Wdrożyliśmy szereg takich mechanizmów, które ułatwiają rodzicom podjęcie decyzji o drugim dziecku, o kolejnych dzieciach – przekonywał we wtorek premier Mateusz Morawiecki. Wskazywał w tym kontekście m.in. program "500+".


Premier Morawiecki został zapytany we wtorek o "premię za drugie dziecko" – jedną z prospołecznych propozycji PiS, którą Prawo i Sprawiedliwość zapowiadało jeszcze w 2018 r.
Według ówczesnych zapowiedzi rozwiązanie to miało zakładać, że jeżeli w 24 miesiące od narodzin pierwszego dziecka rodzice zdecydują się na drugie, to wydłużony zostanie im o trzy miesiące urlop rodzicielski. Urlop ten miał być płatny na poziomie 100 proc. Miały też być dodatkowe preferencje, m.in. dostępność do żłobka i przedszkola. Premia za urodzenie drugiego dziecka obowiązuje m.in. w Austrii i w Finlandii.
Przeczytaj także
W odpowiedzi premier wskazał na "wielki dodatkowy punkt programu prorodzinnego i prodemograficznego, jakim było wprowadzenie programu +500 plus+". "To wielokrotnie większy impuls finansowy niż jakiekolwiek inne, które można sobie było wyobrażać" – podkreślił.
Premier zauważył również, że dwukrotnie zwiększona została dostępność miejsc w żłobkach w ramach programu "Maluch plus". Podał, że wzrosła z 12 proc. do 24-25 proc.
"Program +Maluch plus+ świetnie działa, a więc szereg takich mechanizmów, które ułatwiają podjęcie decyzji o drugim dziecku, kolejnych dzieciach, zostało wdrożonych" – przekonywał Morawiecki.
Dodał, że "nasz program prorodzinny, mający zwiększyć skłonność rodziców do posiadania potomstwa, jest analizowany również w Stanach Zjednoczonych i w zachodniej Europie jako bezprecedensowy co do skali wielkości wydatków budżetowych program prodemograficzny". Premier ocenił, że ten program jest "bardzo pozytywny dla polskich rodzin i już przekłada się pozytywnie na zwiększenie liczby urodzeń".
Mama, tata, dziecko, praca. Nie do pogodzenia?

Współczesnych młodych rodziców określa się niekiedy mianem parenialsów (parents, czyli rodzice + millennialsi, pokolenie urodzone w latach 80. i 90., uważane za roszczeniowe). To właśnie ta grupa jako pierwsza od lat mówi głośno o tym, że ciężko pogodzić pracę z wychowaniem dzieci. Przesadza?
Autor: Dorota Stelmaszczyk
dst/ joz/