REKLAMA

NBCPentagon rozważa wycofanie nawet 10 tys. amerykańskich żołnierzy z Europy Wschodniej

2025-04-08 12:38, akt.2025-04-08 13:12
publikacja
2025-04-08 12:38
aktualizacja
2025-04-08 13:12

Ministerstwo obrony USA rozważa wycofanie nawet 10 tys. żołnierzy z Europy Wschodniej – podała we wtorek stacja NBC News, powołując się na wypowiedzi 6 amerykańskich i europejskich urzędników. Dyskusje - jak przekazała telewizja - dotyczą redukcji wojsk USA stacjonujących w Rumunii i Polsce.

Pentagon rozważa wycofanie nawet 10 tys. amerykańskich żołnierzy z Europy Wschodniej
Pentagon rozważa wycofanie nawet 10 tys. amerykańskich żołnierzy z Europy Wschodniej
/ MON

Według informatorów NBC News, wysocy rangą urzędnicy Pentagonu debatują nad przyszłością 20 tys. żołnierzy i personelu, którzy stacjonują w Europie Wschodniej od 2022 r. Wówczas to administracja prezydenta Joe Bidena podjęła decyzję o wzmocnieniu państw graniczących z Ukrainą po rozpoczęciu inwazji Rosji na ten kraj. Jak podała stacja, "liczby są nadal omawiane, ale propozycja może obejmować usunięcie nawet połowy sił wysłanych przez Bidena".

Cytowani przez stację europejscy urzędnicy twierdzą, że jeśli Pentagon podejmie decyzję o wycofaniu żołnierzy, wzmocni to obawy, że USA porzucają swoich wieloletnich sojuszników w Europie, dla których Rosja stanowi rosnące zagrożenie.

Rosjanie "oceniliby redukcję sił USA jako osłabienie odstraszania i zwiększyliby swoją gotowość do ingerencji na różne sposoby w całym spektrum wydarzeń w Europie" – powiedział NBC News politolog Seth Jones z Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS).

Przypomniano, że administracja Trumpa jasno daje do zrozumienia, że oczekuje, aby europejscy sojusznicy wzięli na siebie większą odpowiedzialność za własną obronę. Ma to pozwolić USA na skupienie się na budowaniu obronności wobec zagrożenia ze strony Chin.

"Prezydent (USA Donald Trump) stale analizuje rozmieszczenie sił i priorytety, aby mieć pewność, że Ameryka jest najważniejsza" – powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Brian Hughes w oświadczeniu dla NBC News.

Amerykańscy urzędnicy stwierdzili, że zmniejszenie obecności armii USA w Europie uwolniłoby zasoby wojskowe dla regionu Indo-Pacyfiku i jest obecnie "najwyższym priorytetem strategicznym" w związku z cięciami budżetowymi w Pentagonie. Dodatkowo oznacza to także oszczędności, które armia może wydać na inwestycje w innowacyjny sprzęt i broń.

W Europie stacjonuje 84 tys. amerykańskich żołnierzy, w tym w Polsce około 10 tys., w Niemczech – 37 tys., a we Włoszech – 13 tys. W sumie na kontynencie znajduje się ponad 40 amerykańskich baz wojskowych, głównie w Niemczech, Włoszech i Wielkiej Brytanii.

W Poznaniu znajduje się wysunięte stanowisko dowodzenia V Korpusu Sił Lądowych USA, koordynujące działania sił lądowych USA w Europie oraz współpracujące z NATO i Wojskiem Polskim. Od marca 2023 r. działa także pierwszy stały garnizon wojsk USA (USAG-P). Ważne są również baza Aegis Ashore w Redzikowie (od 2024 r.), dowództwo dywizyjne w Bolesławcu i hub logistyczny w Jasionce około Rzeszowa, gdzie służą również żołnierze z innych państw NATO.

W Rumunii stacjonuje około 1,5 tys. amerykańskich żołnierzy, a łącznie - około 5 tys. wojskowych z 17 państw. Najwięcej Amerykanów przebywa w bazie lotniczej Mihail Kogalniceanu pod Konstancą nad Morzem Czarnym. Kluczowe są też bazy Deveselu (element tarczy antyrakietowej) i Campia Turzii w Siedmiogrodzie.

Amerykańskie siły wojskowe w Europie w 2025 r.

W Europie stacjonuje obecnie 84 tys. amerykańskich żołnierzy, w tym w Polsce około 10 tys., w Niemczech – 37 tys., a we Włoszech – 13 tys. Po ponownym objęciu urzędu prezydenta USA przez Donalda Trumpa pojawiły się obawy o dalszą obecność tych sił na Starym Kontynencie.

Wojska USA stacjonują w Europie od końca II wojny światowej. Ich liczebność zmieniała się w ciągu lat, osiągając szczytowy poziom około 475 tys. żołnierzy pod koniec lat 50. XX w., gdy siły Stanów Zjednoczonych były kluczowym elementem obrony przed wojskami ZSRR i całego Układu Warszawskiego w okresie zimnej wojny.

W styczniu Donald Trump, który wielokrotnie krytykował kraje europejskie za zbyt niskie wydatki na obronność, powrócił do Białego Domu, a jego nowa administracja sygnalizowała możliwość zmniejszenia obecności wojskowej USA w Europie. Obecność ta jest kluczowym elementem europejskiego systemu bezpieczeństwa, a jej ewentualne ograniczenie mogłoby poważnie zachwiać tym systemem - podkreślają eksperci, cytowani w ubiegłym tygodniu przez agencję Reutera

W związku z tymi obawami europejskie potęgi militarne, w tym Wielka Brytania i Francja, opracowują plan zastąpienia USA w NATO, aby uniknąć chaosu po ewentualnym jednostronnym wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z Sojuszu - zauważył brytyjski dziennik "Financial Times".

Od 2022 r., po pełnowymiarowej inwazji Rosji na Ukrainę i wysłaniu przez USA do Europy kolejnych 20 tys. żołnierzy, liczebność tych sił zmieniała się w zależności od potrzeb, rotacji oraz ćwiczeń, osiągając w tym okresie nawet poziom 105 tys. - podał amerykański think tank Council on Foreign Relations (CFR).

USA zarządzają również arsenałem jądrowym w Europie. Na kontynencie znajduje się około 100 bomb B61, zlokalizowanych w Belgii, Włoszech, Holandii, Niemczech i Turcji. Żadna z nich nie może zostać użyta bez zgody USA.

W Europie jest też ponad 40 amerykańskich baz wojskowych, głównie w Niemczech, Włoszech i Wielkiej Brytanii. Są to siły rozmieszczone na stałe, które uczestniczą w regularnych ćwiczeniach z sojusznikami. W Europie przebywają również siły rotacyjne. Przykładem jest Wzmocniona Wysunięta Obecność (eFP) sił NATO (nie tylko USA) na wschodniej flance Sojuszu. W ramach eFP od 2017 r. żołnierze z różnych państw stacjonują w Polsce i państwach bałtyckich, przy czym poszczególne jednostki się rotują - żołnierze przyjeżdżają na kilka miesięcy, następnie wracają do macierzystych garnizonów, a na ich miejsce przyjeżdżają inni z tego samego państwa.

Częścią eFP jest kontyngent kilkuset żołnierzy z USA, którzy szkolą się w rejonie Giżycka i Orzysza na Mazurach. Razem z nimi są tam pododdziały z Rumunii, Wielkiej Brytanii i Chorwacji. Grupa współpracuje z 15 Giżycką Brygadą Zmechanizowaną, a jej działania koordynuje Wielonarodowa Dywizja Północny Wschód w Elblągu. EFP powstała w wyniku ustaleń szczytu NATO w Warszawie w 2016 r., aby wzmocnić wschodnią flankę Sojuszu.

W Polsce stacjonuje około 10 tys. amerykańskich żołnierzy, a liczba ta zmienia się z powodu rotacyjnego charakteru kontyngentu. W Poznaniu znajduje się wysunięte stanowisko dowodzenia V Korpusu Sił Lądowych USA, koordynujące działania sił lądowych USA w Europie oraz współpracujące z NATO i Wojskiem Polskim. Od marca 2023 r. działa także pierwszy stały garnizon wojsk USA (USAG-P). Ważne są również baza Aegis Ashore w Redzikowie (od 2024 r.), dowództwo dywizyjne w Bolesławcu i hub logistyczny w Jasionce około Rzeszowa, gdzie służą również żołnierze z innych państw NATO.

W Niemczech stacjonuje około 37 tys. amerykańskich żołnierzy. W 2020 r. Trump zapowiedział wycofanie 9,5 tys. z nich, zarzucając Berlinowi niewypełnianie zobowiązań wobec NATO. Część wojsk miała trafić do Polski, ale te plany nie zostały wówczas zrealizowane. W Ramstein (Nadrenia-Palatynat) działa baza lotnicza z 16 tys. personelu oraz siedziba dowództwa sił lotniczych USA w Europie. W Buechel (również Nadrenia-Palatynat) przechowywana jest amerykańska broń jądrowa. Z kolei w Stuttgarcie (Badenia-Wirtembergia) znajduje się EUCOM, czyli Dowództwo Europejskie Stanów Zjednoczonych, któremu podlegają wszystkie siły USA na kontynencie.

W Wielkiej Brytanii stacjonuje około 10 tys. amerykańskich żołnierzy w ponad 10 bazach, w tym największej w Lakenheath, z samolotami wielozadaniowymi F-35. Ostatnio odnotowano incydenty z udziałem dronów nad amerykańskimi bazami w Wielkiej Brytanii i Niemczech. Eksperci podejrzewają o te działania rosyjskie służby, ale sprawców dotychczas nie ustalono.

We Włoszech działa dziewięć amerykańskich baz wojskowych z około 13 tys. żołnierzy. Kluczowe znaczenie mają bazy lotnicze w Aviano (Friuli-Wenecja Julijska) i Sigonelli (Sycylia) oraz morskie w Gaecie (Lacjum) i Neapolu. Niedawno media nagłośniły decyzję amerykańskiego Departamentu ds. Wydajności Rządu (DOGE), kierowanego przez miliardera Elona Muska, o blokadzie kart płatniczych włoskiego personelu cywilnego i nakazie raportowania do Waszyngtonu, co wywołało protesty związków zawodowych.

W Hiszpanii Amerykanie są obecni od 1953 r. na mocy paktu madryckiego, który umożliwił budowę baz w zamian za pomoc dla reżimu Francisco Franco. Obecnie w Andaluzji działają dwie bazy: lotnicza w Moron (60 km od Sewilli) i morska - Rota (Kadyks w południowo-zachodniej Hiszpanii), część systemu obrony NATO. W Hiszpanii stacjonuje pięć amerykańskich niszczycieli rakietowych, a szósty ma dotrzeć w tym roku. W 2024 r. Hiszpania wydała na wojsko 1,3 proc. PKB, z planem osiągnięcia poziomu 2 proc. w 2029 r.

W Portugalii siły USA są od 1944 r., gdy za zgodą Brytyjczyków pojawiły się w bazie Lajes na azorskiej wyspie Terceira. Strategiczne położenie Azorów przyczyniło się do zaproszenia Portugalii do współtworzenia NATO w 1949 r. Obecnie na Terceirze stacjonuje 165 amerykańskich żołnierzy, wspieranych przez 400 portugalskich pracowników. Portugalia, wydająca na obronę 1,5 proc. PKB, również planuje osiągnąć poziom 2 proc. do 2029 r.

W Turcji stacjonuje około 1,7 tys. amerykańskich żołnierzy. USA korzystają z baz lotniczych w Incirlik i Izmirze. W Incirlik, będącym hubem misji sojuszniczych, znajdują się głowice jądrowe NATO i centrum nadzoru operacji na Bliskim Wschodzie. W Kurecik (Malatya) działa amerykański radar wczesnego ostrzegania, będący częścią obrony przeciwrakietowej NATO.

W Grecji stacjonuje około 600 żołnierzy z USA. Od 1969 r. działa baza marynarki wojennej w zatoce Suda na Krecie. Amerykanie są też obecni w bazach lotniczych w Larysie i Stefanowikio oraz korzystają z portu w Aleksandropolis. W lutym media spekulowały o planach zamknięcia tej bazy, czemu Pentagon zaprzeczył, podkreślając, że USA jedynie korzystają z greckiej infrastruktury portowej.

Finlandia, która dołączyła do NATO w 2023 r., zawarła z USA umowę obronną DCA (ang. Defence Cooperation Agreement), obowiązującą od jesieni 2024 r. Amerykańskie siły lądowe, powietrzne i morskie mają dostęp do 15 baz, lotnisk i portów - od Zatoki Fińskiej po Laponię. Rotacyjna obecność wojsk USA obejmuje od kilkudziesięciu do kilku tysięcy żołnierzy. Finlandia przeznacza na obronność około 2,5 proc. PKB.

Na Litwie stacjonuje około 1000 amerykańskich żołnierzy, tworzących dwa bataliony. Obecni są od 2019 r. na zasadach rotacji, głównie w ramach brygad pancernych. Początkowo planowano ich obecność do 2026 r., ale porozumienie z ubiegłego roku przedłużyło misję na czas nieokreślony. Żołnierze ćwiczą w Podbrodziu, niedaleko granicy z Białorusią. Przed kilkoma tygodniami ministra obrony Litwy Dovile Szakaliene przekazała po rozmowie z szefem Pentagonu Pete'em Hegsethem, że jej kraj jest gotowy przyjąć dodatkowy batalion wojsk Stanów Zjednoczonych i dodała, że "nie ma mowy o wycofaniu sił USA z Litwy". 20 proc. litewskich zakupów broni pochodzi ze Stanów Zjednoczonych.

Na Łotwie przebywa obecnie rotacyjnie około 400 żołnierzy amerykańskich. Są to jednostki artylerii i lotnictwa. Stacjonują w bazach wojskowych w Adażi i Lielvarde – podała pod koniec lutego agencja LETA. Amerykański kontyngent w różnych formach stacjonuje na Łotwie od 2014 r. Pomimo zapowiedzi, że Stany Zjednoczone mogą wycofać część swoich wojsk z Europy, łotewskie władze nie mają żadnych informacji ani ostrzeżeń, że istniejący w ich kraju kontyngent USA zostanie zmniejszony lub wycofany.

W Estonii amerykański kontyngent wojskowy stacjonuje rotacyjnie, z liczbą żołnierzy szacowaną na kilkuset. W 2022 r. do bazy Tapa przybyła jednostka artylerii rakietowej HIMARS, a w 2023 r. - dodatkowe jednostki piechoty rozlokowano w bazie w Voru. W lutym 2025 r. do Camp Reedo przybył 7. pułk kawalerii, który ma zostać w pełni rozlokowany do września. Estonia przeznacza na obronność około 3,5 proc. PKB i planuje zwiększenie wydatków na inwestycje zbrojeniowe do 5 proc. PKB od 2026 r.

W Rumunii stacjonuje około 1,5 tys. amerykańskich żołnierzy, a łącznie - około 5 tys. wojskowych z 17 państw. Najwięcej Amerykanów przebywa w bazie lotniczej Mihail Kogalniceanu pod Konstancą nad Morzem Czarnym. Kluczowe są też bazy Deveselu (element tarczy antyrakietowej) i Campia Turzii w Siedmiogrodzie. (PAP)

mal/

arch.

mzb/ mal/ amac/

arch.

Źródło:PAP
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (22)

dodaj komentarz
bha
Naprawdę na to co się codziennie od jakiegoś już czasu dzieje nie tylko w polityce ale i na rynku to brak już słów.
platfusoptymista
To krok we właściwym kierunku, ale za mały, by wybudzić Poliniaków z "sojuszniczego" transu z Amisami.
pstrzezek
Zrobić bajzel i na szybko zwinąć żagle. Z takimi sojusznikami to nie potrzeba wrogów
kjx
Przypomnijmy sobie jak pisowcy krzyczeli w Polskim Sejmie "Donald Trump, Donald Trump, Donald Trump, Donald Trump". Tacy to nasi sojusznicy. Jak na moje oko to równia pochyła dla spadku bezpieczeństwa Polski.
samsza odpowiada (usunięty)
Sikorski: Miałem rację w sprawie "robienia laski Amerykanom" przez PiS. Są szczęśliwi, choć zrujnowali relacje z Niemcami i Rosją.
„Polsko-amerykański sojusz jest nic niewart. Jest wręcz szkodliwy, bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa (...).

https://wyborcza.pl/7,75399,24269929,sikorski-mialem-racje-
Sikorski: Miałem rację w sprawie "robienia laski Amerykanom" przez PiS. Są szczęśliwi, choć zrujnowali relacje z Niemcami i Rosją.
„Polsko-amerykański sojusz jest nic niewart. Jest wręcz szkodliwy, bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa (...).

https://wyborcza.pl/7,75399,24269929,sikorski-mialem-racje-w-sprawie-robienia-laski-amerykanom.html
peluquero
Skoro się wycofują to czas zapytać

Is it safe? xD
samsza
To oczywiste, że jak ustąpimy Trump w sprawie poprawy bilansu handlowego, to żołnierze zostaną.
Negocjacje trwają, a politycy wyważają racje...
:)
matheous
jak zwykle to Polska nie jest w stanie zadbać o swoje interesy.
Niemcy, którzy są odpowiedzialni w 2/3 za nadwyżkę całej Unii w relacjach handlowych z USA i którzy guzik wydawali na obronność jak zwykle przejdą suchą stopą. Włosi, którzy również nic nie wydawali na obronność także przejdą suchą stopą, Grecy to samo.
A nasz
jak zwykle to Polska nie jest w stanie zadbać o swoje interesy.
Niemcy, którzy są odpowiedzialni w 2/3 za nadwyżkę całej Unii w relacjach handlowych z USA i którzy guzik wydawali na obronność jak zwykle przejdą suchą stopą. Włosi, którzy również nic nie wydawali na obronność także przejdą suchą stopą, Grecy to samo.
A nasz dudeł taki przyjaciel z Trumpem, tak pięknie poleruje prymat i ładnie się uśmiecha, razem z tym najmądrzejszym na świecie Radziem Sikorskim nie są w stanie zadbać o polski interes.
zadłużmy się jeszcze bardziej, kupmy więcej sprzętu od USA a wtedy już na pewno nas docenią, ze takie prymusy z nas.
żal po prostu. po co nam są ci kiepscy politycy skoro nie są w stanie nic załatwić i dowiadują się o wszystkim z gazet podobnie jak zwykły kowalski i są równie zdziwieni.
od_redakcji
Era Minecraft się kończy.

Powiązane: Wojska USA w Polsce

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki