Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) próbowała wykonać kolejny ruch przeciwko amerykańskiemu oddziałowi Binance - największej giełdy kryptowalut świata. Sąd odrzucił najnowszy wniosek regulatora dzień po jego otrzymaniu.


W poniedziałek 18 września SEC wezwał sąd do zatwierdzenia inspekcji Binance.US, ponawiając wcześniejsze oskarżenia, według których firma unika współpracy podczas dochodzenia. Organ nadzorczy chciał dostać zgodę na wgląd do dokumentów oraz dostęp do oprogramowania platformy i komunikacji prowadzonej przez pracowników giełdy. Argumentował, że spółka BAM Trading Services odpowiadająca za działanie Binance.US, nie przekonała go, że kontroluje aktywa swoich klientów.
Jak donosił CoinDesk, SEC napisał we wniosku, że podejrzewa, iż Binance.US może być obsługiwane także przez Ceffu (dawne Binance Custody) i w ten sposób środki klientów z USA mogą być przenoszone poza kraj, naruszając wcześniejszą umowę. Szef giełdy Changpeng Zhao został nazwany w piśmie “osobą, która postrzega siebie poza jurysdykcją jakiegokolwiek sądu”.
Regulator zarzucił też spółce opieszałość w wydawaniu żądanych informacji, blokowanie dostępu do dokumentów, “które prawdopodobnie rzuciłyby światło na jej niepewne twierdzenia dotyczące przechowywania aktywów klientów” oraz “składanie niespójnych oświadczeń na temat kluczowych faktów”.
We wtorek 19 września Bloomberg podał, że sędzia federalny Zia Faruqui odrzucił wniosek SEC o uzyskanie natychmiastowego dostępu do oprogramowania giełdy oraz przeprowadzenie inspekcji. Stwierdził, że regulator nie ma wystarczająco mocnych argumentów, musi przedstawić bardziej przekonujące wnioski i porozmawiać z dodatkowymi świadkami.
SEC kontra Binance
W czerwcu SEC pozwał Binance.US, BAM Trading Services i globalną spółkę dominującą giełdy Binance Holdings oraz ich założyciela Changpenga „CZ” Zhao. Wśród zarzutów znalazło się prowadzenie nielicencjonowanej giełdy papierów wartościowych, sprzedaż niezarejestrowanych produktów, mieszanie środków klientów z własnymi aktywami i przenoszenie ich bez zgody właścicieli.
We wrześniu ze stanowisk ustąpili CEO Binance.US Brian Shroder oraz dyrektorzy ds. prawnych i ds. ryzyka. Ich krok wywołał spekulacje o potencjalnym bankructwie giełdy, ale co ciekawe binance coin, czyli token giełdy, nie zareagował na informację. Plotkom dotyczącym odejścia Shrodera zaprzeczył dyrektor generalny Binance, Chaingepng Zhao, który nazwał je zasłużoną przerwą po wykonaniu wyznaczonych celów.
Gdy 5 czerwca Komisja Papierów Wartościowych i Giełd skierowała 13 zarzutów przeciwko Binance oraz jej dyrektorowi, rynek kryptowalut zareagował gwałtownymi spadkami. Amerykański regulator skierował działa w stronę największej platformy do handlu kryptowalutami. Według danych CCData odbywała się na niej wówczas prawie połowa obrotu cyfrowymi aktywami w całym sektorze.
Od początku roku Binance odnotował największy spadek udziałów w rynku spośród wszystkich czołowych giełd kryptowalut. Wolumen obrotu na platformie zmniejszył się od stycznia o 12,9%. Giełda odpowiadała w sierpniu za 38,5% handlu na największych giełdach kryptowalut.


Mowa jednak o głównej giełdzie, a nie dedykowanej na amerykański rynek Binance.US, która doświadczyła jeszcze głębszych spadków. Do czerwca na platformie obracano środkami o średniej wartości 150 mln dol. dziennie. Aktualne obroty spadły do poziomu 10 mln dol.


Jednocześnie obserwujemy spadek obrotów na większości giełd kryptowalut. Od wystąpienia zapaści w marcu 2023 r., handel na rynkach cyfrowych aktywów utrzymuje się na niskim poziomie.

