REKLAMA

Pierwsza tura wyborów do parlamentu we Francji. Po władzę sięga skrajna prawica?

2024-06-30 06:00
publikacja
2024-06-30 06:00

We Francji odbędzie się w niedzielę pierwsza tura przedterminowych wyborów parlamentarnych, które mogą po raz pierwszy w historii kraju przynieść rządy skrajnej prawicy. W sondażach, z poparciem 36 proc., prowadzi Zjednoczenie Narodowe - dawny Front Narodowy.

Pierwsza tura wyborów do parlamentu we Francji. Po władzę sięga skrajna prawica?
Pierwsza tura wyborów do parlamentu we Francji. Po władzę sięga skrajna prawica?
fot. Arnaud Paillard / / Hans Lucas Agency

Daleko za nim jest obóz prezydenta Emmanuela Macrona, idący na wybory pod hasłem "Razem dla Republiki". Centrowa prezydencka partia Odrodzenie wraz z sojusznikami uzyskiwała w ostatnich sondażach 20 procent. Lewicowy Nowy Front Ludowy (NFP), choć obrał sobie za cel uniemożliwienie zwycięstwa skrajnej prawicy, zdobywał w sondażach ok. 29 procent.

Wiele zależy od tego, czy Zjednoczenie Narodowe (RN) zdobędzie większość bezwzględną w parlamencie pozwalającą na samodzielne rządy, czy też jedynie mocną większość względną. W tym drugim przypadku politolodzy prognozują możliwość różnych koalicji, bądź nawet rządu eksperckiego. Jeśli zaś RN będzie mogło utworzyć rząd samodzielnie, we Francji nastąpi koabitacja - współrządzenie premiera i prezydenta z różnych opcji politycznych. Aby tak się stało i aby na czele rządu stanął kandydat RN na premiera - Jordan Bardella, partia ta musi zdobyć 289 mandatów.

"Polityka zagraniczna skrajnych partii we Francji jest alarmująca"

Polityka zagraniczna francuskiej skrajnej lewicy i prawicy wobec Ukrainy, Rosji czy NATO jest "alarmująca", a oba te ugrupowania mają szansę pokonać partie centrowe w niedzielnych wyborach parlamentarnych - napisał brytyjski "Economist".

Do tej pory niektóre, lecz nie wszystkie, sondaże prognozowały, że Zjednoczenie Narodowe przekroczy ten próg.

Wybory odbywają się w 577 okręgach wyborczych według ordynacji większościowej. W niższej izbie parlamentu, Zgromadzeniu Narodowym jest 577 miejsc. W pierwszej turze 30 czerwca ci kandydaci, którzy otrzymają 50 proc. głosów przy frekwencji nie mniejszej niż 25 procent wyborców w okręgu, automatycznie zwyciężają. Zwykle tak się nie zdarza i dlatego w większości okręgów nastąpi druga tura, wyznaczona na 7 lipca. Do niej przechodzą wszyscy kandydaci, na których głosowało ponad 12,5 proc. uprawnionych do głosowania. Ostatecznie wygrywa ten, który zdobędzie najwięcej głosów.

System ten sprawia, że głosowanie może przynieść wiele niespodzianek. Na przykład możliwe jest (zwłaszcza przy wysokiej frekwencji), że w drugiej turze znajdzie się trzech kandydatów. Lewica już planuje wycofanie w niektórych okręgach swego kandydata w drugiej turze, by przerzucić głosy na polityka, który będzie miał szansę na pokonanie rywala z RN. Z drugiej strony, sondaże wskazują, że daleko nie wszyscy wyborcy zamierzają respektować partyjne wskazówki w sprawie głosowania.

Jedno wydaje się pewne: wysoka frekwencja. Sondaż ośrodka Ifop opublikowany w piątek prognozował, że do urn uda się 67 proc. Francuzów, podczas gdy w 2022 roku głosowało 47,5 proc. Do głosowania uprawnionych jest 49 mln wyborców.

Głosowanie już się odbyło w okręgach utworzonych za granicą, a w sobotę wybory trwają w terytoriach zamorskich Francji. Jako pierwsi udali się do lokali wyborczych mieszkańcy Saint Pierre i Miquelon, wspólnoty zamorskiej Francji na archipelagu w pobliżu Kanady. We Francji głosowanie rozpoczyna się w niedzielę o godz. 8 rano, kończy się o godz. 18 w mniejszych miejscowościach i o godz. 20 w dużych miastach, w tym w Paryżu. Podane zostaną wyniki exit polls, które jednak nie określą do końca ostatecznej liczby mandatów dla poszczególnych partii.

Wybory już uznane zostały za historyczne. To pierwsze od 1997 roku przedterminowe głosowanie jest wynikiem politycznego trzęsienia ziemi, jakim była decyzja Macrona o rozwiązaniu parlamentu. Prezydent podjął ją 9 czerwca w reakcji na zdecydowaną wygraną RN we francuskich wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wcześniej partia Le Pen lub ona sama uzyskiwała dobre wyniki (w wyborach do PE, czy prezydenckich), ale był to bardziej wyraz protestu Francuzów niż powszechna chęć, by oddać rządy skrajnej prawicy - i w ostatniej chwili (drugiej turze) nie dopuszczali jej do władzy. Wśród obecnych kłopotów gospodarczych, zniechęcenia do tradycyjnych partii i rozczarowania rządami Macrona tym razem szala może przechylić się na jej stronę.

Z Paryża Anna Wróbel (PAP)

awl/ kar/

Źródło:PAP
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (20)

dodaj komentarz
petrollinvest
Chcę aby na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej były kontrole paszportowe dla wszystkich, nie tylko dla Europejczyków.
Czy jestem skrajnym prawicowcem czy tylko populistą..?
j4oen
Skrajna to jest głupota autorów tych tekstów...
and00
Obecnie RN to nie skrajna prawica tylko prawica

Republikanie określani jako prawica to centryści

Ci od Macrona to internacjonaliści (mający wiele skrajnie lewackich celów)

I blok skrajnej (tu to słowo jest też jak najbardziej uzasadnione) lewicy
peter_griffin
Obecnie każde ugrupowanie przeciwne masowej nielegalnej imigracji do Europy jest nazywane skrajnie prawicowym, populistycznym. Tyle, że to medialne straszenie "faszystami" przestaje na ludzi działać, co pokazują wyniki wyborów w większości państw EU.
and00
Ja osobiście słowo populistyczny w ustach lewaka traktuję jako komplement

Świadczy o totalnym braku merytorycznych argumentów i w jego mniemaniu jest obraźliwe oraz teoretycznie ma zniechęcać innych do jego przeciwnika
eglantyna
Najwyższy czas odsunąć od władzy liberackiego agenta Makarona.
Liberastia pogrąża Francję z każdym rokiem coraz bardziej.
Przed atakiem neoliberastii, gorylogrzywkich Reaganów i damowatych Thacherów, w socjalistycznej Francji, w latach 70-tych, bezrobocie nie było większe niż 3 %.
W latach 70-tych Zachód był socjalistyczny,
Najwyższy czas odsunąć od władzy liberackiego agenta Makarona.
Liberastia pogrąża Francję z każdym rokiem coraz bardziej.
Przed atakiem neoliberastii, gorylogrzywkich Reaganów i damowatych Thacherów, w socjalistycznej Francji, w latach 70-tych, bezrobocie nie było większe niż 3 %.
W latach 70-tych Zachód był socjalistyczny, żyło się najlepiej w historii Europy, z tamtego czasu pochodzą najlepsze filmy i myzyka. Dziś gorylogrzywka liberastia daje w kość niemal każdemu - coraz większe długi, inflacja, coraz bardziej oszukane statystyki, coraz gorsze żarcie, coraz lżejsze "cegły" (to już nie są cegły, tylko aero bloczki), coraz lichsze sprzęty, dochodzi do tego, że kapitalistyczni prywaciarze liberaści piszą na nowo podręczniki medycyny. Nie dodam nic więcej, bo siepacz z bankiera, mimo że pijany, to jedno oko ma otwarte.
inwestor.pl
Co oznacza termin skrajna prawica? Analogicznie można używać terminu skrajna głupota, np. dla lewicowych partii, które twierdzą, że socjalizm działa, a imigrant, który nie zna języka znajdzie pracę.
and00
Spore niedopatrzenie

O prawicy oprócz skrajna zawsze dodaje się przymiotnik "populistyczna"
mesten
Tak faktycznie to to nie jest żadna prawica. Jest to klika ludzi która mówi to czego ciemny człowiek chce słuchać i tak dochodzi do władzy. Czy pis to była prawica? To raczej coś co gospodarczo było skrajną lewicą a mentalnie średniowieczną konserwą.
mesten
To jest taka prawica jak pis, czyli raczej gospodarcza lewica z jednym celem obłowić się kosztem obywatela.

Powiązane: Francja

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki