Największa infrastrukturalna inwestycja w Łodzi – tunel średnicowy PKP – mierzy się z gigantycznymi problemami. Prace są opóźnione o kilka lat, wykonawca przyznaje, że środki przekazywane przez zamawiającego są niewystarczające, a ewakuowani mieszkańcy od miesięcy nie mogą wrócić do domów.


Tunel kolejowy pod centrum Łodzi, nazywany przez niektórych „łódzkim metrem”, miał być przełomem komunikacyjnym. Budowa rozpoczęła się w 2017 roku, a pierwotny termin zakończenia ustalono na 2021 rok. Obecnie mówi się o końcu 2026 r., choć coraz częściej pojawiają się głosy, że inwestycja może potrwać nawet do 2027 roku.
Na przeszkodzie stanęły trudne warunki gruntowe, nieprzewidziane zjawiska geologiczne oraz zły stan techniczny kamienic na trasie tunelu. Wszystko to doprowadziło do przerwania drążenia tunelu i konieczności wstrzymania wszelkich prac.
Środki są niewystarczające, by skutecznie i sprawnie realizować inwestycję
Jak podaje portal tulodz.pl, budowa tunelu realizowana jest przez firmę PBDiM Mińsk Mazowiecki, która przejęła zadanie po wcześniejszych opóźnieniach innego wykonawcy. Dziś firma wskazuje, że środki przekazywane przez zamawiającego – PKP PLK są niewystarczające, by skutecznie i sprawnie realizować tę inwestycję, ale trwają mediacje między PBDiM a Zamawiającym, których celem jest rozwiązanie tego problemu. Mediacje powinny zakończyć się w drugiej połowie tego roku. Obie strony chcą jak najszybciej dojść do porozumienia i wypracowania skutecznego sposobu, by zgodnie z obowiązującymi przepisami przekazać środki na kontynuację inwestycji - przekazał Piotr Grabowski, Rzecznik Prasowy Budowy.
Łączne koszty, jakie poniosła spółka, sięgają pół miliarda złotych – to m.in. wydatki na wkład własny, kredyty, energię (która podrożała o 380% od 2017 r.) oraz... hotele dla wysiedlonych mieszkańców.
– Od września 2024 roku płacimy ok. 2 mln zł miesięcznie za zakwaterowanie ewakuowanych rodzin. To nie jest nasz obowiązek, ale nie chcieliśmy zostawić ludzi bez dachu nad głową – mówi przedstawiciel wykonawcy.
Do tej pory tylko na ten cel wydano już 20 mln złotych. Jeśli nie uda sie dokończyć budowy, Polska może zostać zmuszona do zwrotu nawet 3 miliardy złotych z unijnego dofinansowania.
W ostatnich dniach na temat problemów z budową tunelu średnicowego w Łodzi debatowała Sejmowa Komisja Infrastruktury. Przedstawiciel PKP PLK przyznał, że budowa tego tunelu to jedna z najbardziej opóźnionych inwestycji kolejowych w Polsce.
Mieszkańcy w zawieszeniu: „miało być kilka dni, mija prawie rok”
Budynki przy ul. 1 Maja i Próchnika, położone nad trasą tunelu, zaczęły pękać i osiadać. W sierpniu i wrześniu 2024 roku mieszkańcy zostali ewakuowani – zgodnie z zapowiedziami „na kilka dni”. Dziś od tamtego momentu mija ponad 300 dni.
– Czujemy się jak śmieci. Nikt nie mówi nam nic konkretnego. Nie wiemy, kiedy wrócimy do domu. Nie wiemy nawet, czy będzie do czego wracać – relacjonuje jedna z ewakuowanych mieszkanek.
W międzyczasie w opuszczonych lokalach pojawiły się ślady wilgoci, grzybów i zniszczeń. Ludzie, którzy mieli wrócić „za chwilę”, dziś czują się porzuceni przez system.
Ekspertyzy, ekspertyzy, ekspertyzy…
Obecnie prowadzone są intensywne badania i zabezpieczenia konstrukcyjne. Oceniono już stan około 200–300 budynków w centrum Łodzi, przez które przebiegać ma tunel. Dopóki nie zostaną wzmocnione fundamenty kamienic, maszyna TBM „Katarzyna” nie ruszy dalej z drążeniem. Prawdopodobny nowy termin wznowienia prac to dopiero druga połowa 2026 roku.
Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska przyznała, że według niej rozwiązaniem byłoby wybudowanie dwóch tuneli mniejszych, zamiast jednego dużego, co mogłoby zmniejszyć ryzyko i koszty. Jednak na to jest już za późno – projekt realizowany jest według wcześniejszych założeń.
Oprac. JM