Marek Belka traci kontrolę nad RPP, a inwestorzy ignorują jego ostrzeżenia przed aprecjacją złotego. Tymczasem na eurodolarze wciąż trend spadkowy - komentuje Marcin Kiepas, dyrektor działu analiz Admiral Markets.


Belka swoje, RPP swoje, kupuj eurofranka
Jedna z agencji postawiła, jak się wydaje, słuszną tezę, że Marek Belka utracił wpływ na Radę Polityki Pieniężnej. A przynajmniej na część członków, która podążała do tej pory za jego głosem. Stąd też opinie Prezesa nie robią na rynku takiego wrażenia - choćby poniedziałkowy wywiad dotyczący obaw przed powrotem do trendu aprecjacji złotego nijak nie wpłynął na nastroje inwestorów: euro jest znacznie słabsze do PLN niż w poniedziałek rano. Natomiast grudniowe posiedzenie Rady to wielki znak zapytania. RPP najpierw silnie zaskoczyła mocno tnąc stopy, następnie zaskoczyła powstrzymując się od obniżek w listopadzie, mimo oczekiwań rynku. W naszej opinii więcej jest argumentów sugerujących, że w grudniu nie znajdzie się większość do przegłosowania kolejnego cięcia - mówi Marcin Kiepas.
Na eurodolarze niewiele się zmienia: pozostaje trend spadkowy. Nie jest tak dynamiczny jak w poprzednich miesiącach, natomiast należy sądzić, że zarówno dobre dane z USA, jak i mieszane - mimo dobrych wyników odczytu IFO w Niemczech - dane ze strefy euro, będą powodować dalsze spadki. Wpływ mają tu także różne oczekiwania co do polityki monetarnej. Wielkimi krokami zbliżamy się do podwyżki stóp procentowych w USA, choć oczywiście to nie kwestia najbliższych miesięcy. W Europie zaś trwają spekulacje odnośnie do rozpoczęcia przez ECB klasycznego luzowania ilościowego.
Gdzie szukać okazji? - Możemy patrzeć na Antypody, natomiast jaj spojrzałbym znacznie bliżej, na rynek eurofranka. Już w niedzielę mamy tzw. złote referendum w Szwajcarii. Można oczekiwać sporych zmian na franku po decyzji. Jeśli Szwajcarzy powiedzą "tak", pojawią się obawy o to, jak SNB będzie utrzymywał poziom 1,20, co może powodować ruch w dół. Ale jeżeli wierzyć ostatnim sondażom, Szwajcarzy nie dokonają jednak "korekty polityki monetarnej", mówiąc w dużym uproszczeniu, co powinno odbić się negatywnie na notowaniach franka. Dlatego obecne niskie poziomy proponowałbym wykorzystywać do kupna tej pary - mówi Marcin Kiepas.























































