Prezes mPay Andrzej Basiak odpowiedział na pytania Bankier.pl dotyczące rozwoju spółki. Zdradził, jakie są plany na najbliższe miesiące, oraz czy w aplikacji znajdzie się moduł inwestycyjny. Odniósł się też do zapowiedzi sprzedaży akcji przez jednego z głównych akcjonariuszy.


Gratuluję nagrody dla Fintechu Roku przyznanej na ostatnim Kongresie Invest Cuffs 2022. Jak Pan podsumuje ostatni rok rozwoju spółki?
To był rok bardzo szybkiego wzrostu organicznego, zarówno pod względem liczby nowych użytkowników aplikacji, jak również w zakresie nowych usług dostępnych w mPay. Cieszymy się, że zostaliśmy docenieni przez klientów, którzy widzą nasz rozwój i to, że byliśmy w tak szacownym gronie laureatów m.in. z redakcją Bankier.pl, która otrzymała nagrodę dla mediów rynku. Uważam, że rozruszaliśmy naszą branżę i wreszcie polskie firmy mówią o tym, że można zrobić aplikację, która zapewnia użytkownikom wygodę w wykonywaniu czynności dnia codziennego – od czego wyrośliśmy – z elementami związanymi z fintechem, czyli oferowaniem całego spektrum usług finansowych.
Czy jest w takim razie aplikacja będąca przykładem dobrego połączenia multifunkcjonalności, na którą Państwo patrzą jako odniesienie w swoim rozwoju?
Nie ma w tej chwili na rynku polskim rodzimej aplikacji podobnej do Revoluta, która ma szereg funkcji i oprócz głównej usługi wymiany walut zapewnia możliwość inwestowania, kupowania ubezpieczeń itp. Takie firmy z naszej branży obserwujemy na rynku europejskim, ale wzorem dla nas jest chiński WeChat. To jest aplikacja, która umożliwia wygodne funkcjonowanie poprzez komunikator, handel e-commerce, płatności i pełną gamę innych funkcjonalności włącznie z portalem łączącym ludzi. Oczywiście to gigant mający ok. 1 mld użytkowników, ale też przykład czego oczekują użytkownicy.
Ostatnio podali Państwo cykliczną statystykę liczby zarejestrowanych użytkowników na koniec marca, która pokazała przyrost o 64 proc. rok do roku, w grudniu padł rekord z 47 tys. nowych użytkowników miesiąc do miesiąca. Co wpłynęło na taki wzrost i jakie działania planują Państwo, by go utrzymać?
Tak, grudzień był rekordowy pod tym względem. Poza tym, że uruchomiliśmy możliwość płacenia za przejazd autostradami, swój wkład miała nawiązana współpraca z panem Michałem Bodziochem i jego spółką Dziki Trener. Faktycznie jego wpływ i aktywność w mediach społecznościowych, w ramach naszej współpracy przełożyły się na kilkadziesiąt tysięcy instalacji naszej aplikacji. W wynikach rocznych pokazaliśmy, że przyrost nowych użytkowników za cały rok to 56,5 proc., ale biorąc pod uwagę osoby, które przynajmniej raz w miesiącu logują się do aplikacji, to przyrost wyniósł aż 162 proc.
Czy dostępność nowych lokalizacji bardzo przekłada się na wzrost liczby użytkowników?
Tutaj jesteśmy bardzo zależni od współpracy z samorządami. Główny obszar funkcji komunikacyjnych, najbardziej popularny w naszej aplikacji, zależy od liczby umów, a te z kolei czasami wiążą się ze skomplikowanymi przetargami jak np. w Warszawie, gdzie przetarg jest nierozstrzygnięty od 9 miesięcy. Część miast niestety oddaje zarządzanie strefą parkingową operatorom parkometrów, które decydują, jaką wybiorą aplikację do obsługi zdalnej całej strefy, a negocjacje z nimi są ciężkie ze względu na ich niechęć do zrezygnowania z części swoich przychodów. Mam nadzieję, że ta sytuacja w całej Polsce się w końcu wyjaśni i idea Smart City, nie będzie miała sztucznych przeszkód. Decydować będzie przede wszystkim wygoda mieszkańców, a nie jednostronne decyzje prywatnych firm. Czasem jest też tak, że nasz konkurencja, która wygrywa przetargi na pobieranie opłat za parkowanie, dobiera sobie takich partnerów, których można znaleźć na Listach Ostrzeżeń KNF i to jest tolerowane przez samorządy.
Tym bardziej, że idea Smart City, z którą się mocno utożsamiamy, ma oferować coraz lepsze rozwiązania. Ostatnio do naszych największych partnerów wyszliśmy z propozycją, że na bazie naszej technologii możemy pokazywać użytkownikom procent zajęcia miejsc parkingowych na danej ulicy. Staramy się zaszczepiać tą ideą osoby decyzyjne w miastach , ale na razie jeszcze bez większych sukcesów, choć jest to rozwiązanie zdecydowanie tańsze od innych tego typu rozwiązań. Podobna funkcjonalność, realizowana przy pomocy czujników w asfalcie i kamer, w przetargu w jednym z polskich miast była oferowana za 80 mln zł.
Czy w takim razie jako jedną z przeszkód w szybszym rozwoju idei Smart City i pośrednio spółki mPay jest biurokracja?
Trochę tak, chociaż rozumiemy, że instytucje publiczne działają w ramach procedur i trzeba przejść pewien proces. Jednak każdy taki proces można przeprowadzić lepiej lub gorzej. Są miasta takie jak np. Kraków, który ma bardzo skomplikowaną strefę płatnego parkowania, ale udaje się tam dopuścić wszystkich chętnych do obsługi. Oczywiście wymagająca bywa marża w takich wypadkach, ale kto chce i potrafi, to świadczy usługi. Podejście innych samorządów może prowadzić do sytuacji, w których użytkownik ma 2-3 aplikacje do parkowania, kolejną ze swojego banku i żadna nie działa w danym mieście, gdzie akurat jest w podróży i chce zaparkować auto.
Dlatego idziemy w pomysł superaplikacji, która pokaże, gdzie zaparkować auto, umożliwi opłacenie parkowania, podpowie, jak dojechać dalej do celu komunikacją miejską, z którego przystanku odjedzie autobus czy tramwaj i za jaki czas, umożliwi zakup biletu. Aplikacja może również służyć do zakupów biletu do zoo, muzeum, aquaparku, kina i innych miejsc rozrywki bez konieczności stania w kolejkach do kasy. Jednak trzeba, by samorządy miały tego świadomość i przy projektowaniu przetargów i zapytań ofertowych brały pod uwagę dodatkowe funkcjonalności, które przy parkowaniu czy przejazdach komunikacyjnych mogą być wykorzystywane. Chodzi o to, by aplikacja, którą oferujemy była tak samo użyteczna w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu czy innych miastach.
Rozumiem, że to tak ważny obszar ze względu na udział w strukturze przychodów spółki. Jakie są to wielkości?
Tak, pierwszą pozycję zajmuje komunikacja, na drugim miejscu są miejsca parkingowe. Przy czym z perspektywy ksiąg przepływy pieniężne są dużo większe, ponieważ pobór opłat nie jest naszym przychodem bilansowym tylko sama marża. Jeszcze tych danych o przepływach nie publikujemy, chociaż rozważamy, by podawać je w przyszłości. Mogę powiedzieć, że nie są to dwa razy większe wartości, to kilka milionów więcej.
Kiedy ruszy sprzedaż biletów PKP Intercity?
Gdyby nie konflikt na Ukrainie pewnie bylibyśmy po wdrożeniu. My jesteśmy gotowi. Zarówno PKP jak i nam zależy na jak najszybszym wprowadzeniu tej funkcjonalności. Usługa na pewno zostanie wprowadzona w ciągu 4 tygodni i to się pokrywa z terminem określonym w umowie.
Kiedy będzie można płacić w mPay za autostradę A1?
Usługa jest już po testach i będzie dostępna w aplikacji od czwartku, 7 kwietnia.
Minął już cały kwartał. Jak na jego podstawie prognozują państwo cały obecny rok dla spółki i jakie są w tym czasie najważniejsze cele?
Ten rok dla mPay powinien być w dynamice większej niż poprzedni. Sądzimy, że będziemy w stanie co najmniej dwukrotnie powiększyć przychody w stosunku do zeszłego roku. Największy potencjał do wzrostów widzimy w obszarze płatności za autostrady, będziemy też zwiększać liczbę lokalizacji jeśli chodzi o płatności za miejsca parkingowe, przekonywać włodarzy Warszawy, że nasze rozwiązania są potrzebne w mieście stołecznym, oraz cały czas pracujemy nad promocją naszych usług np. porównywarki ubezpieczeń, która nie jest gorsza od tych powszechnie znanych na rynku.
Jakie są nowe pomysły w orbicie Państwa zainteresowań?
Nawiązując jeszcze raz do Revoluta, to faktycznie myślimy nad wymianą walut, licząc na synergię naszych usług. W naszej usłudze mPayGo, pokazujemy już rozkłady jazdy komunikacji miejskiej w 41 miastach za granicą, w tym w najbliższym sąsiedztwie Polski, w Bratysławie, Pradze czy Budapeszcie. Myślimy o rozszerzeniu tam usług. Chcemy jednak oferować usługi, które będą przynosiły większe zyski. Nawiązując do WeChata - możliwość łączenia użytkowników też może być kierunkiem, na który warto spojrzeć. Element promocyjny nt. naszych usług będzie rozwijany, dlatego planujemy kolejne współprace z osobowościami z social mediów, tak by świadomość agregacji wielu usług w jednej, aplikacji mPay była większa.
Wychodząc poza Polskę, czy są plany spróbowania swoich sił na rynkach zagranicznych w najbliższych latach?
Jeżeli mówimy o planach kilkuletnich to tak. Natomiast w ciągu roku chcemy wykorzystać mobilności Polaków i naszym użytkownikom dać możliwość kupić bilet czy przejechać autostradą za granicą. Odnotowujemy duży wzrost rejestracji w aplikacji przez Ukraińców. Zaczyna być to znaczący udział nowych użytkowników. Dlatego w tym tygodniu udostępnimy wersję w języku ukraińskim, który obok polskiego i angielskiego będzie trzecim językiem naszej aplikacji.
Jak plany rozwoju spółki zamierzają Państwo sfinansować? Jaka jest kondycja kapitałowa i potrzeby finansowe? Czy będą kolejne emisje?
Mamy zaplanowane kolejne rundy. Wynika to z uchwały podjętej w ubiegłym roku, która daje nam jeszcze pole do przeprowadzenia dodatkowych emisji. To będą rundy finansowania prywatnego, ale nie tak duże jak w zeszłym roku. Resztę będziemy się starali finansować w ramach własnych środków.
Czy dalej jest w planach rozwój obszaru kryptowalut w aplikacji?
Rozmowy cały czas trwają ze spółką Dark Pool One, w której pan Rafał Zaorski jest jednym z akcjonariuszy, a wiodącym jest pan Tomasz Piwoński. Trwają analizy prawne dotyczące różnych produktów m.in. portfela czy stablecoina związanego z polskim złotym. Czekamy co zostanie nam zaproponowane przez Dark Pool One. Sam temat cały czas jest na naszym horyzoncie, ponieważ myślimy, że ucywilizowanie kryptowalut w Polsce jest możliwe. Jeśli Dark Pool One dowiezie oczekiwania to zrobimy to razem, jeśli nie, to spółka sama będzie nad tym pracowała.
Co dalej z umową dot. nabycia DM BPS? Czy podejmowane będą kolejne kroki w tej sprawie?
Tu także analizujemy, która opcja jest dla nas korzystniejsza. KNF zakwestionował wielkość kapitałów w Grupie Lew, ale kapitały zostały zwiększone i praktycznie wymogi zostały spełnione. Na końcu wycofał się Bank BPS, w okresie, kiedy według nas nie mógł się wycofać. I teraz mamy sytuację, w której trzeba zastanowić się czy ewentualny spór jest na korzyść spółki, czy siły i środki przeznaczyć na inne rozwiązanie które bez przejmowania domu maklerskiego dadzą podobny efekt, czyli moduł inwestycyjny w aplikacji. W ciągu kilku miesięcy moduł inwestycyjny musi się pojawić w aplikacji, bo w portmonetkach użytkowników jest zdeponowane kilka milinów złotych i one nie pracują.
Wraz z rozwojem spółki notowanej na NewConnect nasuwa się pytanie o ewentualne przejście na rynek główny. Czy są takie plany w bliższej lub dalszej przyszłości?
To oczywiście zależy również od pozostałych dużych akcjonariuszy, ale jeśli spółka będzie się rozwijać tak jak do tej pory i będziemy wchodzić z naszymi usługami na rynki zagraniczne, to spółka będzie musiała wejść na duży parkiet, żeby pozyskać większe środki. Mimo że zdobyliśmy w zeszłym roku spory kapitał, to jednak było to tylko ok. 2 mln euro, podczas gdy spółki pokroju Revoluta pozyskują 200 mln euro w jednej rundzie finansowania. Tak więc w tym momencie, pod względem efektywności z kapitału osiągamy mistrzostwo świata, bo za relatywnie niewielkie pieniądze mamy zaawansowaną aplikację i dużą liczbę użytkowników.
Na koniec proszę o komentarz do sytuacji związanej z Rafałem Zaorskim, który zapowiedział, że będzie sprzedawał należącego do niego akcje spółki.
To jest znaczący akcjonariusz i oczywiście ma prawo mieć swoje zdanie. Cieszę się, że podkreśla w wypowiedziach przed gronem swoich odbiorców, że występuje jako osoba prywatna. Chcielibyśmy, aby inwestorzy usłyszeli co dokładnie mówi pan Rafał, tzn. że sprzedaje akcje, które kupił na live’ie, a to jest niewielki procent tego co ma w całości. Poza tym te akcje, które ma w większym pakiecie według dostępnych informacji, były objęte lock-upem. Zostały kupione poza rynkiem od funduszu, który objął naszą emisję, a zgodnie z umowami objęcia akcji, nie będą one wprowadzone do obrotu przez 12 miesięcy i to jest chyba szczegół, który wszystkim umyka.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Michał Kubicki