Koszty programu mocno rosną. Rząd traktuje świadczenia jak inwestycję, ale resort finansów musi znaleźć dodatkowe miliardy złotych już w 2016 r.


Wokół sztandarowego pomysłu Prawa i Sprawiedliwości: świadczenie po 500 zł na dziecko, wciąż trwa zamieszanie. Ministrowie z gabinetu Beaty Szydło wysyłają sprzeczne sygnały jak ostatecznie będzie wyglądało i do kogo trafi wsparcie, a ustawa została już skierowana do konsultacji społecznych.
Problem z kasą...
Jeszcze przed Gwiazdką niemiły prezent od Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) dostał odpowiedzialny za kasę państwa Paweł Szałamacha. W projekcie budżetu na 2016 r. minister finansów zarezerwował na wypłaty na dzieci ok. 16 mld zł. Patrząc na najnowszy projekt ustawy wprowadzającej wypłatę świadczeń, musi jednak poszukać dodatkowych miliardów.
— W projekcie z 22 grudnia, resort pracy raz jeszcze przeliczył koszty i niestety zarówno wpływ na wydatki budżetowe, jak i cały sektor finansów publicznych, jest znacznie wyższy niż w dokumencie z początku grudnia — mówi nam osoba z resortu finansów (MF). Tylko w przyszłym roku, kiedy wypłaty 500 zł będą obowiązywały od kwietnia, z budżetu trzeba wysupłać dodatkowe 1,7 mld zł. W kolejnych latach zaś, kiedy świadczenie będzie już obowiązywało przez cały rok, potrzebne będzie ekstra 2,5 mld zł.
Przeczytaj także
Jeszcze gorzej dla ministra finansów wygląda efekt netto programu w sektorze finansów publicznych. Wcześniej resort pracy wyliczał, że program pogłębi dziurę w finansach o 13,5 mld zł w przyszły roku i o 16,5-16,8 mld zł w latach kolejnych. Część pieniędzy miała wrócić dzięki wyższej konsumpcji w postaci wpływów z podatku VAT, nowe świadczenie miało też ograniczyć wydatki z tytułu innych form wsparcia dla Kowalskiego.
— Pierwotnie minister pracy zakładał, że z samego VAT wróci do budżetu od 1,5 mld zł do 2 mld zł. W naszej opinii do projektu wskazaliśmy, że to może być zbyt dużo, więc z podawania kwot zrezygnowano — mówi nasze źródło w MF.
Przybywa miliarderów, w tym kobiet

Mimo najróżniejszych kryzysów i zawirowań gospodarczych i politycznych (a może właśnie dzięki temu) z roku na rok przybywa ludzi z majątkiem przekraczającym 1 mld USD. Co warte pokreślenia, w tym gronie dynamicznie rośnie liczba kobiet.
Nasz rozmówca podkreśla, że ostrożność w planowaniu budżetowym nie pozwala założyć, że rodziny przeznaczą na konsumpcję ponad 80 proc. z otrzymywanych 500 zł. W najnowszych prognozach urzędnicy MRPiPS nie są więc już tak optymistyczni co do kosztów programu. Dziura w sektorze finansów publicznych w 2016 r. pogłębi się aż o 17,2 mld zł, a w kolejnych latach ubytek będzie sięgał średnio ok. 23 mld zł rocznie.
— To problem jeśli chodzi o deficyt całego sektora. Nasza prognoza zakłada, że w przyszłym roku wyniesie on 2,8 proc. PKB, a teraz jeśli nie znajdą się nowe źródła dochodu albo ograniczenia wydatków zbliżamy się do 3 proc. — mówi nasz rozmówca z MF.
Czytaj więcej w dzisiejszym "Pulsie Biznesu".