Spotify ogłosiło wprowadzenie dodatkowych opcji w darmowej wersji swojego serwisu zarabiającej na siebie poprzez reklamy. Będą to m.in. playlisty, na których użytkownicy niepłacący abonamentu będą mieli możliwość wyboru piosenki.


Spotify, które zadebiutowało na amerykańskiej giełdzie na początku kwietnia, w wersji reklamowej upatruje szansy na dalszy rozwój i rozbudowę bazy klientów. Według szefa szwedzkiej spółki Gustava Söderströma jest to jedyna możliwość na zdobycie miliardów subskrybentów (w oryginale: "to achieve our goal of getting billions of fans on the platform").
Söderström, pomimo posiadania 71 milionów subskrybentów usługi płatnej (z czego 60 proc. zaczynało od wersji darmowej) i 90 milionów korzystających z darmowej wersji, uważa, że wciąż jest dużo miejsca do poprawy. Wskazuje na fakt, że na świecie jest 7 miliardów ludzi, z czego około 25 proc. posiada smartfony i chce dotrzeć do jak największej liczby ich posiadaczy.
W tym celu odważnie stawia na model biznesowy freemium (czyli właśnie wydanie darmowe z reklamami), który póki co jest wciąż tematem kontrowersyjnym wśród wydawców i artystów. Spotify udaje się jednak przekonywać kolejnych właścicieli muzyki, co kosztowało ponad 8 miliardów euro za prawa do włączenia muzyki do wydania freemium.
Wśród zmian zapowiedziano 15 list odtwarzania (tworzonych przez Spotify), w których będzie można wybierać piosenkę, której chcemy słuchać – dotychczas darmowi użytkownicy byli skazani na odtwarzanie piosenek losowo. Playlisty mają być proponowane użytkownikom w oparciu o ich preferencje, które będą określane na podstawie zaznaczania ulubionych artystów i piosenek oraz piosenek, których nie lubimy. Możliwe będzie tworzenie także własnych list odtwarzania.
Jest także dobra wiadomość dla użytkowników mobilnego Spotify – nowe wydanie ma pobierać do 75 proc. mniej danych, co ma szczególne znaczenie dla osób wciąż zmagających się z limitem transferu danych.
Jakub Krześnicki