Ich fabryki działały na Filipinach, są obecne w Birmie, Kambodży i Laosie. Niedawno kolejne zaczęły otwierać się w Afryce i w Brazyli. Produkują internetowe oszustwa, eksportowane na cały świat. Ofiary tracą oszczędności życia, gdy osoby po drugiej stronie ekranu są często ofiarami handlu ludźmi.


Końcem maja Departament Skarbu Stanów Zjednoczonych nałożył sankcję na filipińską firmę technologiczną Funnull Technology Inc. za zapewnienie infrastruktury komputerowej dla “setek tysięcy stron internetowych” zaangażowanych w “świniobicie” - podało w czwartkowym komunikacie prasowym wydanym przez Office of Foreign Asset Control (OFAC).
“Świniobicie” lub angielskie “pig butchering” to określenie romantycznych oszustw, polegających na początkowym “tuczeniu” ofiary za pomocą pochlebstw i nawiązywania bliskiej relacji, żeby następnie “ubić ją”, czyli okraść z oszczędności. Jak ustaliło śledztwo “New York Post” tylko jedna grupa przestępcza (kambodżański gang Huione Group) “zarobiła” w ten sposób ponad 4 mld dolarów w okresie od sierpnia 2021 r. do stycznia 2025 r.
Filipińska firma, na którą nałożono właśnie sankcje, dostarcza cyberprzestępcom adresy IP, kupowane masowo od dostawców usług w chmurze na całym świecie, które następnie są wykorzystywane do hostowania fałszywych platform inwestycyjnych. W końcowej fazie oszustwa ofiary “świniobicia” są przekonywane do przelania na nie pieniędzy.
Według OFAC Funnull Technology umożliwiło oszukanie mieszkańców USA na kwotę 200 mln dolarów. Średnie straty na osobę wyniosły ponad 150 000 dolarów - podano w komunikacie agencji. Oprócz spółki na listę sankcji wciągnięto jej administratora - obywatela Chin o nazwisku Liu Lizhi.
Chińskie mafie zdominowały oszukańczy przemysł w Azji Południowo-Wschodniej. Według zeszłorocznego raportu US Institute of Peace (USIP), rząd ChRL wykorzystuje tę sytuację do swoich celów. Obecność rodzimych grup przestępczych w innych krajach pozwala mu uzasadniać wzrost obecności chińskiej policji poza granicami państwa.
W przytaczanym raporcie oceniono, że chińskie gangi mogą korzystać przy przeprowadzaniu oszustw z pracy 300 000 osób, z których duża część to ofiary handlu ludźmi, uwięzione i zmuszane do uczestniczenia w tym procederze przy pomocy tortur. Uzbrojone grupy przestępcze ściągają je podstępem (np. poprzez fałszywe oferty pracy) lub porywają do Mjanmy, Kambodży i Laosu.
Rok temu w Mjanmie miało znajdować się ponad 30 ośrodków niewolniczej pracy, w których przetrzymywano ludzi zmuszanych do "świniobicia" - donosił USIP. Tocząca się od 2021 roku wojna domowa, która trawi ten kraj, ułatwia działanie przestępcom, którzy rozlokowali się szczególnie chętnie w pobliżu granicy z Tajlandią.
Z tych niewolniczych obozów na świat wychodzą nie tylko romansowe oszustwa. Oprócz nich prowadzą i rozpowszechniają piramidy finansowe oraz różnorodne przekręty związane z kryptowalutami i fałszywymi inwestycjami.
Walka z hydrą
Jesienią ubiegłego roku na listę sankcji OFAC trafił kambodżański polityk Ly Yong Phat, którego firmy pomagały chińskim mafiom w przerzucie ludzi i organizowaniu ich centrów operacyjnych. Na początku lutego 2025 roku tajlandzkie władze zdecydowały się odciąć dostawy prądu, Internetu i benzyny do przygranicznych terenów Mjanmy, gdzie działają chińskie grupy przestępcze.
Władze ogarniętego wojną domową kraju twierdzą, że od października 2023 roku udało im się deportować ponad 50 000 osób zaangażowanych w dokonywanie oszustw. 20 lutego w chińsko-tajlandzkim nalocie na fabryki oszustw uwolniono 10 000 osób przetrzymywanych w obozach przymusowej pracy w rejonie miasta Myawaddy w południowo-wschodniej Mjanmie.
Region kontrolują różne uzbrojone grupy. Jedną z centralnych postaci, pod której ochroną działają chińskie gangi, jest tam watażka wojskowy Chit Thu, kierujący frakcją Armia Narodowa Karen. 5 maja USA objęły go oraz jego organizację sankcjami oskarżając go o handel ludźmi i uczestnictwo w oszukańczym przemyśle.
Tego samego dnia, kiedy Chińczycy i Tajowie uwalniali w Mjanmie niewolników chińskich gangów, na Filipinach aresztowano 5 chińskich bossów nadzorujących 450 osób, które wykorzystywały zakłady sportowe i oszustwa inwestycyjne, żeby okradać z Manili mieszkańców Chin oraz Indii. Władze Filipin zwalczają podobne obiekty od kilku lat.
"Stosy zarekwirowanych komputerów, ogromny gong do oznajmiania szczególnie dużych trafień, gdy udało się okraść kogoś z oszczędności całego życia. Sala karaoke do świętowania, sala tortur do karania pracowników niechętnych do angażowania się w internetowe oszustwa oraz kuloodporny samochód w inwentarzu zarekwirowanych przedmiotów" - tak wygląd jednego z centrów operacyjnych przestępców opisywał Cezary Podkul, dziennikarz śledczy pracujący nad książką “The Big Trace”, w której koncentruje się na oszustwach w Azji Południowo-Wschodniej.
W budynku, odwiedzonym przez reportera, obecnie mieści się biuro Prezydenckiej Komisji ds. Zorganizowanej Przestępczości Filipin. W październiku 2023 r. odkryło w nim 731 pracowników, w tym wielu przymusowych, wykorzystywanych do dokonujących internetowych przekrętów lub prostytucji. W tej chwili na tym samym piętrze, na którym mieściła się sala tortur do dyscyplinowania niepokornych podwładnych, działa stołówka dla dzieci prowadzona przez policję - relacjonował Podkul.
Filipińskie władze eliminują oszukańcze kompleksy, które pojawiły się w kraju w ostatnich latach, konfiskują ich nieruchomości i przekształcają je obiekty przydane dla społeczeństwa. Pomimo kolejnych doniesień o sankcjach, aresztowaniach i nalotach w niemal wszystkich krajach Azji Południowo-Wschodniej powiązany problem handlu ludźmi i internetowych oszustw jest daleki od wyeliminowania.
Przez cały czas powstają nowe obozy pracy, a przestępcy zaczynają dywersyfikować się geograficznie. Według kwietniowego raportu ONZ, chińskie gangi zaczynają budować swoje centra oszustw w tak odległych od Azji miejscach jak Nigeria, Angola i Brazylia.
Zaczyna się od słowa
Opisywane oszustwa romantyczne zazwyczaj przebiegają według podobnego schematu. Zaczynają się od nawiązania kontaktu z przyszłą ofiarą. Często służą do tego aplikacje randkowe takie jak Tinder. Zdarza się też, że oszuści próbują nawiązywać konwersację, zaczepiając obcych poprzez komunikatory takie jak WhatsApp.
Później zaczyna się etap uwodzenia, który może trwać tygodniami. Budując relację z przyszłą ofiarą, oszust zdobywa jej zaufanie. W międzyczasie może pojawić się pierwsze zarzucenie przynęty. Podczas którejś z rozmów oszust wspomni np., że nie musi pracować, ponieważ zarobił dużo pieniędzy, korzystając z aplikacji do automatycznego inwestowania na rynkach.
Wszystko zmierza do etapu, kiedy ofiara przeleje środki na platformę kontrolowaną przez oszustów. Najczęściej będzie widziała, jak jej zyski w aplikacji rosną, lecz na końcu okaże się, że nie może ich wypłacić i internetowa sympatia zniknie.
Inne warianty oszustwa romantycznego mogą polegać na nakłonieniu ofiary do przelania pieniędzy bezpośrednio do oszusta - np. pod pretekstem kupna biletu lotniczego, żeby się spotkać albo by pomóc rozwiązać wymyślone problemy rodzinne.
Policyjne Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości podało, że w 2024 roku w Polsce zgłoszono 144 oszustwa romantyczne. Pokrzywdzonych było 160 osób, które w sumie straciły 10 mln złotych. Trudno ocenić jednak faktyczną skalę tego zjawiska, ponieważ wiele ofiar może wstydzić się zgłosić na policję. Szanse na odzyskanie straconych w ten sposób środków są natomiast minimalne.