Amazon Inc. pokazał rekordowe zyski, przeszło dwukrotnie przebijając prognozy analityków. Mimo to w handlu posesyjnym jego akcje drożały tylko umiarkowanie. Inwestorzy mogą reagować nerwowo po spektakularnym załamaniu notowań Facebooka.


To był absolutnie rekordowy kwartał w wykonaniu największego na świecie sklepu internetowego. Zysk netto Amazona w ciągu poprzedniego kwartału sięgnął 2,5 mld dolarów, czyli 5,07 USD na akcję. To przeszło 12-krotnie więcej niż rok temu, gdy internetowy gigant zaraportował 40 centów zysku na akcję (EPS).
Analitycy przewidywali EPS rzędu 2,48 USD. Prognozy rozciągały się od 1,53 USD do 3,09 USD. Zaraportowany rezultat okazał się zatem o 64% wyższy od najbardziej optymistycznych szacunków. Pewnym rozczarowaniem mogły być przychody, które wyniosły "tylko" 52,9 mld USD. To o blisko 40% więcej niż rok temu. Ale analitycy z Wall Street liczyli średnio na 53,37 mld USD.
Niższa od rynkowego konsensusu była także prognoza spółki na trzeci kwartał. Zarząd Amazona spodziewa się 54,0-57,5 mld USD sprzedaży, podczas gdy analitycy zakładali 55,6-59,8 mld USD.
Być może dlatego reakcja rynku była tylko umiarkowanie entuzjastyczna. Podczas regularnej sesji akcje Amazona przeceniono o 3%. Po publikacji raportu za drugi kwartał - już podczas handlu posesyjnego - kurs Amazona najpierw wystrzelił w górę o 4%, ale potem zaczął się osuwać. O 22:45 akcjami spółki Jeffa Bezosa handlowano po cenie 1 849,25 USD, co oznaczało wzrost o 2,3% względem kursu zamknięcia czwartkowej sesji.
Pomimo fenomenalnego poprzedniego kwartału giełdowa wycena Amazona i tak pozostaje absurdalnie wysoka. Bez uwzględnienia najnowszych wyników Amazon był wyceniany na niemal 228-krotność zysków za ostatnie cztery kwartału. Po uwzględnieniu najnowszego raportu c/z tej internetowej spółki obniżyło się do 147. To wciąż wartość z kosmosu nawet uwzględniając imponującą dynamikę przychodów spółki i jej zdolność do rynkowej ekspansji.
Można też powiedzieć, że amerykańscy inwestorzy odetchnęli z ulgą po wczorajszym blamażu Facebooka. Spółka Marka Zuckerberga rozczarowała wolniejszym przyrostem liczby użytkowników i słabymi prognozami. W rezultacie jej kurs tąpnął w czwartek o 19%. W ten sposób kapitalizacja FB spadła o 123 mld dolarów. Tyle są warte niektóre wielkie międzynarodowe korporacje, np. Goldman Sachs, General Electric, Siemens czy Airbus.
Przypadki Facebooka i Amazona pokazały, jak wrażliwe są wyceny spółek spod szyldu FANG. A to właśnie te cztery walory (zwykle doliczane są jeszcze akcje Apple'a) odpowiadają za praktycznie całość tegorocznych wzrostów na Wall Street. To FANGi są motorem napędowym hossy w Ameryce i wydają się najmocniej "napompowanym" sektorem i tak mocno przewartościowanego amerykańskiego rynku akcji.
Krzysztof Kolany























































