ES-System szacuje, że w 2015 r. udział produktów ledowych w ogólnej sprzedaży opraw oświetleniowych, wyniesie powyżej 35 proc. wobec pierwotnie zakładanych 30 proc. - poinformował PAP Bogusław Pilszczek. W przyszłym roku widoczne też będą w pełni efekty reorganizacji grupy, dokonane w pierwszym półroczu.
"Zakładaliśmy, że w 2015 r. dojdziemy do 30 proc., tymczasem już teraz jesteśmy na tym poziomie. Spodziewam się, że w przyszłym roku udział ten wyniesie powyżej 35 proc." - powiedział PAP Pilszczek.
Prezes zauważa, że zmiana struktury sprzedaży przełoży się na wzrost przychodów, produkty ledowe są bowiem droższe od tradycyjnych opraw. Nie będzie to jednak oznaczać rewolucji na poziomie marż.
"Technologia ledowa wymaga ogromnego zaangażowania w stworzenie nowych produktów, co oznacza wyższe koszty, wymaga większych nakładów pracy, badań, testów. Droższe są też surowce, komponenty. Tak więc na poziomie marż cały czas jesteśmy blisko dotychczasowych poziomów" - powiedział prezes.
Pilszczek ocenia, że w 2015 roku wzrośnie popyt na ledy w kraju. Dotychczas bowiem cieszyły się one większym zainteresowaniem na Zachodzie.
Trzeci kwartał będzie prawdopodobnie najlepszym okresem w roku dla ES-System.
"Myślę, że to może być okres najlepszych wyników, mimo że w poprzednim roku najlepsze rezultaty wygenerowaliśmy w ostatnich trzech miesiącach roku" - powiedział Pilszczek.
W okresie lipiec-wrzesień widoczne było ożywienie popytu na rynku krajowym. W oświetleniu architektonicznym spółka zanotowała 17-proc. wzrost sprzedaży rok do roku.
"Zakończyliśmy w trzecim kwartale szereg sporych inwestycji, jak choćby Galeria Warmińska w Olsztynie czy Brama Mazur w Ełku. Widać, że aktywność inwestorów przesuwa się na ścianę wschodnią" - poinformował.
Prezes ocenia, że czwarty kwartał może przynieść wyhamowanie popytu.
"Wszyscy inwestorzy lekko wstrzymują oddech. Sygnały z rynków globalnych nie są specjalnie pocieszające w obszarze gospodarki. Wszyscy ostrożnie podchodzą do nowych projektów inwestycyjnych" - powiedział.
Spółka zakończyła reorganizację grupy w pierwszym kwartale, łącząc dwa zakłady produkcyjne w jeden. Koszty tych działań obciążyły jeszcze rezultaty drugiego kwartału. W trzecim powinny być już widoczne pozytywne efekty zmian. W pełni pozytywne skutki reorganizacji będą odczuwalne w 2015 r.
Wyniki eksportu wciąż obciąża sytuacja na Wschodzie.
"Rynek ukraiński się załamał. W Rosji nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Ożywia się co prawda popyt w krajach nadbałtyckich, ale nie załata on dziury, która powstała w wyniku kryzysu wschodniego" - powiedział prezes.
Spółka w przyszłym roku zamierza podjąć działania w kierunku rozwoju sprzedaży zagranicznej, pogłębiając reorganizację swojej działalności na poszczególnych rynkach. Będzie koncentrować się na tych krajach, w których jest już obecna.
Monika Borkowska (PAP)
morb/ ana/