Eskalacja konfliktu pomiędzy Rosją a Zachodem wywołała nieco nerwowe ruchy na rynku złotego. Podwyższonej zmienności na parze euro-złoty towarzyszą najwyższe od przeszło roku notowania dolara amerykańskiego.


We wtorek o 10:35 kurs euro kształtował się na poziomie 4,3297 zł i był o 1,7 grosza wyższy od poniedziałkowego kursu odniesienia. Dzień wcześniej kurs EUR/PLN najpierw podskoczył z ok. 4,3150 zł do 4,3350 zł, by następnie wieczorem powrócić do punktu wyjścia.
Ruchom tym nie towarzyszyły nowe dane z gospodarki, aczkolwiek inwestorów mogły spłoszyć doniesienia ze świata polityki. Według nieoficjalnych – choć powszechnie kolportowanych – doniesień ustępująca administracja USA zezwoliła Ukrainie na wykorzystanie amerykańskiej broni do rażenia celów w głębi Rosji. Kreml odpowiedział, że będzie to oznaczać udział Stanów Zjednoczonych w wojnie (choć formalnie jest to tylko „operacja specjalna”). W tym kontekście wtorkowa nowelizacja doktryny nuklearnej Rosji stanowi istotną eskalację konfliktu pomiędzy Rosją a Zachodem.
- Złoty, w przypadku braku wyraźnej eskalacji konfliktu na Ukrainie, pozostanie według naszej oceny stabilny do euro przy rysującym się potencjale do dalszego odreagowania jego przeceny względem dolara. To mogłoby skutkować utrzymaniem się kursu EUR/PLN w pobliżu 4,31 przy jednoczesnym spadku kursu USD/PLN w pobliże 4,04 - ocenili w porannym raporcie analitycy PKO BP.
We wtorek rano dolar zyskiwał 3,85 grosza, osiągając cenę 4,1064 zł. Wcześniej amerykańska waluta kosztowała już niemal 4,12 zł i była notowana blisko czwartkowego maksimum (4,1359 zł), w ramach którego dolar był najdroższy od listopada 2023 roku.
Kurs franka szwajcarskiego zwyżkował o 4,5 grosza, dochodząc doi poziomu 4,6454 zł. Na parze frank-złoty nadal broni się linia 4,6720-4,6740 zł wyznaczana przez lokalne maksima z sierpnia i listopada. Nie zmienia to faktu, że od czerwca kursu CHF/PLN pozostaje w średnioterminowym trendzie wzrostowym.
KK