Chcielibyśmy, aby mniejsze miejscowości mogły korzystać ze środków UE w większej wysokości, wprowadzając mniejszy wkład własny. Zwróciliśmy się do KE w tej sprawie i liczymy na zrozumienie - powiedział PAP minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda.


Minister funduszy i polityki regionalnej poinformował w rozmowie z PAP, że negocjacje dotyczące Umowy Partnerstwa są bliskie finalizacji.
"Są jeszcze szczegóły do uzgodnienia. Dyskutujemy nadal z Komisją m.in. o transferach między kategoriami regionów czy w zakresie terytorialnym Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji. Rozmowy są w końcowej fazie. Liczymy, że pierwsze umowy w ramach polityki spójności z beneficjentami będziemy mogli podpisywać w drugiej połowie tego roku. To środki, które są dla nas najważniejsze, bo to są duże pieniądze" - ocenił Puda.
W sumie z tego tytułu Polska ma otrzymać 76 mld euro.
"Zwróciliśmy się też do Komisji Europejskiej i liczymy na zrozumienie, że w tej trudnej sytuacji uda nam się zmniejszyć wysokość wkładu własnego przy korzystaniu z unijnych funduszy" - dodał minister.
Wyjaśnił, że obecnie wkład własny wynosi 15 proc. MFiPR chciałoby, aby mniejsze miejscowości mogły korzystać ze środków europejskich w większej wysokości, wprowadzając mniejszy wkład własny, np. 5-proc.
"Duże miasta lepiej radzą sobie z wykorzystaniem środków budżetowych i europejskich, gorzej jest w małych miejscowościach. Istnieje ryzyko, że środki będą trafiały nie tam, gdzie będą najbardziej potrzebne" - powiedział minister. Dodał, że nasze starania poparły inne kraje europejskie, np. Słowacja. "Liczę, że poprze nas też więcej państw" - wskazał Grzegorz Puda.
Jak mówił, "udało nam się podnieść kwotę z Funduszy Polityki Spójności dla terenów wiejskich rozwiniętych z 5 mld euro w starej perspektywie finansowej UE do 10 mld euro w perspektywie 2021-2027". Wyjaśnił, że chodzi o to, by inwestycje liniowe takie jak kanalizacja czy wodociągi na terenach wiejskich nie były finansowane ze środków na rolnictwo, ale ze środków na wyrównywanie szans, czyli z polityki spójności.
"Nie będziemy też zaliczać do wsparcia dla terenów rolniczych i słabiej rozwiniętych wydatków na autostrady, które, przebiegając przez tereny rolnicze, pochłaniały jego część" - poinformował Grzegorz Puda.
Minister powiedział, że szacując przyszłe potrzeby inwestycyjne Polski, na podstawie doświadczeń i wskaźników z poprzedniej perspektywy i wskaźników wynikających z nowych okoliczności, określono kwotę krajowego wkładu własnego na 66 mld zł.
"Rozmawiamy obecnie z Ministrem Finansów, o ile możemy zwiększyć pule własnych środków budżetowych w stosunku do środków europejskich na wsparcie inwestycji głównie infrastrukturalnych, liniowych. Gdyby się okazało, że ta nasza propozycja złożona KE zmniejszenia wkładu własnego samorządów do 5 proc. została przyjęta, to nie byłoby takiej potrzeby. Również my jako państwo mielibyśmy oszczędności w budżecie z tej część, którą inwestujemy po stronie wkładu własnego. W przeciwnym wypadku może dojść do sytuacji, w której samorządów nie będzie stać na inwestycje ze środków europejskich" - zaznaczył minister Puda. (PAP)
autor: Anna Bytniewska
ab/ pad/