Walne zgromadzenia akcjonariuszy
Bytom
Obradujące w środę nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy Bytomia zdecydowało o celowości dalszego istnienia spółki, dając zarządowi czas do 15 października na rozwiązanie kluczowych problemów przedsiębiorstwa. W tym terminie również odbyć ma się kolejne NWZA spółki, które w przypadku negatywnej oceny sytuacji ponownie rozpatrzy celowość istnienia Bytomia i ewentualnie zdecyduje o jego likwidacji. Zarząd zobligowany jest więc do znalezienia alternatywnych (innych niż główny akcjonariusz spółki - Bank Handlowy) źródeł finansowania bieżącej działalności firmy, sposobu na oddłużenie, porozumienie z największymi wierzycielami w sprawie rozłożenia zobowiązań na raty, sprzedaż zbędnych aktywów, dokapitalizowanie spółki lub jej podmiotów zależnych, stworzenie możliwości przywrócenia płynności finansowej oraz obniżkę kosztów. W rozmowie z PAP Cezary Przybysławski, prezes Bytomia uznał te warunki jako dramatycznie trudne, ale możliwe do spełnienia. Prezes przyznał również, że nadal istnieje groźba upadłości spółki, co jednak jego zdaniem byłoby najgorszym rozwiązaniem. Lepsza byłaby likwidacja ponieważ umożliwiałaby ona kontynuowanie pracy przez załogę w spółkach wydzielonych z Bytomia - stwierdził. To chyba właśnie załoga bała sie najbardziej wczorajszego walnego zgromadzenia. Spółka zatrudnia bowiem ponad 1000 osób, z czego większość to kobiety. Tymczasem Bytom jest rejonem o bardzo silnym bezrobociu, gdzie zwłaszcza kobietom będzie bardzo trudno zdobyć nową pracę.
Po pierwszym półroczu 2001 r. odzieżowa spółka zanotowała 3,8 mln zł straty netto, przy przychodach na poziomie 27,8 mln zł. Na wynik finansowy w znaczący sposób wpłynęła utrata przychodów z tytułu deprecjacji euro oraz funta względem złotego. Tymczasem kontrakty eksportowe rozliczane są w 63 proc. w euro a 37 proc. w futach, stąd kurs tych walut w decydujący sposób wpływa na rentowność kontraktów. Według zarządu Bytomia sytuacja ta nie jest procesem przejściowym, zwłaszcza, że w ciągu ostatniego roku niekorzystny kurs walut zmniejszył przychodzy przedsiębiorstwa o 24 proc.
Jak poinformował PAP, na zgromadzeniu reprezentowane było 55,5 proc. kapitału akcyjnego. Projekt uchwały zgłosił przedstawiciel podmiotu Handlowe Inwestycje, które wraz z Bankiem Handlowym kontroluje ponad 27,6 proc. akcji spółki. Uchwałę przyjęto jednogłośnie. Poparła ją m.in. firma Octavia (15 proc. udziałów), której prezes - Frederic Decazes - przeciwstawił się likwidacji Bytomia. Zapowiedział on także, że Octavia nie wyklucza zwiększenia zaangażowania w spółkę i zadeklarował pomoc w znalezieniu dla niej rozwiązań oraz możliwości współuczestnictwa w zarządzaniu.
Nad likwidacja spółki po raz pierwszy zastanawiano się w 1998 r. Akcjonariusze zaproponowali wówczas plan naprawczy firmy przygotowany przez nowego wtedy prezesa Cezarego Przybysławskiego. Zmniejszono zatrudnienie, zredukowano koszty, zdecydowano się również na skupienie produkcji przedsiębiorstwa na eksporcie przerobowym. Nikt jednak nie był wtedy w stanie przewidzieć, że spółkę może dobić umacniający się złoty. Właściwie od 1998 r. do dziś, w firmie trwa proces restrukturyzacji.
IDO





















































