Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała w poniedziałek, że UE zaproponowała Stanom Zjednoczonym całkowite wzajemne zwolnienie z ceł towarów przemysłowych i że chociaż "nie spotkała się z adekwatną reakcją", to nadal jest gotowa na negocjacje z Waszyngtonem.


Szefowa KE przyznała w poniedziałek w Brukseli, że całkowite zwolnienie z ceł towarów przemysłowych było m.in. przedmiotem rozmów handlowych prowadzonych w Waszyngtonie przez komisarza UE ds. handlu Marosza Szefczovicza.
Von der Leyen powiedziała, że podobna oferta wzajemnych ceł zerowych została zaproponowana amerykańskiej administracji już wcześniej, w trakcie rozmów dotyczących nałożenia 25-proc. ceł na samochody z UE, ale „nie spotkała się z adekwatną reakcją USA".
Przewodnicząca KE przyznała jednak, że oferta „nadal jest na stole” i że UE "zawsze jest gotowa na dobry układ". Von der Leyen dodała jednak, że UE równolegle przygotowuje potencjalną listę ceł odwetowych. „Jesteśmy również przygotowani do reagowania za pomocą środków zaradczych (jak cła odwetowe - PAP) i do obrony naszych interesów. Ponadto będziemy również chronić się przed pośrednimi skutkami ceł” – powiedziała.
Zniesienie VAT-u i innych barier. Doradca Trumpa stawia UE absurdalne oczekiwania
Von der Leyen zapowiedziała również powołanie specjalnej grupy zadaniowej ds. nadzoru importu, która będzie współpracowała z przemysłem m.in. w celu zminimalizowania skutków amerykańskich ceł.
Szefowa KE przyznała, że sama też prowadzi intensywne rozmowy z przemysłem europejskim i że w poniedziałek rano spotkała się już w przedstawicielami sektora stalowego i aluminiowego oraz organizacjami przedsiębiorców, a po południu odbędzie rozmowy z sektorem motoryzacyjnym. We wtorek natomiast spotka się z branżą farmaceutyczną.
"Omawiamy reakcję na cła nałożone przez Stany Zjednoczone, a także pozostałe filary naszej strategii przemysłowej: wzmocnienie jednolitego rynku przez zniesienie barier handlowych i dywersyfikację naszych stosunków handlowych" - powiedziała von der Leyen.
Przyznała, że UE ma zamiar skupić się teraz na pozostałych 83 proc. handlu światowego poza USA. "Właśnie dlatego pogłębiamy nasze relacje z partnerami handlowymi: na przykład zawarliśmy umowy z państwami Mercosuru, Meksykiem, Szwajcarią, a także współpracujemy z Indiami, Tajlandią, Malezją, Indonezją i wieloma innymi krajami" - powiedziała polityczka.
Na posiedzeniu ministrów UE zgoda, że trzeba kontynuować negocjacje, ale przede wszystkim szykować cła odwetowe
Ministrowie handlu z państw UE, którzy spotkali się w poniedziałek na nadzwyczajnym posiedzeniu w Luksemburgu, byli zgodni co do tego, że należy pracować nad cłami odwetowymi, jednocześnie próbując negocjować z USA obniżenie stawek celnych. UE jest gotowa utrzymać swoją ofertę wzajemnych zerowych stawek na towary przemysłowe.
Wiceminister rozwoju Michał Baranowski, który prowadził obrady w związku z polskim przewodnictwem w Radzie UE, podkreślił, że przedstawiciele wszystkich państw członkowskich byli zgodni co do tego, że decyzja USA o nałożeniu dodatkowych ceł na UE z pewnością uderzy w amerykańskich konsumentów, ale nie będzie też dobra dla Europy.
Dodał, że celem jest utrzymanie "planu A", czyli zaangażowania w rozmowy z USA, podczas gdy "plan B", czyli potencjalna odpowiedź na amerykańskie cła, jest kolejnym możliwym krokiem.
"Naszym celem z pewnością nie jest eskalacja, ale negocjacje" – powiedział polski minister.
Komisarz odpowiedzialny za negocjacje handlowe z USA, Marosz Szefczovicz, poinformował, że do krajów członkowskich trafi jeszcze w poniedziałek wieczorem propozycja ceł odwetowych w odpowiedzi na amerykańskie cła na stal i aluminium. Państwa członkowskie będą głosować w tej sprawie w środę (konieczna jest większość 15 krajów, stanowiących 65 proc. ludności UE, by propozycję odrzucić). Nie jest to lista nowa - w czasie pierwszej prezydentury Donalda Trumpa (2017-21) UE nałożyła cła w odpowiedzi na taryfy na stal i aluminium. Teraz tę listę odświeży. Pierwsza część ceł wejdzie w życie 15 kwietnia, a druga - w połowie maja.
Dopiero potem UE - jak wynika ze informacji przekazanych przez Szefczovicza - zacznie pracę nad cłami w odpowiedzi na taryfy za samochody oraz tzw. cła wzajemne.
Szefczovicz potwierdził po spotkaniu z ministrami ds. handlu z krajów członkowskich w Luksemburgu wcześniejsze słowa przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen na temat oferty wobec USA, dotyczącej wprowadzenia zerowych stawek na import i eksport samochodów. Jak powiedział, badali taką opcję z amerykańskim sekretarzem handlu Howardem Lutnickiem w trakcie ich pierwszego spotkania w lutym br. Podkreślił, że ma nadzieję, iż powrócą do rozmowy na ten temat w przyszłości.
"Samochody mają duże znaczenie symboliczne dla naszych amerykańskich partnerów, więc porównywaliśmy liczby dotyczące importu, eksportu i całego segmentu przemysłu samochodowego" - powiedział Szefczovicz.
Jak zaznaczył, to prawda, że w przypadku pojazdów osobowych cła po stronie amerykańskiej były niższe, ale w kategoriach vanów i pickupów już tak nie było. W jego ocenie istniała więc równowaga.
"Ponieważ przeprowadziliśmy sporo dyskusji, spędziliśmy sporo czasu, wiele, wiele godzin razem, to mogę powiedzieć, że - jeśli chodzi o ten segment - powiedziałem, że jesteśmy gotowi omówić zerowe stawki dla samochodów. Ale jesteśmy również gotowi omówić zerowe stawki dla wszystkich towarów przemysłowych" - oznajmił.
Poza samochodami Szefczovicz mówił m.in. o chemikaliach, produktach farmaceutycznych, plastiku, maszynach i "reszcie produktów przemysłowych".
Takie "zero za zero" w wymianie pomiędzy UE a USA funkcjonowało np. w handlu napojami alkoholowymi.
Komisarz zapowiedział, że UE nie zamierza podejmować w rozmowach z USA kwestii podatku VAT, który jest postrzegany przez Waszyngton jako bariera pozacelna. Jak podkreślił, VAT jest elementem systemu podatkowego w Europie i ważnym źródłem dochodu dla krajowych budżetów, dlatego nie podlega negocjacjom handlowym.
"Obecnie jesteśmy na wczesnym etapie dyskusji, ponieważ USA postrzegają taryfy nie jako krok taktyczny, ale jako środek naprawczy. Jesteśmy w pełni przygotowani, aby usiąść przy stole negocjacyjnym, kiedy tylko nasi amerykańscy partnerzy będą gotowi" – dodał.
Podkreślił przy tym, że choć UE pozostaje otwarta na negocjacje i zdecydowanie je preferuje, nie będzie czekać w nieskończoność i zamierza bronić swoich interesów.
jowi/ mms/ luo/ mal/ lm/ osz/


























































