Do niedawna dane wskazywały na to, że Polska nie doświadczyła technicznej recesji od co najmniej 1995 r. i była globalnym wiceliderem wśród krajów rozwiniętych. Statystyki zostały jednak zrewidowane i okazało się, że przez taki okres przeszliśmy już w XXI w. Mimo to mamy szansę na awans, bo gospodarce Australii szkodzą ogromne pożary i koronawirus za Murem.

O technicznej recesji mówimy, gdy przez dwa kwartały z rzędu produkt krajowy brutto spada w porównaniu do poprzedniego kwartału. Z zestawienia OECD wynika, że najdłuższą serią bez takiego okresu może się pochwalić Australia - techniczną recesję odnotowano tam po raz ostatni w pierwszej połowie 1991 r.
Druga w rankingu jest Polska. Dane dla naszej gospodarki obejmują czas od 1995 r. i do niedawna wynikało z nich, że w tym okresie nie doświadczyliśmy technicznej recesji (choć zdarzały się pojedyncze kwartały spadku PKB). Wzrostowa seria była prawdopodobnie jeszcze dłuższa, ponieważ obejmowała również lata 1992-94 - nie mamy porównywalnych danych za ten okres.
Okazuje się jednak, że passa jest o kilka lat krótsza. Zrewidowane dane wskazują na to, że na początku 2001 r. Polska przeszła przez techniczną recesję - w I kwartale tamtego roku wyrównany sezonowo PKB spadł o 1,59 proc. w porównaniu do IV kw. 2000 r., a w II kw. - o 0,44 proc. wobec I kw. 2001 r. Jako pierwszy zmianę zauważył Ignacy Morawski, założyciel Spotdata.pl.

Skąd taka zmiana? - Dane dla pełnego okresu czasowego od 1995 r. niewyrównane sezonowo były kilkakrotnie rewidowane w przeszłości m. in. z tytułu wdrożenia ESA 2010 do rachunków narodowych. Spowodowało to zmiany w dynamikach realnych liczonych dla danych niewyrównanych, jak i wyrównanych sezonowo - tłumaczy Główny Urząd Statystyczny. Kwartalne rachunki narodowe poddawane są rewizjom w przypadku:
- danych niewyrównanych sezonowo, gdy są dostępne bardziej szczegółowe źródła informacji ukazujące się z pewnym opóźnieniem oraz, po opracowaniu rocznych szacunków PKB (wersja wstępna i ostateczna),
- danych wyrównanych sezonowo, gdy zmieniają się dane niewyrównane sezonowo, po dodaniu kolejnej obserwacji (kwartału) do szeregu czasowego oraz, po zmianie modelu analizy szeregów czasowych celem lepszego dopasowania do bieżącego wzorca sezonowości.
19 lat z rzędu bez recesji i tak jest świetnym - drugim wśród krajów OECD - wynikiem. Kolejny w rankingu Izrael notował ujemne dynamiki PKB we wszystkich kwartałach 2001 r., a następna Korea Południowa - na początku 2003 r.
Istnieje niewielka szansa, że wkrótce Polska awansuje na pozycję lidera. Pod koniec ubiegłego roku i na początku bieżącego Australię pustoszyły ogromne pożary, a obecnie kraj zmaga się z konsekwencjami epidemii koronawirusa za Murem. Obniża się przede wszystkim eksport usług - turystycznych i edukacyjnych - oraz towarów do Chin. Czy to jednak wystarczy, by wpędzić krainę kangurów w techniczną recesję? Miejmy nadzieję, że nie. Na razie analitycy prognozują, że w IV kwartale 2019 r. PKB Australii jednak się nie skurczył. Jak długie i silne będą efekty walki z epidemią w Państwie Środka, nadal trudno przewidzieć.
Tymczasem na skraju recesji może stanąć również Polska. Ujemną dynamikę kwartalną PKB być może odnotowaliśmy w ostatnim kwartale ubiegłego roku - szacuje dr Adam Czernik. Byłaby to pierwsza taka sytuacja od blisko 4 lat i dopiero 13. taki odczyt od 1995 r. Dane poznamy w piątek. Na razie nic nie wskazuje na to, by i I kw. bieżącego roku miał przynieść zmniejszenie się gospodarki, zatem bezrecesyjna passa niemal na pewno będzie trwała.
Jednak czy ma to faktycznie fundamentalne znaczenie? Ekonomiści komentują sprawę na Twitterze. Piotr Bujak z PKO BP poddaje w wątpliwość jakość wyrównania sezonowego w Polsce oraz zaznacza, że w całym roku PKB spadł poprzednio w 1992 r. Ignacy Morawski zauważa, że dwa kwartały z rzędu nie muszą oznaczać faktycznej recesji, za którą jego zdaniem powinno się uważać szerokie obniżenie aktywności gospodarczej, tak jak w Stanach Zjednoczonych.
Polska jest wiceliderem rankingu bezrecesyjności obejmującego ok. 40 krajów OECD, czyli najbardziej rozwiniętych państw świata. Wśród nich jest jednym z najsłabiej rozwiniętych krajów, przez lata miała zatem sporą przestrzeń do wzrostów z niskiej bazy i przy wykorzystaniu dość prostego modelu, opartego m.in. na konkurencyjności cenowej i członkostwie w Unii Europejskiej. Od 1995 r. do końca 2018 r. PKB Polski realne zwiększył się dwuipółkrotnie, natomiast Australii - dwukrotnie.
Maciej Kalwasiński
