Choć około godziny 14:00 rynki obiegła informacja jakoby greccy politycy porozumieli się w sprawie koniecznych cięć w budżecie z Unią Europejską i Międzynarodowym Funduszem Walutowym, na rynkach nie zrobiło to zbytniego wrażenia. Inwestorzy są na tyle zmęczeni greckimi spotkaniami, przesuwaniem terminów i brakiem zaradności tamtejszych polityków, że gdy w końcu uda się wykazać postęp, nikt nie przykłada do tego większej wagi.
Już wczoraj, gdy szef Eurogrupy Jean Claude Juncker organizował na dzisiaj spotkanie ministrów finansów Strefy Euro, wyczuwano, że w kwestii Grecji niewiele uda się zrobić. I słusznie, gdyż tuż przed rozpoczynającym się o 18:00 spotkaniu, minister finansów Holandii powiedział, że decyzja w sprawie greckiego pakietu pomocowego dzisiaj nie zapadnie, a jego niemiecki kolega jedynie potwierdził sceptycyzm wobec tego spotkania.
Warszawa zakończyła czwartkową sesję z 0,52 proc. stratą na poziomie 2 364,29 punktów. Pozostawienie stóp procentowych na dotychczasowym poziomie przez Bank Anglii i Europejski Bank Centralny nie pomogło warszawskim bykom. Inwestorzy bez emocji przyjęli też informację o zwiększeniu wartości brytyjskiego programu QE (dodruku pieniędzy) o 50 mld funtów do 325 mld funtów.
Na rodzimym rynku najgorzej radziły sobie spółki Globe Trade Centre (-5,00 proc.), BRE Bank (-2,93 proc.) oraz PKN Orlen (-2,81 proc.). Z drugiej strony najlepiej wypadły spółki PGE (+0,75 proc.), PKO BP (+0,56 proc.) oraz Asseco Poland (+0,18 proc.).
Mario Draghi, prezes EBC podczas konferencji prasowej nie zdradził planów wobec ewentualnego udziału EBC w restrukturyzacji greckiego długu. Powiedział za to, że wymogi dotyczące zabezpieczeń operacji refinansujących są łagodzone, a druga tura atrakcyjnych pożyczek LTRO dla banków, będzie miała podobną wartość do pierwszej. Draghi zaznaczył także, że pierwsza runda pożyczek LTRO uchroniła Europę przed krachem.
Słabszą sesję odczuwano także na rynku walutowym. Dziś złoty nieznacznie tracił. O godzinie 18:00 za jedno euro płacono 4,1969 złotych, a dolar kosztował 3,1557 zł.
Krzysztof Gołdy
Bankier.pl
Źródło:
