Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan znów dał popis ekonomicznej ignorancji i doprowadził do osłabienia liry. To nie pierwszy raz, gdy turecki lider źródeł problemów gospodarczych upatruje w wysokich stopach procentowych.


„Wysokie stopy procentowe są przyczyną inflacji, więc musimy je obniżyć. Stopy procentowe są matką i ojcem wszelkiego zła” – powiedział w piątek Erdogan. Inwestorzy struchleli i od razu zaczęli wyprzedawać turecką walutę. O 14:50 jeden dolar amerykański kosztował 4,30 liry, a więc o 1,6 proc. więcej niż dzień wcześniej. W środę kurs USD/TRY osiągnął historyczne maksimum na poziomie 4,37 liry za dolara.
Wypowiedź Erdogana chyba nie mogła się pojawić w gorszym momencie. Od tygodni zagraniczni inwestorzy oczekują od tureckiego banku centralnego zdecydowanej podwyżki stóp procentowych, aby powstrzymać galopującą inflację i narastającą nierównowagę na rachunku obrotów bieżących. Znad Bosforu trwa odpływ kapitału przestraszonego nierównowagą makroekonomiczną i ryzykiem politycznym.
25 kwietnia Bank Centralny Republiki Turcji (TCMB) podniósł stopę procentową LLW z 12,75 proc. do 13,50 proc, utrzymując pozostałe stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Ale to nie wystarczyło, aby uspokoić inwestorów i ustabilizować notowania liry. Inflacja CPI w Turcji utrzymuje się powyżej 10 proc., a deficyt na rachunku obrotów bieżących przekroczył alarmowy poziom 6 proc. PKB.
Obawy inwestorów budzi coraz bardziej wątpliwa niezależność TCMB od rządu i prezydenta. Dzierżący niemal sułtańską władzę prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan już wiele lat temu zasłynął z kontrowersyjnej tezy, jakoby to wysokie stopy procentowe napędzały inflację. Wśród ekonomistów panuje rzadko spotykana zgodność poglądów, że w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie – to zbyt niskie stopy procentowe pobudzają inflację.
24 czerwca w Turcji odbędą się przedterminowe wybory prezydenckie i parlamentarne, które mają umocnić władzę Recepa Erdogana. „Antyprocentowa” krucjata Erdogana wpisuje się więc w kampanię wyborczą i zapewne obliczona jest na pozyskanie głosów dłużników. Dodajmy, że w kraju cały czas obowiązuje stan wyjątkowy i trwają represje wobec domniemanych organizatorów wojskowego puczu w lipcu 2016 roku.
KK