Minimalną większością głosów Rada Banku Japonii uchwaliła rozszerzenie programu ekspansji monetarnej (Q&QE). Reakcja rynków była dynamiczna: jen na parze z dolarem osłabił się do najniższego poziomu od stycznia 2008 roku, a indeks Nikkei225 wystrzelił w górę o niemal 5%.



Tempo skupu aktywów zostało zwiększone tak, aby baza monetarna rosła w tempie 80 bilionów jenów rocznie (ok. 720 mld USD) wobec 60-70 bln JPY poprzednio. Decyzja została podjęta większością głosów 5:4. To dość niecodzienna sytuacja, ponieważ ciała decyzyjne w wielu bankach centralnych często procedują na zasadzie konsensusu lub przy maksymalnie jednym czy dwóch głosach sprzeciwu.
Bank Japonii będzie kupował długoterminowe (7-10-letnie) obligacje skarbowe za 80 bln jenów rocznie (o 30 bln więcej niż poprzednio), płacąc zań nowo wykreowanymi pieniędzmi. Na podobnej zasadzie będzie kupował jednostki ETF oraz udziały w funduszach rynku nieruchomości. Skala skupu tych instrumentów została potrojona, odpowiednio do 3 bilionów i 90 mld jenów.
Oficjalnym celem ilościowego i jakościowego (quantitative i qualitative easing – Q&QE) poluzowania polityki monetarnej Banku Japonii jest osiągnięcie „stabilności cen”, rozumianej jako inflacja na poziomie 2% rocznie. We wrześniu inflacja CPI w Japonii wyniosła 3,2% rdr.
Reakcja rynku na dość nieoczekiwane (tylko 3 z 32 ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga spodziewało się powiększenia Q&QE) poluzowanie polityki monetarnej w Japonii była piorunująca. Kurs dolara do jena podskoczył z 109,33 do 111,47, osiągając najwyższą wartość od stycznia 2008 roku. Przez ostatnie dwa lata kurs USD/JPY wzrósł z 78 do 111 jenów za dolara, co oznacza deprecjację japońskiej waluty o 30%.

Dokładnie w przeciwnym kierunku porusza się giełda w Tokio. W piątek indeks Nikkei225 poszedł w górę o 4,83%, nieznacznie przewyższając tegoroczny szczyt i osiągając najwyższy poziom od jesieni 2007 roku. Tak w praktyce wygląda niemal bezpośrednia interwencja banku centralnego, który skupuje instrumenty notowane na tokijskiej giełdzie i dysponuje nieograniczoną ilością pieniądza własnej produkcji.
Krzysztof Kolany