Osoby, które podczas kontroli granicznej na terytorium Niemiec wyrażą chęć wystąpienia o azyl, nie mogą zostać odesłane z powrotem bez zbadania, który kraj Unii Europejskiej jest właściwy do rozpatrzenia ich wniosku. Taką decyzję podjął w poniedziałek Sąd Administracyjny w Berlinie.


Poniedziałkowy wyrok, to pierwsze orzeczenie w sprawie bulwersującej opinię publiczną w Niemczech i krajach sąsiednich. Dobrindt oświadczył, że zamierza nadal, zgodnie z wdrożoną przez niego praktyką, odsyłać z Niemiec osoby deklarujące chęć złożenia wniosku o azyl.
„Nie ma powodu, aby na podstawie jednego orzeczenia sądu w odosobnionym przypadku, co miało dziś miejsce, zmieniać naszą praktykę” – wyjaśnił polityk bawarskiej CSU. Dobrindt zapowiedział wniosek o wdrożenie „postępowania ogólnego”, gdzie, jak sądzi, zostanie mu przyznana racja.
Dobrindt po objęciu stanowiska na początku maja wprowadził zaostrzone kontrole na granicach państwa i polecił policji zawracanie z granicy nawet tych migrantów, którzy zamierzają wystąpić w Niemczech o azyl.
Sędziowie rozpatrywali skargę trojga Somalijczyków, którzy 9 maja zostali zawróceni do Polski z granicy we Frankfurcie nad Odrą.
Dwaj mężczyźni i jedna kobieta przyjechali do Niemiec pociągiem z Polski. Na dworcu kolejowym we Frankfurcie podczas kontroli policyjnej troje Somalijczyków wyraziło chęć złożenia wniosku o azyl. Tego samego dnia migranci zostali odesłani do Polski. Strona niemiecka argumentowała, że migranci przyjechali do Niemiec z bezpiecznego kraju trzeciego. Przebywający w Polsce obywatele Somalii zaskarżyli decyzję. Sąd przyznał im rację.
Republika Federalna Niemiec jest zgodnie z tzw. przepisami dublińskimi zobowiązana do przeprowadzenia postępowania w celu stwierdzenia, który kraj członkowski jest właściwy do rozpatrzenia wniosku o azyl – czytamy w oświadczeniu berlińskiego sądu.
Wyrok jest zdaniem sądu niepodważalny.
Zaostrzenie walki z nielegalną imigracją należy do najważniejszych punktów programu koalicyjnego rządu kanclerz Friedricha Merza (CDU). Działania niemieckiej policji krytykowane są przez władze krajów sąsiednich, w tym Polskę.
Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ mal/ mhr/