Ta sama hala, te same obowiązki, tylko nie zarobki. Bo "tymczasowiec" to co innego niż pracownik na etacie. "Nas można wycisnąć do końca i nie przejmować się, bo na to miejsce i tak znajdą się następni" - mówią gorzko sami o sobie.
W minionym roku w Polsce 33 agencje zaniżały wynagrodzenia, 32 zawierały umowy cywilnoprawne zamiast umów o pracę, z kolei w 11 pracownicy tymczasowi mieli gorsze warunki niż ci zatrudnieni bezpośrednio, ustaliła Państwowa Inspekcja Pracy. Mimo zmiany przepisów, która miała ukrócić takie praktyki – agencje pracy niewiele się zmieniają. Kto trafia w ich tryby, później z trudem walczy o bezpośrednie zatrudnienie u pracodawcy-użytkownika i umowę na czas nieokreślony.


Żonglowanie pracownikami
„Nieważne, czy potrzebujesz jednego czy tysiąca pracowników, zawsze dostarczymy ci wykwalifikowanych ludzi dopasowanych do twojej organizacji” – czytam na stronie jednej z agencji zatrudnienia. Firmy decydują się na korzystanie z usług pośrednictwa w dużej mierze ze względu na wygodę i elastyczność, jaką im oferują. O tym mówi Aneta, która pracuje dziale HR agencji u pracodawcy-użytkownika. – Dla firmy jest to wygodne, ponieważ pracodawca nie może przewidzieć, czy za tydzień będą potrzebowali 50 osób, dowiedzą się na trzy dni przed i jak mają dwie agencje u siebie, to mogą powiedzieć w poniedziałek, że na środę chcą 30 osób – w zależności od zamówień – wyjaśnia.
Jeszcze dwa lata temu agencje zatrudnienia mogły przedłużać w nieskończoność umowy cywilnoprawne. 24 stycznia 2017 roku Rada Ministrów zatwierdziła nowe regulacje dotyczące pracy tymczasowej – przez agencję można było pracować jedynie 18 miesięcy. Nie okazało się to jednak problemem dla pracodawców, bo agencje szafowały między sobą pracownikami.
– Pewna agencja miała umowy o pracę tymczasową od miesięcznych do trzymiesięcznych. Kiedy na tymczasowych można było pracować tylko 1,5 roku, firma kazała podpisać umowę ze swoją spółką-córką, a po kolejnych 18 miesiącach z drugim powiązanym podmiotem – mówi w rozmowie z Bankier.pl Oktawia, która pracowała u przedsiębiorcy zatrudniającego w Polsce 3000 pracowników.
Przeczytaj także
Takie przerzucanie pracowników między spółkami było wówczas codziennością, co potwierdza Aneta, która sama jest kadrową w takiej agencji. – Moja firma ma dwie spółki i po 18 miesiącach przepisywano ludzi do tej drugiej. Było to o tyle śmieszne, że pracownicy musieli od nowa robić badania, bo to w końcu „nowy pracodawca”. Zatrudnieni, zanim dostali umowę bezpośrednią od pracodawcy-użytkownika, pracowali w ten sposób przez 3 lata. Nasz klient korzysta z usług jeszcze jednej agencji i my po 18 miesiącach przejmowaliśmy ich pracowników, ponieważ tamta nie miała podpisanej umowy z klientem na drugą spółkę-córkę – wyjaśnia Aneta, pracująca bezpośrednio u klienta łódzkiej agencji.
Rok temu uszczelniono przepisy – limit 18 miesięcy obowiązuje już nie tylko agencje pracy, ale również pracodawcę-użytkownika. – Teraz po zmianie przepisów jest tak, że faktycznie zatrudniamy na 1,5 roku, a następnie pracownik idzie pod skrzydła pracodawcy. Najczęściej podwładni muszą wykorzystać maksymalny limit. Na początek pracownik dostaje umowę na 2 tygodnie – wyjaśnia Aneta. Pytam, dlaczego na tak krótko. – Ten pierwszy czas trwania umowy popieram, bo zaraz się okazuje, że komuś nie chce się jednak pracować na produkcji, że ktoś oddzwonił i zaoferował lepszą stawkę albo przeliczył się z dojazdem. Kiedyś było tak, że przez trzy miesiące były umowy dwutygodniowe – na początku pracownik musiał przejść przez 6 umów dwutygodniowych, potem dopiero pierwszą miesięczną. Jeśli ktoś szedł na długie zwolnienie albo mu nie szło, mógł po prostu nie dostać kolejnej – tłumaczy.
Czy po kolejnym uszczelnieniu przepisów polscy pracodawcy musieli przystać na zatrudnienie bezpośrednie po 18 miesiącach? Otóż niekoniecznie. Do takiego wniosku dotarł Łukasz Guza z „Dziennika Gazety Prawnej”. „Okazuje się jednak, że jest sposób na wydłużenie tego limitu - wystarczy nie wliczać do niego weekendów. Agencja pracy tymczasowej może zawierać z podwładnym krótkotrwałe umowy (co tydzień) przewidujące skierowanie do danego pracodawcy użytkownika jedynie od poniedziałku do piątku. W ten sposób do limitu nie byłyby wliczane soboty i niedziele. Faktyczny, maksymalny okres zatrudnienia mógłby się wydłużyć nawet o ok. 5 miesięcy (z 18 do 23)” wyjaśnia w artykule na łamach „DGP”.
Rynek agencji zatrudnienia
Choć firmy nadal często korzystają z usług agencji, ten rynek się kurczy. Jak czytamy w raporcie przygotowanym przez Polskie Forum HR, ten rodzaj działalności nadal odczuwa konsekwencje nie tylko rynku pracownika, ale i zaostrzenia limitów czasowych korzystania z pracy tymczasowej.
„Walka o pracowników toczy się praktycznie w każdej branży, dotyczy to przede wszystkim stanowisk produkcyjnych i specjalistycznych. Trend ten jest doskonale widoczny w wynikach firm członkowskich Polskiego Forum HR (PFHR), które w ubiegłym roku odnotowały spadek liczby pracowników tymczasowych na poziomie 14 proc.” – mówi we wstępie do raportu Anna Wicha, prezes Polskiego Forum HR i dyrektor generalny Adecco Poland.
Według danych Krajowego Rejestru Agencji Zatrudnienia w 2018 roku funkcjonowało 8204 agencje, z czego 4815 w zakresie pracy tymczasowej oraz 6867 w ramach pośrednictwa pracy, doradztwa personalnego i poradnictwa zawodowego (agencje mogą prowadzić działalność na obu tych polach jednocześnie). Na rynku zaobserwowano dużą rotację – utworzono 2882 nowych agencji, jednak wykreślono 3549. Szacuje się, że wartość całego polskiego rynku pracy tymczasowej wynosi 6,5 mld zł.
Ranking największych firm PFHR ze względu na obroty całkowite |
|
---|---|
1.
|
Randstad |
2.
|
Adecco |
3.
|
ManpowerGroup |
4.
|
Trenkwalder |
5.
|
OTTO Work Force |
6.
|
Gi Group |
7.
|
Contrain |
8.
|
Job Impulse |
9.
|
Grupa Aterima |
10.
|
Devire |
Źródło: Raport Polskiego Forum HR „Rynek agencji zatrudnienia w 2018 r.” |
Jak wynika z danych zebranych przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, w wyniku pośrednictwa pracy w 2018 roku zatrudniani byli przede wszystkim robotnicy wykonujący prace proste w przemyśle, gdzie indziej niesklasyfikowani.
Zatrudnienie według największych grup zawodów w wyniku pośrednictwa pracy |
|
---|---|
Zawód |
Liczba pracowników |
Robotnicy wykonujący prace proste w przemyśle gdzie indziej niesklasyfikowani |
19 532 |
Ręczni pakowacze i znakowacze |
12 630 |
Pracownicy wykonujący prace proste gdzie indziej niesklasyfikowani |
10 739 |
Magazynierzy i pokrewni |
10 609 |
Pracownicy obsługi biurowej |
5353 |
Pomoce i sprzątaczki biurowe, hotelowe i pokrewne |
4758 |
Pracownicy centrów obsługi telefonicznej (pracownicy call center) |
4621 |
Sprzedawcy sklepowi (ekspedienci) |
4234 |
Programiści aplikacji |
3901 |
Źródło: raport MRPiPS „Informacja o działalności agencji zatrudnienia w 2018 r.” |
„Jesteś tylko tymczasowcem”
Kiedy pytam rozmówcow o pracę przez agencję, od razu pada "ale którą?", bo dość często zatrudnienie przez pośrednika było jedyną możliwością zdobycia pracy. W poprzednim odcinku cyklu "Polscy pracodawcy" Kamila opowiadała: "Liczyłam, że zdobędę pracę od razu, ale tak nie było. Poszłam do agencji, powiedzieli mi, że jest sezon urlopowy i nie ma ofert. Porozwoziłam sama CV, niedaleko była strefa przemysłowa. Okazało się, że oni i tak nasze podania przekazują do agencji".
Pracownicy zatrudniani przez agencje mierzą się z wieloma problemami. Wymienianie zaczynają od zupełnych podstaw – od zwykłej kultury pracy. – Ludzie zatrudniani przez firmę nie odnoszą się do ciebie z szacunkiem, bo jesteś tylko tymczasowcem – trzeba cię wyszkolić, zajmujesz czas. No i oni mają wszystko – socjal, wyższe zarobki, a ty nie masz nic. Nie raz słyszałam też opowieści o tym, że ktoś, będąc zatrudnianym przez agencję, był normalny i pomocny dla innych, po czym w momencie przejścia pod firmę czuł się lepszy i traktował innych z góry – mówi w rozmowie z Bankier.pl Oktawia, obecnie rozważająca tylko bezpośrednie oferty pracy.
Polscy pracodawcy. Płacą pod stołem i bawią się w bogów
„Tak przecież robi pół kraju” - pisze do mnie znajoma w reakcji na mój post na Facebooku, w którym zachęcam do kontaktu osoby dostające część wynagrodzenia na konto, a część pod stołem. Najczęściej mają jeden wybór – albo niższa płaca, ale na umowie, albo wyższa – tylko że w kopercie przekazanej osobiście na początku miesiąca.
Dominika pracuje dla dużej firmy produkcyjnej we Wrocławiu. Narzeka, że praca przez agencję to przede wszystkim brak stabilizacji. – Pracuję na produkcji pół roku. Mam zamiar w niej być, dopóki nie dostanę bezpośredniej umowy. Umowa jest o pracę na czas określony – najpierw miesiąc, druga też miesiąc, kolejna na pół roku i kolejna do końca 1,5-rocznego okresu pozwalającego na pracę w takim charakterze. Nie miałam żadnego wpływu na warunki umowy. Nie wiadomo, do kiedy będę zatrudniona i czy kolejna umowa nie będzie już ostatnią – mówi.
„Tymczas” to nierówności w płacach i opiece socjalnej. Aneta z łódzkiej agencji mówi, że po przejściu na umowę do pracodawcy-użytkownika stawka rośnie, niedużo, bo o niecałą złotówkę ze stawki niewiele wyższej od minimalnej krajowej. Co ciekawe, po maratonie umów w agencji, przechodząc na bezpośrednie zatrudnienie, pracownik i tak otrzymuje pierwszą umowę na 3-miesięczny okres próbny, potem na rok i dopiero później na czas nieokreślony. – Najważniejsza dla pracowników to ta umowa. Mają też żal o socjal, który jest dostępny u klienta. Ci, którzy zatrudniani są bezpośrednio, otrzymują tzw. wczasy pod gruszą czy bony na święta.
PIP weryfikuje
Proszę Państwową Inspekcję Pracy o informacje na temat przeprowadzonych kontroli w 2018 roku wśród agencji zatrudnienia. Danuta Rutkowska, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Pracy, podaje, że w 2018 r. przeprowadzono 655 kontroli w agencjach zatrudnienia w tym: 248 w podmiotach prowadzących działalność gospodarczą wyłącznie w zakresie pośrednictwa pracy, doradztwa zawodowego lub poradnictwa zawodowego i 407 kontroli w podmiotach świadczących usługi pracy tymczasowej. Co piąta kontrola została podjęta w wyniku skargi dotyczącej problematyki wynagrodzeń.
Co ujawniono w toku postępowania?
- W 103 agencjach wykazano niedopełnienie obowiązków w zakresie uzgodnienia na piśmie przez agencję pracy tymczasowej warunków zatrudnienia pracowników tymczasowych z pracodawcą-użytkownikiem,
- w 66 agencjach ujawniono fakt niezawiadomienia osób na piśmie przed zawarciem umowy o warunkach zatrudnienia wynikających z uzgodnień pomiędzy agencją a pracodawcą-użytkownikiem,
- w 48 agencjach stwierdzono nieprawidłowości dotyczące wydawania osobom skierowanym do wykonywania pracy tymczasowej na podstawie umowy prawa cywilnego zaświadczeń potwierdzających okres wykonywania takiej pracy na rzecz danego pracodawcy użytkownika,
- w 27 agencjach wykazano nieprawidłowości w zakresie zawierania umów o pracę,
- w 33 agencjach wykazano naruszenie przepisów dotyczących wypłaty wynagrodzeń i innych świadczeń ze stosunku pracy,
- w 33 agencjach ujawniono naruszenie przepisów w zakresie udzielania urlopów wypoczynkowych, ustalania wynagrodzenia za czas urlopu lub wypłaty ekwiwalentu za niewykorzystany urlop,
- w 32 agencjach, w odniesieniu do 394 osób, wykazano naruszenia przepisów polegające na zawieraniu umów cywilnoprawnych w warunkach charakterystycznych dla stosunku pracy,
- 34 agencje nie przekazały pracownikom tymczasowym, w postaci papierowej lub elektronicznej, określonych w przepisach informacji umożliwiających im bezpośredni kontakt z przedstawicielami agencji;
- w 28 agencjach ujawniono naruszenia przepisów o wydawaniu świadectw pracy pracownikom tymczasowym;
- w 21 agencjach stwierdzono nieprawidłowości dotyczące przeprowadzania profilaktycznych badań lekarskich;
- w 11 agencjach pracowników tymczasowych w czasie wykonywania pracy na rzecz pracodawcy użytkownika było traktowanych mniej korzystnie w zakresie warunków pracy i innych warunków zatrudnienia niż pracownicy zatrudnieni przez tego pracodawcę użytkownika na takim samym lub podobnym stanowisku pracy, naruszenia dotyczyły 596 osób;
- w 9 agencjach, wbrew obowiązującym przepisom, kierowano osoby świadczące pracę tymczasową do wykonywania na rzecz pracodawcy użytkownika pracy szczególnie niebezpiecznej.
Z Państwową Inspekcją Pracy doprecyzowujemy kontrole warunków w agencjach pośredniczących w przypadku zawierania umów cywilnoprawnych, ponieważ, jak podano przesłanej w wiadomości, w kontrolowanych agencjach pracy tymczasowej pracę świadczyło blisko 86 tys. osób, w tym jedynie 36 tys. na podstawie stosunku pracy, a w 2017 r. – 50 proc.
– W zakresie ustalenia skali zjawiska traktowania w sposób mniej korzystny w zakresie warunków pracy i innych warunków zatrudnienia osób świadczących pracę tymczasową na podstawie umów cywilnoprawnych, np. umowy-zlecenia, wskazujemy, że nie posiadamy danych o liczbie takich przypadków, które umożliwiałyby jego ocenę – nie prowadzimy rejestracji tak szczegółowych danych. Ponadto kontrola PIP umów cywilnoprawnych, w tym w zakresie warunków wynagrodzenia, jest bardzo ograniczona i większości przypadków sprowadza się do kontroli przepisów dotyczących minimalnego wynagrodzenia – wyjaśnia Rutkowska z biura GIP.
Warto mieć na uwadze, że PIP przeprowadziła kontrole w zaledwie części agencji zatrudnienia. W wielu pracownicy nadal borykają się z nierównym traktowaniem i przede wszystkim brakiem pewności, czy za tydzień umowa zostanie przedłużona. – Pracując przez agencję, nie mam w ogóle poczucia bezpieczeństwa. Każde „L4” jest ryzykowne, ponieważ pracodawca źle na to patrzy, a w końcu celem pracy przez agencje jest przejęcie przez firmę, dla której się pracuje. O ciąży nawet nie wspomnę, nie wiem, jak to wygląda ze strony prawnej, ale jestem pewna, że zawsze znajdzie się jakiś haczyk, by agencja nie ponosiła takich kosztów – mówi Dominika.
Agencje zatrudnienia dosłownie dostarczają pracowników pod wskazany adres, rekrutują, uzgadniają warunki i zdejmują ciężar organizacji przykładowo 50 osób w ciągu kilku dni. Zatrudnieni dostają umowy na tydzień lub dwa i rzadko mają pewność, która umowa będzie tą ostatnią.