

RTS – „dolarowy” indeks giełdy w Moskwie – odrobił straty poniesione po aneksji Krymu i we wtorek osiągnął najwyższą wartość w tym roku. Przyczyną dzisiejszej zwyżki był wniosek o uchylenie dekretu pozwalającego na wprowadzenie wojsk na terytorium Ukrainy.
Władimir Putin zwrócił się do wyższej izby rosyjskiego parlamentu o uchylenie dekretu pozwalającego na użycie sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy. To kolejny element złagodzenia napięcia na linii Kijów-Moskwa.
To znakomita wiadomość dla inwestorów, ponieważ redukuje ryzyko wprowadzenia zachodnich sankcji gospodarczych przeciwko Rosji. To także szansa na zakończenie konfliktu na wschodniej Ukrainie, na którym tracą obie gospodarki. Akcje Gazpromu podrożały dziś o ponad 3%, a kurs Sberbanku zwyżkował o 2,2%.
W rezultacie indeks RTS poszedł w górę o 2,5% i we wtorek po południu osiągnął najwyższą wartość od grudnia 2013 roku. W ten sposób moskiewska giełda z nawiązką odrobiła straty, jakie poniosła na skutek zajęcia Krymu przez Federację Rosyjską.
Rosyjskim aktywom pomogła też sytuacja w Iraku, która doprowadziła do wzrostu cen ropy naftowej – głównego towaru eksportowego Rosji i źródła zysków mocno reprezentowanego na moskiewskiej giełdzie sektora energetyczno-paliwowego
K.K.




























































