Partie - socjaldemokratyczna SPD, Zieloni i liberalna FDP - doszły do porozumienia w sprawie utworzenia nowego rządu Niemiec. Umowa koalicyjna została zawarta. Liczy 177 stron. Podczas konferencji prasowej przywódców partii jako pierwszy zabrał głos przyszły kanclerz Niemiec Olaf Scholz z SPD.


SPD, Zieloni i FDP porozumiały się w sprawie umowy koalicyjnej dla nowego rządu federalnego pod przewodnictwem kanclerza Olafa Scholza.
Olaf Scholz nie rozpoczął jednak swojego wystąpienia od kwestii umowy koalicyjnej, lecz od tematu pandemii koronawirusa, obecnie najbardziej palącej kwestii w Niemczech. Oświadczył, że nowy rząd chce powołać stały sztab kryzysowy i grupę ekspertów w Kancelarii Premiera.
Scholz podkreślił też, że należy przyspieszyć kampanię szczepień, w tym szczepień przypominających.
Konsultacje między socjaldemokratami, Zielonymi i liberałami na temat utworzenia rządu rozpoczęły się 21 października. Przez ponad miesiąc prawie 300 polityków-ekspertów negocjowało kwestie umowy w najdrobniejszych szczegółach.
W tygodniu rozpoczynającym się 6 grudnia obecny wicekanclerz Olaf Scholz (SPD) ma zostać wybrany na szefa rządu federalnego.
We wrześniowych wyborach do Bundestagu zwyciężyła SPD.
Wraz z utworzeniem nowego rządu federalnego skończą się po 16 latach rządy kanclerz Angeli Merkel, która nie wystartowała w wyborach 26 września.
SPD, Zieloni i FDP chcą stworzyć "koalicję równych sobie", w której wszyscy partnerzy mogą wnieść swój wkład dla dobra kraju. Celem nie jest "polityka najmniejszego wspólnego mianownika, ale wielkiego efektu", powiedział podczas konferencji prasowej Olaf Scholz.
Scholz, który ma stanąć na czele koalicji jako kanclerz, podziękował partnerom za "intensywną, ale przede wszystkim pełną zaufania" współpracę podczas tygodni negocjacji koalicyjnych. Wszystkie trzy strony prowadziły rozmowy z wielkim zaangażowaniem, "kierując się wolą modernizacji i postępu kraju".
Lider Partii Zielonych i ewentualny przyszły wicekanclerz Niemiec Robert Habeck mówił podczas konferencji prasowej w Berlinie w kontekście umowy koalicyjnej o "dokumencie odwagi", który powinien być wzorem dla Niemiec, które "po prostu działają". Podkreślił, że "modernizacja kraju w czasie kryzysu oznacza wielki wysiłek".
Lider liberalnej partii FDP Christian Lindner podczas wspólnej z koalicjantami konferencji prasowej w Berlinie, stwierdził: "Mamy niezwykle ambitne plany. I dlatego odczuwamy pokorę wobec wymiaru tego, czego się podjęliśmy. Ta pokora jest wskazana w obliczu wyzwań".
Podkreślił, że "rozmowy koalicyjne "były tyleż kontrowersyjne, co dyskretne". "Nieraz godzinami zmagaliśmy się z pojedynczymi zdaniami". SPD i Zieloni mieli "silnych negocjatorów i dobre argumenty" i mogą być "dumni" z wyniku.
Lindner wyraził przekonanie, że "Olaf Scholz będzie silnym kanclerzem Republiki Federalnej Niemiec".
Annalena Baerbock z Partii Zielonych powiedziała, że umowa koalicyjna toruje Niemcom drogę do neutralności klimatycznej - jako pierwszemu z wielkich krajów uprzemysłowionych, który tego dokona. Jest to cel, który przewija się przez cały traktat. (PAP)
bml/ tebe/