, ponieważ regulacyjnie na razie nie ma w Polsce takiej możliwości. Fundusz będzie zawierał transakcje na rynku futures na bitcoina w taki sposób, żeby zachowanie funduszu jak najbliżej odzwierciedlało zachowanie samego bitcoina. Z punktu widzenia inwestora nie powinno to mieć większego znaczenia, ponieważ rynek futures na ten instrument jest płynny i efektywnie wyceniony.
Część inwestorów chętnie powitałaby ETF na WIG140 – złożony z akcji firm z WIG20, mWIG40 i sWIG80, aby inwestować w jeden instrument obejmujący trzy segmenty spółek, zamiast w trzy różne instrumenty. Myślicie o czymś takim?
Obecnie na GPW istnieje już taki indeks – WIG140, które obejmuje akcje z indeksów WIG20, mWIG40 oraz sWIG80. Od początku jego istnienia rozważamy również utworzenie ETF-u, który replikowałby zachowanie tego indeksu, ale ciągle brakowało nam wystarczająco dużego zainteresowania rynku. To, kiedy wprowadzimy taki ETF na rynek, w dużym stopniu będzie zależało również od tego, jak będzie radził sobie fundusz na WIGdivplus, bo tak naprawdę WIGdivplus zawiera spółki dywidendowe wyłącznie z indeksu WIG140. Można więc zakładać, że WIGdivplus będzie dość mocno skorelowany z WIG140. ETF na WIG140 na pewno będziemy chcieli wprowadzić na rynek, ale na ten moment nie jesteśmy w stanie obiecać, kiedy mogłoby to nastąpić.
Czy rozważacie uruchomienie funduszy typu 60/40 i 80/20, czyli ETF-ów składających się zarówno z akcji, jak i obligacji, które pozwalają równoważyć ryzyko i są przewidziane do wieloletniego trzymania w portfelu?
Tak. Takie plany istnieją, ale żeby miało to sens, musielibyśmy wprowadzić na rynek przynajmniej trzy takie fundusze o zróżnicowanym profilu ryzyka. Na razie rynek ETF-ów w Polsce jest ciągle w początkowej fazie rozwoju. Nie wykluczam jednak, że za dwa lata takie fundusze będziemy już mieli w swojej ofercie.
Jak generalnie oceniacie potencjał polskiego rynku ETF-ów? Mimo rozwoju w ostatnich latach i haseł o „pasywnej rewolucji” wciąż daleko nam do rynków zachodnich…
Pasywna rewolucja zaczęła się u nas bardzo późno. Wprawdzie pierwszy ETF Lyxora pojawił się na GPW już w 2010 r., to jednak z powodu braku aktywnego promowania tego rodzaju instrumentów, a także utrzymującej się raczej dość słabej koniunktury na naszym rynku akcji, instrumenty te nie zdobyły większej popularności. Przez lata nic się praktycznie nie działo i dopiero pojawienie się w 2019 r. pierwszych funduszy Beta ETF wprowadziło świeży impuls dla rozwoju tego rynku.
Ostatnie kilkanaście miesięcy to wyraźny wzrost aktywności inwestorów w tym segmencie i moim zdaniem jest to dopiero początek zasadniczej fazy „pasywnej rewolucji”, która dopiero nabiera tempa. Mamy bardzo duże zaległości w tym względzie do rozwiniętych rynków zagranicznych, ale przy odpowiednich działaniach w sferze regulacyjnej ta sytuacja może się zmienić bardzo szybko. ETF-y mają wiele zalet w porównaniu z tradycyjnymi funduszami inwestycyjnymi i w oczach młodych aktywnych inwestorów, którzy przyzwyczajeni są do dokonywania transakcji w czasie rzeczywistym, są to instrumenty pierwszego wyboru.
Czyż nie jest zastanawiające, że od dwóch lat, pomimo dobrej koniunktury na rynku polskich akcji, do tradycyjnych funduszy akcji w ogóle nie napływają nowe środki, podczas gdy akcyjne ETF-y różnych dostawców kupowane są coraz aktywniej? Myślę, że to są sygnały mówiące o tym, że „pasywna rewolucja” po cichu zaczyna się materializować.
Największe światowe ETF-y mają w zarządzaniu po grubo ponad 100 miliardów dolarów. Największy ma przeszło 600 mld dolarów, co odpowiada mniej więcej jednej piątej wartości Apple, czyli największej obecnie giełdowej spółki świata. Spodziewa się pan, że kiedyś największy wasz fundusz będzie miał aktywa odpowiadające jednej piątej kapitalizacji największej firmy z GPW? Dziś oznaczałoby to kwotę ok. 20 mld złotych…
Sytuację, w której nasz największy ETF, np. na WIG140, miałby kapitalizację 20 mld zł, jestem sobie w stanie wyobrazić. Co więcej, uważam, że takim ETF nadal będzie można skutecznie zarządzać, choć pewnie zmiany w indeksie byłyby wtedy wielkim wyzwaniem. Czy my do tego kiedykolwiek dojdziemy? Tego nie wiem, ale mentalnie na taki scenariusz jesteśmy przygotowani.