Zanim będziemy mogli planować wydatki i rozpocząć „odchudzanie” domowego budżetu, musimy dowiedzieć się, skąd i dokąd płyną nasze pieniądze. Dlatego należy zacząć od ewidencji, by móc zacząć kontrolowanie finansów. Nie da się na przejść tej drogi na skróty – potrzebujemy informacji, aby wiedzieć jak prowadzić domowy budżet.

Źródło: Thinkstock
Cash flow, czyli finansowe zapiski
Przygotowanie do okiełznania domowych finansów zaczynamy od odnotowywania codziennych transakcji. Możemy to robić w zeszycie lub przy pomocy programu komputerowego (np. arkusza kalkulacyjnego). Najlepiej zacząć od początku miesiąca i trzymać się kilku podstawowych reguł:
1. Zapisujemy wszystkie, bez wyjątku, wydatki i przychody.
2. Ewidencję prowadzimy bez zbędnej zwłoki – im więcej czasu upłynie od wydatku do jego zapisania, tym większe prawdopodobieństwo, że pamięć spłata nam figla i pominiemy jakieś wydarzenie.
3. Wybieramy najwygodniejsze z naszego punktu widzenia rozwiązanie – arkusz kalkulacyjny, zeszyt albo aplikację mobilną. Ważne, by mieć łatwy dostęp do zgromadzonych danych i móc je później uporządkować.
Kategoryzacja – porządek w finansach
Po 2-3 miesiącach prowadzenia finansowych zapisków możemy zabrać się za ich analizę. Najlepiej, jeśli podzielimy wydatki na kategorie. Mogą one być bardziej lub mniej szczegółowe – w zależności od tego, jak głęboko chcemy wniknąć w nasze finansowe zwyczaje. Warto nie tylko podzielić transakcje na typy (np. wydatki na dom, żywność, samochód), ale również na dwie grupy – wydatki sztywne i uznaniowe. Te pierwsze obejmują wszystko, co jest niezbędne do normalnego funkcjonowania gospodarstwa domowego (np. spłaty kredytów, rachunki, jedzenie). Te drugie to obszar „finansowej wolności” – wydatki na hobby, rozrywkę, wypoczynek.
Analizując wydatki z kilku miesięcy w podziale na typy i kategorie, powinniśmy obliczyć średnią miesięczną dla każdej z wyróżnionych „przegródek”. Pozwoli to nam lepiej zorientować się, jak duży wpływ na nasze rzeczywiste położenie mają poszczególne obciążenia. Zdarza się bowiem tak, że w jednym miesiącu pojedynczy wydatek zdominuje pozostałe (np. konieczność opłacenia ubezpieczenia samochodu). W dalszej perspektywie jednak, nie okaże się on tak znaczący dla naszych finansów.
Limity, czyli budżet domowy pod kontrolą
Uzbrojeni w wiedzę o tym, jak wydajemy pieniądze, możemy pokusić się o stworzenie prostego planu wydatków, który pozwoli nam lepiej kontrolować osobiste finanse. Każdej z kategorii przypisujemy miesięczny limit, bazując na średniej z kilku miesięcy. Suma zaplanowanych wydatków powinna być mniejsza niż nasze przychody – resztę można przeznaczyć na oszczędności lub nieprzewidziane wydatki. Jeśli tak skonstruowany plan się nie domyka, musimy szukać miejsc do przeprowadzenia „cięć budżetowych”. Najłatwiejszym wyjściem jest ograniczenie wydatków uznaniowych, ale długoterminowe skutki daje przede wszystkim zmniejszenie wydatków sztywnych (np. abonamentu telewizji kablowej). To drugie wyjście uwalnia na stałe pewną kwotę w budżecie – rezygnacja z niepotrzebnych powtarzalnych obciążeń da nam odczuwalną finansową ulgę.

W kolejnych miesiącach taki budżet będzie nam służyć do śledzenia postępów w wydatkach. Odnotowując poszczególne wydatki, powinniśmy od razu przypisywać je do poszczególnych kategorii i odejmować od pozostałego limitu. Prowadząc takie zapiski na bieżąco, będziemy z góry wiedzieli, kiedy zbliża się niebezpieczny moment przekroczenia założonego budżetu.
Michał Kisiel,analityk Bankier.pl