REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

WIG bije rekordy, ale drzwi na giełdę otwierają się rzadko. „Panuje błędna percepcja, że na GPW trudno pozyskać kapitał”

Tomasz Goss-Strzelecki2025-09-23 06:00zastępca redaktora naczelnego Bankier.pl
publikacja
2025-09-23 06:00

– W tym roku możemy się doczekać wejścia na giełdę sieci Smyk. Kilka kolejnych firm, np. Empik, może pojawić się na parkiecie w przyszłym roku. Będą to głównie spółki z portfeli funduszy private equity – przewiduje Dariusz Tenderenda, członek zarządu Domu Maklerskiego Navigator. Zwraca uwagę, że mimo małej liczby IPO na warszawskiej giełdzie mamy wysyp innego rodzaju transakcji związanych z pozyskiwaniem kapitału.

WIG bije rekordy, ale drzwi na giełdę otwierają się rzadko. „Panuje błędna percepcja, że na GPW trudno pozyskać kapitał”
WIG bije rekordy, ale drzwi na giełdę otwierają się rzadko. „Panuje błędna percepcja, że na GPW trudno pozyskać kapitał”
fot. Robson90 / / Shutterstock

Giełda czeka na Smyka. I co dalej?

W tym roku na głównym parkiecie GPW zadebiutowały zaledwie trzy firmy. Dwie przeprowadziły ofertę publiczną akcji – to Diagnostyka, która weszła na giełdę w lutym, oraz Arlen, który pojawił się na niej tuż przed wakacjami (IPO Arlenu zostało przygotowane przez DM Navigator). Trzecią jest QNA Technology, która przeprowadziła się na główny rynek z NewConnect.

Kolejne debiuty były spodziewane jesienią, jednak na razie na to się nie zanosi. – W tym roku prawdopodobnie możemy liczyć jeszcze na debiut na giełdzie sieci Smyk z artykułami dla dzieci, który został zapowiedziany już w mediach – uważa Dariusz Tenderenda z Domu Maklerskiego Navigator. A co dalej? – Oceniam, że do wejścia na giełdę szykuje się jeszcze około pięciu kolejnych spółek, np. Empik, i będą to głównie spółki z portfeli funduszy private equity, ale do ich IPO dojdzie raczej w przyszłym roku – prognozuje menedżer.

Dariusz Tenderenda, DM Navigator (materiały prasowe)

Żabka zniechęciła innych emitentów

Może wydawać się zaskakujące, że w czasie hossy, po tym jak WIG zyskał od 2022 r. ponad 100% i seryjnie bił rekordy, oraz po tym jak znacząco urosły obroty, tegoroczna liczba debiutów na GPW będzie prawdopodobnie najniższa od ponad 20 lat. Dlaczego tak jest?

– Nawet wśród osób mających kontakt z rynkiem panuje błędna percepcja, że na giełdzie trudno pozyskać kapitał czy zarobić na akcjach w IPO. Taki odbiór został w pewnej mierze ukształtowany przez niezbyt udany debiut giełdowy Żabki, który zniechęcił potencjalnych emitentów i inwestorów – wskazuje Dariusz Tenderenda.

Tymczasem tegoroczne  IPO okazują się wyraźnie przeczyć tej tezie. Na papierach Diagnostyki zakupionych w IPO można było zarobić do tej pory ponad 65%, a Arlenu około 30%. W przypadku pierwszej z firm właściciele sprzedali akcje za blisko 1,7 mld zł, natomiast drugiej – około 270 mln zł. Były to udane oferty.

– Ze względu na czasochłonny, kilkumiesięczny proces przygotowań do wejścia na giełdę, ewentualnej fali nowych spółek zachęconych tymi sukcesami można spodziewać się jednak najwcześniej około połowy przyszłego roku – przewiduje nasz rozmówca.

Kto byłby mile widziany na giełdzie?

– W ciągu najbliższych sześciu do dziewięciu miesięcy powinniśmy zobaczyć na GPW spółki z portfeli funduszy private equity. Rynek mówi np. o Smyku, Empiku, spółkach z branż: spożywczej, e-commerce, czy horeca. Zainteresowaniem mogą cieszyć się także ciekawe projekty z szeroko rozumianego segmentu life science – dodaje Tenderenda.

Jego zdaniem zainteresowanie rynkiem mogłyby zwiększyć przede wszystkim oferty akcji dużych, znanych spółek, w tym także z portfela Skarbu Państwa. Ciekawym pomysłem mogłoby być w obecnych warunkach geopolitycznych wprowadzenie na GPW przedsiębiorstw związanych z branżą zbrojeniową. – Obecność przemysłu zbrojeniowego jest standardem na rozwiniętych rynkach i powinien to być wzór dla Polski. Umożliwienie firmom zbrojeniowym pozyskiwania kapitału poprzez publiczne oferty pozwoliłoby na finansowanie innowacji i dynamiczny rozwój, co jest kluczowe dla bezpieczeństwa kraju. Co więcej w przypadku technologii zbrojeniowych mówimy o tzw. technologiach dual use – rozwiązaniach, które mogą być używane zarówno do celów cywilnych, jak i wojskowych. Spółki z takimi rozwiązaniami mogą generować duże zainteresowanie inwestorów – podkreśla menedżer.

Kiedy w końcu będzie więcej debiutów niż delistingów?

Z rynku głównego GPW w tym roku zniknęło do tej pory siedem firm. Choć to mniej niż 11 tzw. delistingów odnotowanych w zeszłym roku, to jednak ze względu na nikłą liczbę debiutów ponownie bilans wejść i wyjść będzie ujemny. Trend, że więcej firm znika z giełdy, niż się na niej pojawia, utrzymuje się już od  blisko dekady. Dariusz Tenderenda oczekuje, że w przyszłym roku może on zostać w końcu przełamany.

– Głównym powodem zdejmowania firm z giełdy nie są już regulacje, które zmieniły się  blisko dekadę temu. Spółki, którym one nie odpowiadały, opuściły rynek już  w pierwszych latach ich obowiązywania – podkreśla.

Jego zdaniem powody, dla których firmy decydują się na delisting, mają obecnie głównie charakter biznesowy. Po pierwsze, wiele z nich osiąga dojrzałość, generuje własną gotówkę i nie potrzebuje już giełdy do pozyskiwania kapitału. Po drugie, częstą przyczyną jest przejęcie przez inwestora branżowego, który po transakcji zdejmuje spółkę z publicznego obrotu, ponieważ nie jest on mu już potrzebny do dalszego rozwoju.

– Ważną przyczyną wcześniejszej fali zdejmowania firm z giełdy były też niskie wyceny. Przy wskaźniku cena/zysk dla rynku na poziomie 7-8 wykupienie spółki w wezwaniu przez dotychczasowego bądź nowego inwestora było znacznie tańsze niż obecnie, gdy wskaźnik ten wzrósł do około 14 – mówi Dariusz Tenderenda.

Podkreśla, że wraz ze wzrostem wycen presja na opuszczanie rynku naturalnie osłabła. – Można oczekiwać, że w najbliższym czasie liczba nowych debiutów będzie przewyższać liczbę firm schodzących z giełdy – przewiduje menedżer.

Tenderenda ma nadzieję, że ostatnie zapowiedzi Ministerstwa Finansów m.in. dotyczące wprowadzenia kont inwestycyjnych OKI poprawią podaż kapitału i tym samym wpłyną pozytywnie na rozwój rynku kapitałowego.  Tenderenda podkreśla, że niezależnie od koniunktury dobry produkt zawsze znajdzie nabywcę. Tak było z tegorocznymi ofertami Diagnostyki i Arlenu.

– Ta ostatnia spółka, którą wprowadzaliśmy na GPW, to doskonały przykład firmy o zdrowych fundamentach, która trafiła dodatkowo w momentum rynkowe związane z branżą zbrojeniową. Dlatego decyzję o debiucie trzeba podejmować dużo wcześniej, bo praca doradcy ze spółką przed IPO może zająć np. dwanaście lub czasami, w przypadku bardziej skomplikowanych struktur, nawet kilkanaście miesięcy przygotowań. Dopiero prawidłowo ustrukturyzowaną grupę kapitałową emitenta można wprowadzać  na giełdę, a do tego dochodzi jeszcze czynnik timingu oferty – czy to właściwy czas na debiut? Czy jest dobra koniunktura na rynku i czy branża jest dobrze postrzegana? To wpływa na ostateczny termin IPO – mówi menedżer.

Rynek nie śpi. Wskazuje na to ruch w SPO i ABB

Co ciekawe, niewielkiej liczbie IPO towarzyszy w ostatnich kwartałach spory ruch, jeśli chodzi o transakcje pozyskiwania kapitału lub sprzedaży akcji spółek już obecnych na warszawskiej giełdzie. Jak podaje DM Navigator w swoim raporcie IPO Index Poland, tylko w drugim kwartale odnotowano na głównym rynku GPW sześć tzw. SPO (secondary public offering, wtórna oferta akcji – gdy kapitał pozyskuje spółka już notowana) o wartości 811 mln zł oraz sześć transakcji ABB (ang. accelerated book-building), czyli sprzedaży akcji dzięki tzw. przyspieszonej budowie księgi popytu, o wartości prawie 5,5 mld zł.

W ostatnim czasie wzrosła zwłaszcza popularność transakcji ABB, które często mylnie interpretuje się jako sprzedaż akcji przez właścicieli. – Coraz częściej pod tą nazwą kryją się operacje podwyższenia kapitału dla samej spółki, które ekonomicznie odpowiadają wtórnej ofercie publicznej, ale są realizowane w znacznie szybszy sposób. Główną zaletą tej formy jest ominięcie np. kilkumiesięcznej procedury zatwierdzania prospektu, co pozwala firmie pozyskać kapitał w ciągu zaledwie kilku dni – wyjaśnia Tenderenda.

Dla porównania w całym 2024 r. na głównym rynku GPW przeprowadzono 13 transakcji ABB o wartości 6,2 mld zł. W tym roku ta kwota powinna być wyraźnie większa.

Źródło:
Tomasz Goss-Strzelecki
Tomasz Goss-Strzelecki
zastępca redaktora naczelnego Bankier.pl

Od stycznia 2025 r. zastępca redaktora naczelnego Bankier.pl. Wcześniej przez ponad dwie dekady związany z Gazetą Giełdy i Inwestorów „Parkiet”, gdzie przeszedł ścieżkę od dziennikarza w dziale zagranicznym do stanowiska zastępcy redaktora naczelnego, odpowiedzialnego m.in. za sekcję finansowo-gospodarczą oraz treści na portalu parkiet.com. Posiada licencję maklera papierów wartościowych.

Tematy
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Advertisement

Komentarze (1)

dodaj komentarz

Powiązane: Inwestowanie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki