Każdej rewolucji towarzyszy i opór. Nie inaczej jest w kwestii eWalnych, które zyskują na popularności m.in. dzięki koronawirusowi, ale także i korzyściom dla akcjonariuszy mniejszościowych. Zarząd gamingowego T-Bulla ogłosił jednak właśnie, że chce iść w przeciwną stronę.


Zarząd przedstawił Radzie Nadzorczej projekty uchwał, które mają być przedmiotem obrad Zwyczajnego Walnego Zgromadzenia T-Bull S.A. zaplanowanego na 27 lipca 2020 roku. Wśród propozycji znajduje się m.in. zmiana statutu dotycząca przeprowadzania walnych zgromadzeń.
Zgodnie z propozycją § 21 ust. 6 statutu, który obecnie posiada formę "O ile będzie to możliwe przy uwzględnieniu wymogów technicznych i zapewnienia bezpieczeństwa – dopuszcza się udział w walnym zgromadzeniu przy wykorzystaniu środków komunikacji elektronicznej – zgodnie z art. 4065 kodeksu spółek handlowych" otrzyma nowe brzmienie: "Spółka nie przewiduje udziału w walnym zgromadzeniu przy wykorzystaniu środków komunikacji elektronicznej". Wszystkie propozycje zarządu, w tym ta, otrzymały pozytywną opinię rady nadzorczej.
To ruch odwrotny, niż obserwowany trend. Koronawirusowe zagrożenie przyspieszyło giełdową rewolucję i obecnie coraz więcej spółek decyduje się na przeprowadzenie tzw. eWalnego. To szczególnie ważne rozwiązanie dla drobnych inwestorów, którzy mogą w ten sposób zaoszczędzić czas i pieniądze, korzystając ze swoich praw w domowym zaciszu. Pomysł nabrał rozpędu w czasie reguł społecznego dystansowania się, ale na pozytywy związane z eWalnym zwracano uwagę już wcześniej.
eWalne - sposób na zaktywizowanie drobnych inwestorów
Z Ogólnopolskiego Badania Inwestorów organizowanego corocznie przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych wynika, że w walnych nie bierze udziału aż 94,6 proc. inwestorów indywidualnych. To przytłaczająca większość.
Jako główne powody absencji na walnych ankietowani wskazywali brak czasu (51,5 proc.), brak wpływu na przebieg (34,4 proc.), wysokie koszty dojazdu (20,5 proc.) oraz brak możliwości udziału online (19,5 proc.). eWalne wprost rozwiązuje tę ostatnią kwestię, którą wskazał co piąty inwestor, ale warto zauważyć, że wpływa także i dwie inne najczęściej wskazywane kwestie: wysokie koszty dojazdu i brak czasu. Wyprawa na tradycyjne walne dla niektórych inwestorów oznacza koszt nawet kilkuset złotych, do tego dochodzi konieczność brania urlopu, a czasem nawet noclegu. Propozycja zarządu T-Bulla preferuje standardowe walne, które wymaga od inwestorów dużo większych wyrzeczeń - finansowych i organizacyjnych - przez co promuje de facto największych akcjonariuszy spółki względem inwestorów drobnych.
Co istotne organizacja eWalnego wcale nie wiąże się z istotnymi kosztami dla spółki. Jak tłumaczył nam w maju prezes KDPW (jednego z dostawców rozwiązań) Maciej Trybuchowski, opłata KDPW za udostępnienie rozwiązania eVotingu wynosi 1500 zł. - Aplikacja nie wymaga, aby inwestor czy emitent aktywnie uczestniczyli w sieci blockchain. Podmioty zamierzające wyłącznie korzystać z dostępnych funkcjonalności nie muszą ponosić zatem kosztów budowy i utrzymania sieci – wyjaśnia prezes KDPW. Organizacyjnie eWalne wymaga wprawdzie nieco więcej zachodu (np. w związku z transmisją), jednak cały proces nie jest skomplikowany i spółki bez problemu powinny tę kwestię opanować. Jeżeli spółce zależy na relacjach inwestorskich, organizacja eWalnego jest jedną z najprostszych i najtańszych opcji aktywizacji własnego akcjonariatu. Szerzej temat opisywaliśmy w artykule "Rewolucja na GPW. eWalne coraz popularniejsze".
Niesamowite - kiedy @MAPGOVPL ułatwił możliwość głosowania zdalnego, #eVoting robi @TenSquareGames, #eWZA robi nawet @CDPROJEKTRED_IR, zarząd @tbullgames chce na stałe wprowadzić do statutu zakaz udziału w walnym zgromadzeniu przy wykorzystaniu środków komunikacji elektronicznej.
— Akademia Walnego Zgromadzenia (@MariuszKanicki) July 2, 2020
Szczególnie ciekawym jest fakt, że zarząd w uzasadnieniu propozycji napisał jedynie, że "określenie sposobu udziału w walnych zgromadzeniach Spółki w związku ze zmianą art. 4065 § 1 KSH, która została wprowadzona Ustawą z dnia 31 marca 2020 r. o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. 2020 poz. 568)". Wspomniane zmiany miały zachęcać do korzystania eWalnych, tymczasem T-Bull zmianę przepisów wykorzystał do statutowego ograniczenia walnych jedynie do formy tradycyjnej.
Kodeks z istotną zmianą
Same zmiany w kodeksie budziły nieco kontrowersji. Przede wszystkim dotyczyły one zapisu o transmisji walnego, część ekspertów (w tym Komisja Nadzoru Finansowego) wskazywała bowiem, ze transmitować należy jedyne eWalne, część sugerowało, iż art. 406(5) § 4, mówiący iż „spółka publiczna zapewnia transmisję obrad walnego zgromadzenia w czasie rzeczywistym” dotyczy każdego walnego, także tradycyjnego.
- W mojej osobistej ocenie art. 406(5) § 4 kodeksu spółek handlowych nie pozostawia żadnej wątpliwości, że każde walne spółki publicznej powinno być transmitowane. I brawa dla każdej ze spółek, która myśli tymi samymi kategoriami - wskazywał w rozmowie z Bankier.pl Piotr Rybicki, ekspert corporate governance i członek wielu rad nadzorczych. Jego zdaniem postawa KNF może wręcz zniechęcać spółki do transmisji innych, niż eWalne walnych, mimo iż kierunek transmisji wszystkich walnych jest słuszny. Działania T-Bulla potwierdziły majowe obawy. Tym bardziej rozczarowuje fakt, gdy naprzeciw cyfrowej rewolucji staje spółka, która przecież dzięki cyfrowemu światu działa. T-Bull jest bowiem producentem gier.


Transmisja, tak jak wspominaliśmy, rodzi dodatkowe koszty i wymaga zmian organizacyjnych. Te jednak są niewielkie w porównaniu z korzyściami płynącymi dla akcjonariuszy. Niechęć spółki do transmitowania walnych i przeprowadzania i w formie eVotingu może sugerować, że głównemu akcjonariuszowi nie zależy na transparentności działań spółki. A może zarząd ma coś do ukrycia?
Adam Torchała