Singapurski sąd najwyższy skazał byłego ministra transportu S. Iswarana na rok więzienia pod zarzutem przyjmowania korzyści majątkowych. Sprawa ta wstrząsnęła krajem uznawanym za jeden z najmniej skorumpowanych na świecie. Ostatni tego typu proces polityka odbył się blisko pół wieku temu.


62-letni Iswaran przyznał się do pięciu postawionych mu zarzutów, w tym przyjęcia prezentów o wartości ponad 312 tys. dolarów podczas pełnienia funkcji publicznej, a także do utrudniania funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości.
Prezenty obejmowały bilety na Grand Prix Formuły 1, wysokiej klasy rower, alkohol i przelot prywatnym odrzutowcem. Polityk zasłynął pomocą w sprowadzeniu wyścigów F1 do Singapuru.
Prokuratura wnioskowała o karę siedmiu miesięcy dla Iswarana, ale zdaniem sędziego Vincenta Hoonga taki wyrok byłby "ewidentnie niewystarczający", biorąc pod uwagę wpływ sprawy na zaufanie publiczne.
"Zaufanie i wiara w instytucje publiczne są podstawą skutecznego rządzenia, a zbyt łatwo można je podważyć przez wrażenie, że jeden urzędnik publiczny nie spełnia standardów uczciwości i odpowiedzialności" - powiedział Hoong w uzasadnieniu wyroku.
Iswaran złożył dymisję z urzędu szefa resortu transportu w styczniu, gdy został formalnie powiadomiony o zarzutach.
Większość z nich postawiono mu na podstawie rzadko stosowanych przepisów prawa karnego, zgodnie z którymi przestępstwem jest przyjmowanie przez urzędników państwowych wartościowych przedmiotów od osób, z którymi oficjalnie współpracują.
Proces Iswarana został uznany przez obserwatorów za jeden z najbardziej znaczących politycznie w historii miasta-państwa. Może on zaszkodzić reputacji rządzącej Partii Akcji Ludowej przed wyborami parlamentarnymi, które mają odbyć się w listopadzie przyszłego roku.
Iswarana - pierwszy od prawie 50 lat polityk w Singapurze, który stanął przed sądem - będzie odbywał karę w więzieniu Changi, w którym przetrzymywani są więźniowie z cel śmierci; cele nie mają tam wentylatorów, a większość więźniów śpi na słomianych matach zamiast na łóżkach - zaznacza brytyjski nadawca BBC.
Krzysztof Pawliszak