Zmasowane ataki Rosji w nocy i w sobotę rano na region Kijowa odcięły od dostaw prądu ponad 600 tysięcy odbiorców – poinformowało ministerstwo energetyki Ukrainy. Do ataków doszło przy temperaturze ok. 7 stopni Celsjusza, gdy w wielu domach ograniczone są także dostawy ciepła.


„W wyniku ataków odciętych od prądu zostało ponad 500 tys. abonentów w Kijowie, ponad 100 tys. w obwodzie kijowskim oraz prawie 8 tys. w obwodzie charkowskim” – przekazał resort na portalach społecznościowych.
W związku z uderzeniami Rosji na terytorium całej Ukrainy wprowadzono awaryjne wyłączenia światła. Ministerstwo energetyki zapewniło, że specjaliści pracują nad usunięciem zniszczeń.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał natomiast, że Rosja wysłała na jego kraj ostatniej nocy i w sobotę rano około 36 rakiet i niemal 600 dronów. „W tej chwili wiadomo o dziesiątkach rannych i trzech zabitych. Składam kondolencje rodzinom i bliskim” – napisał w komunikatorach.
„Trzeba pracować, nie tracąc ani jednego dnia, aby wystarczyło rakiet dla systemów obrony powietrznej, aby było wszystko, co niezbędne dla naszej obrony i nacisku na Rosję. Nadszedł czas, by Europa podjęła decyzję w sprawie zamrożonych aktywów, jeśli Moskwa nie chce rezygnować z ataków dronów i rakiet. I trzeba na pewno rozmawiać ze wszystkimi partnerami o krokach, które pozwolą zakończyć tę wojnę. Dziękuję wszystkim, którzy pomagają” – podkreślił ukraiński prezydent.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ akl/

























































