REKLAMA

Ponad 4000 ludzi na bruk. Prezes PKP Cargo: Będzie bolało

Jacek Misztal2024-07-05 09:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2024-07-05 09:00

"Kolos na glinianych nogach", jak mówią o PKP Cargo, przeprowadzi zwolnienia grupowe. Z pracą pożegna się ponad 4000 osób. To jeden z elementów działań naprawczych w spółce i choć sam p.o. prezesa Marcin Wojewódka mówi, że "będzie bolało", to zapewnia, że "co obiecamy, dowieziemy".

Ponad 4000 ludzi na bruk. Prezes PKP Cargo: Będzie bolało
Ponad 4000 ludzi na bruk. Prezes PKP Cargo: Będzie bolało
fot. PhotoRK / / Shutterstock

Od kilku tygodni jest głośno o finansowych problemach PKP Cargo - drugiego największego przewoźnika towarowego w Europie. Zarząd złożył 27 czerwca w Sądzie Rejonowym w Warszawie wniosek o otwarcie wobec spółki postępowania sanacyjnego. Celem jest "postawienie PKP Cargo na nogi", a nie likwidacja lub upadłość spółki - komentował wówczas Marcin Wojewódka.

"Wierzę w naszą spółkę. Wierzę, że uda się ją zrestrukturyzować, ale jeszcze dużo zadań przed nami. Dopiero zaczęliśmy działania naprawcze w obszarze handlowym, taborowym, finansowym, pracowniczym" - mówił 2 tygodnie temu w rozmowie z PAP Biznes p.o. prezesa PKP Cargo. W środę odpalono jednak kadrową "bombę" - do końca września 2024 roku zwolnionych ma zostać 30 proc. pracowników.

Ostra zmiana w kilkanaście dni

Decyzja o zwolnieniach wśród kolejarzy wywołała szok. Choć na początku czerwca p.o. prezesa PKP Cargo stwierdził, że "mamy przerost zatrudnienia, nie mamy pracy dla takiej liczby zatrudnionych i nie spodziewam się że, docelowo będziemy mieli tyle pracy".

Jeszcze kilkanaście dni temu zarząd PKP Cargo przekonywał, że zwolnienia "na razie" nie wchodzą w grę. Zapewniał tak sam prezes Wojewódka, który 17 czerwca w wywiadzie dla Onetu mówił, że zwolnień grupowych w I półroczu 2024 r. nie będzie, i dodawał, że nawet gdyby chciał je przeprowadzić, to nie bardzo ma na to pieniądze, bo te będą potrzebne (w kwocie wielu milionów złotych) na odprawy.

- W wywiadzie powiedziałem: "Nie chcę nikogo zwalniać i w pierwszym półroczu tego roku PKP Cargo na pewno tego nie zrobi. Oczywiście nie wiem, co przyniesie drugie półrocze 2024 r. może sytuacja dla nas stanie się jeszcze bardziej dramatyczna" - tłumaczy obecnie w rozmowie z Onetem szef kolejowej spółki.

Jeśli chodzi o sytuację finansową PKP Cargo, to nadal jest ona bardzo trudna i wymaga decyzji takich jak np. zawieszenie Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy czy zwolnienia grupowe - dodaje pełniący obowiązki prezesa PKP Cargo i tłumaczy, że pieniądze na odprawy znaleziono w Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Nikt nie będzie nietykalny

Zwolnienia grupowe zostały ogłoszone po złożeniu wniosku o otwarcie wobec spółki postępowania sanacyjnego. To istotny szczegół, bowiem jego otwarcie znacząco zmienia pozycję pracowników w relacji z pracodawcą - zwraca uwagę portal WNP.pl.

Artykuł 300. Prawa restrukturyzacyjnego daje możliwość rozwiązywania stosunku pracy z każdym pracownikiem bez względu na to, czy podlega on specjalnej ochronie trwałości stosunku pracy, czy też nie.

Spółka będzie więc mogła rozstać się, jeśli uzna, że nie posiada zapotrzebowania na pracę takiej osoby, ze społecznymi inspektorami pracy, żołnierzami WOT czy działaczami związkowymi. Sanacja czyni bowiem wobec prawa wszystkich równymi. Według danych na koniec 2023 roku w PKP Cargo samych związkowców, których stosunek pracy objęty jest szczególną ochroną, było 1009 osób. - czytamy.

"Uważam, że ochrona trwałości stosunku pracy nie jest niczym złym, ale w obecnej sytuacji spółki wiąże nam ręce. Bez otwartego postępowania sanacyjnego wypowiedzenia będą musiały dostać wyłącznie osoby niepodlegające szczególnej ochronie stosunku pracy. A to znacząco zmniejsza pole manewru. Natomiast sanacja wręcz odwrotnie, daje nam większe możliwości" - mówi w rozmowie z "WNP" Marcin Wojewódka.

Na odprawy pójdą miliony złotych

Zwolnienia grupowe miałyby objąć do 30 proc. zatrudnionych w spółce, czyli do 4142 pracowników w różnych grupach zawodowych i nastąpić nie wcześniej niż od dnia następującego po dniu zawiadomienia do powiatowych urzędów pracy do dnia 30 września 2024 r. - informował w komunikacie przewoźnik.

Zgodnie z wypowiedzianym przez zarząd PKP Cargo, ale dalej obowiązującym w firmie zbiorowym układem pracy, kolejarze z najdłuższym stażem mogą bowiem liczyć przy odejściu nie tylko na pensje w ramach 3-miesięcznego wypowiedzenia, ale też odprawę w wysokości aż 800 proc. swoich obecnych zarobków. A to oznacza, że odprawy pochłoną miliony złotych.

"Chcemy wiedzieć, jak zarząd planuje dostosować strukturę spółki, procesy, aby zdobywała kontrakty, ponieważ na razie jedyne działania zarządu dotyczą oszczędności na pracownikach" - mówił prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce Leszek Miętek, komentując informację o zwolnieniach w PKP Cargo.

Wojewódka: Przewodniczący kolejowej "Solidarności" działa na szkodę spółki

Wniosku o sanację i zwolnień w PKP Cargo nie pomięli oczywiście związkowi działacze. Przewodniczący kolejowej "Solidarności" Henryk Grymel w mocnych słowach w portalu tysol.pl zarzucił, że "to jest próba likwidacji PKP Cargo. Sytuacja jest taka, że koleje ukraińskie dostały już licencję na przewoźnika, ale nie mają taboru i ludzi. Gdy zwolnią ludzi z PKP Cargo, to zasilą oni spółkę ukraińską, a polski przewoźnik przestanie istnieć".

Zdaniem przewodniczącego Rady Krajowej Sekcji Kolejarzy NSZZ "Solidarność" Henryka Grymela skutki postępowania sanacyjnego są równoznaczne ze skutkami upadłości, że spółka, jeśli sąd je otworzy, będzie bez szans w przetargach.

"Przewodniczący Henryk Grymel działa na szkodę spółki. Moim zdaniem to, co powiedział w serwisie tysol.pl, narusza jej interesy i nie jest prawdą. Mam nadzieję, że wynika to z braku wiedzy, a nie ze świadomego i celowego działania. Na najbliższym spotkaniu rady nadzorczej zapytam go, na czyje polecenia działa i dlaczego niepotrzebnie straszy pracowników" - mówi Wojewódka.

Fatalne wyniki finansowe PKP Cargo

O kondycji spółki świadczy m.in. wycena giełdowa. PKP Cargo było niegdyś warte 2,5 mld zł, a dziś można je kupić za 600 mln. Notowania akcji są na poziomie 14 zł, zaś wartość księgowa to 68 zł na akcję.

Zasadność podjętych działań restrukturyzacyjnych w spółce, która za pierwszy kwartał zaraportowała blisko 120 mln zł straty nikogo nie dziwi. Pomijając przełom 2022/2023 spółka nie mogła się pochwalić solidnymi wynikami kwartalnymi.

Bankier.pl

W całym 2023 roku odnotowano nieco ponad 82 mln zł zysku (w samym I kwartale było to 104 mln zł, potem spółka "leciała" na stracie). 148 mln złotych zysku netto odnotowano w 2022 roku, jednak w 2021 i 2020 roku roczna strata netto wyniosła po ok. 225 mln zł.

W połowie sam p.o. prezesa przyznał, że "co miesiąc zbieramy na pensje, wyzbywamy się zbędnych nieruchomości". Według ostatniego raportu, PKP Cargo miało 4,6 mld zł zobowiązań, z czego 2,2 mld zł tylko tych krótkoterminowych, a z wycenianych na 800 mln zł aktywów obrotowych, gotówka stanowiła jedynie 120 mln zł.

Źródło:
Jacek Misztal
Jacek Misztal
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu newsroom, absolwent ekonomii oraz przedsiębiorczości i finansów na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach. Wśród zainteresowań można wymienić geopolitykę, rynki finansowe oraz kino. Telefon: 502 924 237

Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (26)

dodaj komentarz
lukaszslask
i to jest wina wszystkich Rzadow,ktore podwyzszaja caly czas podatki,pensje minimalne itp itd,my nie chcemy podwyzek,my chcemy stabilizacji,chcemy wiedziec ile odlozyc na auto,emeryture,wakacje,meble itp itd,a podwyzszajac caly czas podatki,minimalne itp itd tego nie wiemy i nie mamy pojecia ile i jak.....
lukaszslask
moze uda sie uratowac spolke,poprzez obnizenie wyplat do poziomu,ktore spolka bedzie w stanie wyplacac,czy ktos z Pracownikow jest chetny do obnizek pensji???bo podwyzki chetnie sie bralo,to teraz solidarnie wystarczy obnizyc i nikogo nie zwalniac,boje sie ze do poziomu minimalnej pensji....
bt5
Wyczekiwanego przez firmy wszelakie ożywienia gospodarczego ani widu ani słychu. wiec jest mniejsza masa towarowa do wożenia. W kapitalizmie za stanie (prócz ochrony w sklepach) nikt nie płaci. Od 1.5 roku pisze ze skoro wykorzystanie mocy produkcyjnych i przewozowych wynosi średnio 70% to nieuniknione w końcu bedzie zredukowanie Wyczekiwanego przez firmy wszelakie ożywienia gospodarczego ani widu ani słychu. wiec jest mniejsza masa towarowa do wożenia. W kapitalizmie za stanie (prócz ochrony w sklepach) nikt nie płaci. Od 1.5 roku pisze ze skoro wykorzystanie mocy produkcyjnych i przewozowych wynosi średnio 70% to nieuniknione w końcu bedzie zredukowanie 30% załóg . Po wakacjach rudzy cmura gradowa redukcji wszędzie.
samsza
4000 zatrudnionych, a nie ma dla nich w firmie roboty.
Ile jest jeszcze takich firm w Polsce?
wielblad13
ta firma miała jeszcze niedawno ponad 50% rynku... jak możesz dziwić się temu po utracie 1/2 posiadanego rynku??? w zeszłym roku firma nie mając wystarczającej ilości zatrudnionych maszynistów SAMA ograniczyła własną działalność... ale spadły przewozy i wszystko życie wywróciło do góry nogami... jak firma zwolni jakichkolwiek maszynistów ta firma miała jeszcze niedawno ponad 50% rynku... jak możesz dziwić się temu po utracie 1/2 posiadanego rynku??? w zeszłym roku firma nie mając wystarczającej ilości zatrudnionych maszynistów SAMA ograniczyła własną działalność... ale spadły przewozy i wszystko życie wywróciło do góry nogami... jak firma zwolni jakichkolwiek maszynistów czy rewidentów albo drużyny manewrowe to ta firma nigdy nie zwiększy udziału do zeszłego roku! a on już spadał... tylko sprzedać... to trup!!!! a zarządzający to po prostu grabarze...
a_niedomagalczyk
Jedyne, czego obawiają się davosowcy (w nomenklaturze mikkonomii "komuniści", lol), to duże zakłady pracy, w których siła robocza może się zorganizować do form, z którymi kapitaliści nie mogą traktować jak niewolników.
Właśnie ta kwestia, a nie "zbyt wysokie" płace, jest głównym motywem dezindustrializacji
Jedyne, czego obawiają się davosowcy (w nomenklaturze mikkonomii "komuniści", lol), to duże zakłady pracy, w których siła robocza może się zorganizować do form, z którymi kapitaliści nie mogą traktować jak niewolników.
Właśnie ta kwestia, a nie "zbyt wysokie" płace, jest głównym motywem dezindustrializacji Zachodu.
Promowanie rozproszonych operacji typu przewozy TIR*, gdzie kierowcy są często na JDG albo podobnych tego typu kontraktach, w miejsce znacznie efektywniejszego energetycznie transportu kolejowego, to jest integralna część strategii/fobii anty-zwiącholowej.
Kolei nie da się zorganizować w ten sposób.
*) Jak ktoś myśli, że autostrady budowane są z myślą o ułatwieniu "plebsowi" dojazdu do ciotki na imieniny, to jest w błędzie. Autostrady powstały tylko z tego powodu, że służą interesom kapitalistów znacznie lepiej niż drogi żelazne.
a_niedomagalczyk
Sorki. Coś mi się pozajączkowało we frazie, która powinno brzmieć:
"wobec których kapitaliści nie mogą traktować siły roboczej jak niewolników."
mar15o
Cóż wszystkie interesy muszą być rentowne i zarabiać na siebie i rozwój. Ciekawe kto to doprowadził do takich wyników tą spółkę, hmmmm kto to rządził ostatnie 8 lat w tym kraju, stary jestem już nie pamiętam

Powiązane: Kłopoty PKP Cargo

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki