![]() |
Mimo że wskaźnik bezrobocia rośnie a nasz wzrost gospodarczy jest aktualnie raczej symboliczny, wydaje się, że daleko nam do załamania nastrojów i kryzysu finansów osobistych w gospodarstwach domowych. A właśnie taka sytuacja dawałaby nam podstawy prognozować generalny i znaczący spadek cen. Finansowanie zakupów z kredytu stało się trudniejsze (droższe) jednak mimo wszystko ilość transakcji jest znacząca. Te i inne czynniki powodują, że nie spodziewam się w tym roku spektakularnych zmian w cenach nieruchomości tj. ich wzrostów lub spadków większych niż 5 % w ujęciu całościowym rynku.
Inaczej może wyglądać sytuacje gdy poddamy analizie poszczególne typy nieruchomości, a zwłaszcza poszczególne ich lokalizacje. Dzisiaj klienci mają trochę więcej czasu na trzeźwą ocenę wartości nieruchomości, a na nią wpływa i zawsze wpływać będzie położenie. Dlatego uważam, że cały czas możemy się spodziewać obniżenia cen nieruchomości, których dotychczasowa cena nie odzwierciedlała ich „realnej” wartości. Realnej wartości określanej np. przez zestawienie ceny m2 mieszkania ze średnim wynagrodzeniem w naszym kraju oraz przez obiektywną analizę standardu życia jaki zapewnia dana nieruchomość lub jej potencjału do wynajmu. Pamiętając o tym, możemy stwierdzić, że są jeszcze na rynku wtórnym przeszacowane nieruchomości i w ich wypadku można się spodziewać owego urealnienia cen. Generalnie jednak rynek już zareagował na sytuacje na rynkach finansowych.
Jednocześnie można na rynku wtórnym znaleźć oferty, które mają potencjał wzrostu cen większy niż średni. Nie ulega wątpliwości, że wymaga to jednak dokładniejszych poszukiwań. Z reguły są to nieruchomości w nowszych technologiach, często wykończone mieszkania w dobrych lokalizacjach. Pamiętając jednak o wszystkich zaletach nowego budownictwa należy stwierdzić, że nowa technologia to za mało aby mówić o pewnym zakupie pod względem inwestycyjnym. Co więcej, sporo mieszkań budowanych w starszych technologiach np. kamienice, czy nawet część budynków z wielkiej płyty (szczególnie z ostatnich lat budowy) okazuje się bardzo konkurencyjnymi przy analizie jakości życia jakie zapewniają. Bliskość centrów miast, środków publicznej komunikacji, odpowiednio zagospodarowane otoczenie, większy komfort akustyczny mieszkań, układ pomieszczeń czy dostępność miejsc parkingowych to czynniki, które często były zaniedbywane lub nie mogły być spełnione przy nowych inwestycjach. Rynek wtórny to również rynek domów, zarówno tych wykończonych jak i w trakcie budowy. W tym wypadku przy ocenie oferty warto wziąć pod uwagę technologię budowy i energochłonność budynków, nasze preferencje i potrzeby życiowe oraz oczywiście lokalizacje. Ciekawym przykładem lokalnych różnic w kształtowaniu się popytu jest Poznań. Posiadając stosunkowo dobrze rozwiniętą infrastrukturę połączeń z terenami podmiejskimi i miejscowościami ościennymi notuje spory popyt w zakresie działek budowlanych oraz domów zarówno ukończonych jak i w budowie, położonych w zauważalnie większych odległościach od centrum, niż ma to miejsce w innych miastach porównywalnej wielkości.
Wydaję się, że rok 2010 jest dobrym okresem na zakup nieruchomości, szczególnie takich, które mają służyć naszym osobistym potrzebom a nie spekulacjom finansowym. Zachęcam do poszukiwań również na rynku wtórnym, który ze swym bogactwem ofert stanowi realną i ciekawą alternatywę dla zakupów na rynku pierwotnym. Ostatecznie wiele mieszkań na tym rynku nie tak dawno było ofertami rynku pierwotnego.
Przemysław Kotwicki
Kierownik serwisu otodom.pl