Jedna osoba nie żyje w wyniku pożaru w podmadryckiej miejscowości Tres Cantos, który został opanowany we wtorek. Z powodu szalejącego żywiołu trzeba było też ewakuować tysiące mieszkańców w innych częściach Hiszpanii.


Pożar w Tres Cantos, położonym ok. 20 km na północ od centrum Madrytu, wybuchł w poniedziałek późnym popołudniem, wymuszając ewakuację 180 osób i doprowadzając do śmierci mężczyzny, który zmarł w szpitalu w wyniku poparzeń 98 proc. powierzchni ciała.
Kondolencje rodzinie ofiary złożył na portalu X premier Hiszpanii Pedro Sanchez.
- Jesteśmy w stanie ekstremalnego zagrożenia pożarami lasów. Proszę zachować szczególną ostrożność – dodał szef rządu, dziękując służbom ratowniczym.
Kilkanaście dużych pożarów w całym kraju doprowadziło w poniedziałek do ewakuacji kilku tysięcy mieszkańców, m.in. w Andaluzji, Kastylii-Leonie, Kastylii-La Manchy, Estremadurze i Galicji. W Galicji pożar – najpoważniejszy w tym roku w tym regionie – strawił już ok. 3 tys. hektarów terenów, więcej niż w całym 2024 r.
Silne wiatry i wysoka temperatura utrudniają służbom gaszenie pożarów.
W Hiszpanii od ponad tygodnia trwa druga w tym roku fala upałów, z temperaturami dochodzącymi do 44 stopni Celsjusza. Państwowa agencja meteorologiczna AEMET poinformowała w poniedziałek, że obecna fala ma zakończyć się we wtorek, ale upały być może wrócą w czwartek.
Z Madrytu Marcin Furdyna (PAP)
mrf/ akl/