Gospodarka Stanów Zjednoczonych w listopadzie utworzyła 228 tysięcy nowych miejsc pracy – poinformowało rządowe Biuro Statystyki Pracy (BLS). Był to wynik umiarkowanie wyższy od oczekiwaniami ekonomistów.


Zatrudnienie w sektorach pozarolniczych (ang. non-farm payrolls) to kluczowy wskaźnik z amerykańskiego rynku pracy i jeden z podstawowych czynników wpływających na decyzje Rezerwy Federalnej. Ekonomiści spodziewali się, że wzrost zatrudnienia wyniesie 190 tys.
W październiku BLS zaraportował utworzenie netto 244 tys. (po rewizji z 252 tys.) miejsc pracy, co jednak było sporym rozczarowaniem – oczekiwano wzrostu o ponad 310 tys. W poprzednich dwóch miesiącach dane z amerykańskiego rynku pracy były zaburzone przez huragany, które we wrześniu uderzyły w Teksas i Florydę. W efekcie statystyki za wrzesień były bardzo słabe (tylko +38 tys. po rewizji), a październik miał przynieść odreagowanie.
Rozczarowała za to dynamika płac. Przeciętna stawka godzinowa wzrosła tylko o 0,2% mdm osiągając poziom 26,55 USD. Co gorsza, w dół (z 0,0% do -0,1% mdm) zrewidowano dane za październik. Roczny wzrost płac wyniósł 2,5% wobec 2,3% miesiąc wcześniej.
W osobnym badaniu BLS oszacował stopę bezrobocia w USA na 4,1%. Czyli tyle samo co przed miesiącem, gdy oficjalna miara bezrobocia (tzw. agregat U3) osiągnęła najniższy poziom od grudnia 2000 roku.
Optymistyczne wyniki bazujące na danych urzędowych (non-farm payrolls) nie zostały potwierdzone przez badanie ankietowe, przy pomocy którego BLS szacuje stopę bezrobocia. Z ankiet wypełnianych przez gospodarstwa domowe wynika, że liczba pracujących zwiększyła się tylko o 57 tysięcy, a liczba bezrobotnych (czyli poszukujących pracy) wzrosła o 90 tys. Ponadto o 35 tys. – do 95,42 mln osób - urosła armia biernych zawodowo.
Zatem bez płatnej pracy wciąż pozostaje ponad sto milionów Amerykanów w wieku produkcyjnym. Na stosunkowo niskich poziomach utrzymały się zarówno wskaźnik aktywności zawodowej (62,7%) jak i wskaźnik zatrudnienia (60,1%). Ten ostatni wskazuje, że zarobkowo pracuje tylko 6 na 10 Amerykanów w wieku produkcyjnym.
Mimo to w opinii ekonomistów dane z amerykańskiego rynku pracy są wystarczająco dobre, aby uzasadnić grudniową podwyżkę stóp procentowych w USA. Od kilku tygodni rynek i analitycy są przekonani, że Fed podniesie cenę pieniądza o 25 pb. Stąd też reakcja rynku na listopadowe „payrollsy” była znacznie spokojniejsza niż zwykle. Kurs EUR/USD wzrósł z 1,1739 do 1,1760 o 14:52. Kontrakty terminowe na indeks S&P500 rosły o blisko 0,3%, zapowiadając niewielkie wzrosty na otwarciu rynku kasowego w Nowym Jorku.
KK



























































