Firmy składające wnioski o dopłaty od NCBiR oberwały rykoszetem. Po wybuchu afery Centrum wstrzymało wypłaty z programu "Szybka ścieżka - Innowacje cyfrowe" nie tylko dla kontrowersyjnych spółek powiązanych z politykami Partii Republikańskiej - donosi Wirtualna Polska.


"Co najmniej do końca kwietnia pieniędzy nie dostanie żadna firma, której dofinansowanie zostało przyznane. Na tej decyzji ucierpią dziesiątki uczciwych firm, a w konsekwencji Polska może stracić nawet setki milionów złotych z unijnej kasy" – ujawniają Szymon Jadczak i Patryk Michalski.
Sprawa jest związana z aferą dotyczącą rozdzielania dotacji. Pieniądze były kierowane do firm, które były zakładane na kilka dni przez ogłoszeniem wyników bądź przedsiębiorstwa w marnej kondycji finansowej. Pod koniec lutego do NCBiR miało wejść CBA. Posłowie opozycji twierdzą, że firmy te są powiązane z nominatami Partii Republikańskiej Adama Bielana.
Przedsiębiorcy stracą środki?
WP donosi, że przed weekendem firmy, którym w ramach konkursu przyznano środki, otrzymały e-maile z NCBiR:
"Szanowni Państwo, w związku z kontrolą Instytucji Zarządzającej POIR informujemy o zawieszeniu podpisywania umów o dofinansowanie w konkursie 1/1.1.1/2022 Szybka ścieżka - Innowacje cyfrowe do momentu jej zakończenia. Zgodnie z zawiadomieniem Instytucji Zarządzającej kontrola może potrwać do 28 kwietnia br. Termin ten może ulec zmianie. NCBiR dołoży wszelkich starań, aby proces podpisywania umów o dofinansowanie został wznowiony w możliwie jak najszybszym terminie".
Kontrolę przeprowadza Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, któremu podlega Centrum.
Krzysztof Brysiewicz, prawnik zapytany przez dziennikarzy, twierdzi, że jego zdaniem "zawieszenie jest bezprawne: ustawa wdrożeniowa, na podstawie której prowadzony był konkurs, nie przewiduje "zawieszenia" podpisywania umów".
Firmy, które otrzymały dofinansowanie, poniosły już wydatki na swoje projekty, m.in. zatrudnili pracowników. A, jak zauważa Brysiewicz, "opóźnienie może doprowadzić do tego, że Polska straci przynajmniej część z 800 milionów unijnych środków. (...) Jeśli pieniądze zostaną odblokowane za kilka miesięcy, to niektóre firmy mogą zrezygnować, bo po prostu nie zdążą zrealizować wybranych projektów. A według unijnych rozporządzeń mają na to czas jedynie do końca roku".
WP ustaliła też, że w poniedziałek w południe rozpoczęła się w NCBiR kontrola NIK, o którą wnioskowali posłowie PO.
Bielan się tłumaczy
W piątek z tej sprawy tłumaczył się Adam Bielan, lider Partii Republikańskiej. - Żadna złotówka z dotacji przyznanych w ramach konkursu NCBiR dla dwóch projektów nie została wydana; NCBiR powinno rozważyć kroki prawne - podkreślił. Ja na pewno, w stosunku do osób, które obrażały mnie czy moją partię, takie kroki prawne rozważę - dodał.
Lider Partii Republikańskiej w piątek w TVP Info sugerował, że "mamy do czynienia z gigantyczną kampanią, tak naprawdę wyborczą, inspirowaną przez opozycję, w której biorą udział niektóre media". "Żadne środki, zarówno w tym jednym projekcie na 123 mln zł, jak i tym na 55 mln zł, nie trafiły do zainteresowanych; żadna złotówka w tych dwóch projektach nie wypłynęła z NCBiR" - oświadczył.
Podkreślił, że gdy audyt wykazał nieprawidłowe decyzje pracowników NCBiR "natychmiast wykonano środki dyscyplinarne". "Te osoby zostały zwolnione jeszcze zanim pan Joński i Szczerba w ogóle wiedzieli o tej sprawie. W konsekwencji złożono zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa" - powiedział Bielan. "Na podstawie tego zawiadomienia, złożonego przez dyrektora NCBiR wkroczyło CBA i prokuratura" - dodał.
Na uwagę, że część mediów podawała, że środki z NCBiR wypłynęły do tych firm, Bielan stwierdził, że NCBiR powinno rozważyć kroki prawne. "Ja na pewno w stosunku do osób, które obrażały mnie, czy partię, którą reprezentuję takie kroki prawne w najbliższych dniach rozważę" - zapowiedział.
Bielan wyraził też zadowolenie z trwającego audytu zleconego przez resort funduszy. "Mam nadzieję, że w jego wyniku również strukturalnie ta instytucja będzie uzdrowiona" - podkreślił.
Dopytywany o wiceministra funduszy i polityki regionalnej Jacka Żalka (działacza Partii Republikańskiej), któremu podlega NCBiR, Bielan oświadczył: "Żeby nie było żadnych wątpliwości w tej sprawie, dopóki audyt wewnętrzny się nie zakończy, minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda, który jest jego zwierzchnikiem, odsunął go od nadzoru nad NCBiR".
Pospadały głowy
13 lutego szef MFiPR Grzegorz Puda odwołał p.o. dyrektora NCBiR Pawła Kucha, który kierował instytucją od sierpnia 2022 r. i powołał nowego pełniącego obwiązki szefa Centrum - Jacka Orła. Orzeł był wcześniej dyrektorem biura polityki bezpieczeństwa w MFiPR. 14 lutego wiceszef MFiPR Jacek Żalek bezpośrednio nadzorujący pracę NCBiR poinformował, że decyzją Ministra Funduszy i Polityki Regionalnej została wszczęta kontrola w NCBiR. Kontrola ma zbadać prawidłowość przeprowadzenia konkursu "Szybka Ścieżka - innowacje cyfrowe".
15 lutego resort funduszy poinformował, że NCBiR skierowało do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa dot. potencjalnych nieprawidłowości w procesie wyboru do dofinansowania projektu złożonego w ramach konkursu "Szybka ścieżka - Innowacje cyfrowe". 22 lutego Centralne Biuro Antykorupcyjne rozpoczęło kontrolę w NCBiR.
na podstawie WP.pl i PAP