Zgodnie z wyliczeniami związków zawodowych w pierwszomajowych demonstracjach brało udział więcej Francuzów niż przypuszczano. Przeciwko reformie emerytalne protestowało około 2,3 mln osób, choć spodziewano się 1,5 mln. W samym Paryżu maszerowało 550 tys. ludzi.


Od początku wystąpień przeciwko reformie emerytalnej CGT informowała, w zależności od dnia, o od 1 do 3,5 mln demonstrantów. Mimo znacznej frekwencji 1 maja nie jest więc zapowiadanym rekordowym dniem mobilizacji przeciwko reformie emerytalnej.
W Paryżu koktajlem Mołotowa podpalony został policjant. W stolicy do godz. 17 zatrzymano 53 osoby. Policja ewakuowała Pl. Narodu, końcowy punkt głównej paryskiej demonstracji, po tym, gdy demonstranci zaczęli rzucać fajerwerkami w policję.
W stolicy uczestnicy demonstrowali z antyrządowymi i antyprezydenckimi transparentami. Wielu protestujących niosło karykaturalne maski z podobizną prezydenta Emmanuela Macrona.
Pod koniec demonstracji pierwszomajowej w Marsylii około 200 osób na krótko zajęło luksusowy hotel Intercontinental. Demonstranci na wezwanie związku CGT Education chcieli przeprowadzić „symboliczną akcję przeciwko nierównemu podziałowi bogactwa”. Związkowcy zostali szybko wyparci i zepchnięci z powrotem na dziedziniec hotelu przez policję, która użyła gazu łzawiącego.
Podczas pochodów pierwszomajowych we Francji zatrzymano 540 osób, w tym 305 w Paryżu; 406 policjantów i żandarmów zostało rannych w starciach z agresywnymi uczestnikami demonstracji – poinformował we wtorek minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin.
Szef MSW stwierdził, że przemoc podczas demonstracji jest zagrożeniem dla demokracji w kraju. Darmanin zarzucił lewicy, w tym liderowi Francji Nieujarzmionej Jean-Luc Melenchonowi, brak potępienia aktów przemocy wobec funkcjonariuszy.
W trakcie pochodów pierwszomajowych doszło do zamieszek i starć z policją w wielu miastach Francji, a do największych w Paryżu, Lyonie i Nantes, gdzie podpalono samochody, kontenery na śmieci i przystanki autobusowe. Zdewastowano liczne sklepy.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie o próbę zabójstwa policjanta podpalonego koktajlem Mołotowa podczas manifestacji w stolicy. Jak poinformował Darmanin, funkcjonariusz przebywa w szpitalu, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W Paryżu do największych starć doszło w okolicy Placu Narodu w poniedziałek wieczorem. Kilkuset antykapitalistów z formacji Black Blok obrzucało policjantów fajerwerkami, butelkami i płytami chodnikowymi. Funkcjonariusze odpowiedzieli gazem łzawiącym i granatami dymnymi. Podpalony został kilkupiętrowy budynek na Pl. Narodu.
W Angers, w zachodniej Francji, gdzie według policji w poniedziałek w manifestacji uczestniczyło ponad 8 tys. osób, demonstranci zniszczyli żelaznymi prętami wejście do ratusza. Zdemolowano również kilka sklepów.
Paryża Katarzyna Stańko